Niestety już jestem po urlopie i czas wrócić do pracy. Ale oznacza to także powrót do bloga, co może kogoś ucieszy. Na wyjeździe byłem w Szwajcarii która jest dosyć "ciekawym" krajem dla graczy 40kowych. Konkretnie z naszego punktu widzenia mogłoby tego kraju w ogóle nie być na mapie Europy. Zresztą widać to w White Dwarfie w liście sklepów. Nie wiem czemu tak jest ale nie widziałem tam ani jednego produktu GW. Nawet do LotRa. Nic. Zero. Ludzie tam hajs mają, dzieciaki są a pamperków nie ma. Za to są figurki bohaterów komiksów.
Natomiast wprawne oko mogło parę akcentów 40kowych wyłowić:
czyli obwoźny Assault Cannon alpejski. Jest też coś dla fanów uściśleń sędziowskich:
No i to:
Czyli muzeum twórcy aliena. Coś dla chcących wiedzieć skąd GW zerżnęło tyrki by potem twórcy Starcrafta mieli skąd zerżnąć zergi. Generalnie miejsce z cyklu wchodzisz-zwiedzasz-wychodzisz i chcesz ale to naprawdę Chcesz swojego pierwszego Hive Tyranta. Na szczęście jest w Szwajcarii :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz