czwartek, 26 czerwca 2008

Co tam nowego zimouś na forach...

Szczerze mówiąc spodziewałem się, że do czasu kiedy oficjalnie ukaże się piąta edycja 40ki wszyscy będą pochłonięci studiowaniem tego co dostępne oraz parafrazując czaszkę z 3 części Monkey Island evil poltingiem. Jednak nie doceniłem chyba wpływu temperatur na tolerancje dla innych przynajmniej w aktywności forumowej. A nie da się ukryć, że nie jest to wpływ zwiększający zrozumienie dla bliźnich. Przekłada się to na to, że się dzieje ostatnio, to całkiem sporo:
- True Old-Skol czyli ocena malowania a punkty. Temat stary ale wiecznie aktualny ale mam wrażenie, że równie dobrze można dyskutować o jako, kurze i chronologii. Mam wrażenie, że większość ma swoje zdanie i nawet jeśli nie zamierzają umierać za swoją wersję to zdania nie zmienią bo i nowych argumentów nie widać. A organizatorzy świadomi, że i tak wszystkim nie dogodzą będą robili po swojemu. I ich święte prawo. Pomimo, że nie jestem fanem oceny malowania
- Częstotliwość aktualizacji ranking czyli wpływ alkoholu na samopoczucie sceny bitewniakowej. O ile ranking rzeczywiście mógłby być częściej odświeżany (choć wśród piszących na GV nie było widać takiej potrzeby) o tyle wałkowanie tematu, że 40kowcy są lepsi od batlowców bo piją mniej albo rozsądniej jest już totalnie nie potrzebne. Zwłaszcza, że większość opinii bazował na stereotypach bądź innych wyobrażeniach niekoniecznie opierających się na faktach. Co nie zmienia faktu, że niesławny master w Lublinie się odbył i miejscówka za sprawą ekscesów alkoholowych jest spalona. To już jest dla mnie dramat. Ale też temat na inną notkę. Na temat rankingu można by trochę popisać ale i tak aktualnie już nie ma to większego sensu ponieważ i tak mechanizm za nim stojący ma się zmienić na bardzo zautomatyzowany przynajmniej tak się odgraża Prezes.
- PKZty razem czy pojedynczo czyli bierzemy to co się nam podoba a resztę pomijamy milczeniem. Uważam, że żeby PKZ ty rzeczywiście pełniły swoją założoną funkcję to powinny być traktowane jak transakcja wiązana. Wybieranie z nich tych które nam pasują sprawia, że cofamy się częściowo do etapu sprzed klaryfikacji. Zapis, że gramy wg PKZ'tów sprawia, że wszystko jest jasne natomiast wybiórcze ich traktowanie nie potrzebnie gmatwa sytuację. Zresztą nie ma nikogo kto by był fanem każdego zapisu autorstwa naszych sędziów.
-Na deser mamy zarzuty o wałowanie w temacie o trójmiejskim masterze. Można powiedzieć że kolejny klasyk tylko obsada trochę inna. Co prawda intensywnością nie dorównuje batlowym standardom ale sam fakt, że jest nie robi najlepszego PR turniejom jako takim. I wcale nie uważam, że takie sprawy powinno się zamiatać pod dywan i przydeptywać bo lepiej, żeby zostały wyjaśnione ale jeszcze lepiej grać tak by potem nie było fermentu na forach.
Jak widać się dzieje w naszej części netu. Jeśli to jest Hitchcockowski start okresu wakacyjnego to będzie się działo zwłaszcza, że poza piątką zbliża się chelek w wawie w którym mają występować super heavy i inne latajki. Zresztą już się zaczęła dyskusja wg jakich zasad nimi grać.

niedziela, 22 czerwca 2008

Hello piąteczka.


W sklepach pojawiły się podręczniki do piątej edycji przyszłościowego młotka, póki co tylko do wglądu i podziwiania ale już niedługo będą dostępne normalnie w sprzedaży. Podejrzewam, że GW wydając nową odsłonę jednego z swoich podstawowych produktów kierowało się głównie względami ekonomicznymi bo sytuacja na giełdzie naszej "ukochanej" firmy w ostatnim czasie nie wygląda różowo. Ale nawet jeśli plan gamesa z nową edycją koncentrował się na sukcesie finansowym to i tak gracze mogą być zadowoleni.
Po pierwsze odświeżenie czterdziestce nie zaszkodzi. Widać to chociażby po forum rozpisek gdzie kolejne tematy stawały się coraz częściej bardziej polem dyskusji na temat schematyczności rozpiski niż nad nią samą. Zmiana zasad wymusi przeorganizowanie rozpisek i to totalne (niczym futbol Rosjan) i wypracowanie nowych schematów bo te są nie do uniknięcia. A nie tylko rozpiski stawały się nudne bo same gry tez już, przynajmniej dla mnie, nie były taką frajdą jak jakiś czas temu. Oczywiście trudno mówić, że w kółko było to samo ale brakowało mi już trochę tego odkrywania nowych rozwiązań. Chociaż nie da się ukryć, że na koniec przygody z 4 edycją parę nowych zasad poznałem np. o strzelaniu termosów z plazm. Publikacja piątki spowodują, że nie tylko armię ale też pomysły za nimi stojące się zmienią. I np. to, że trzeba będzie mieć dwa fisty by mieć dodatkowy atak za broń sprawi, że oddziały plewiarzy z fiściarzem jak np cykliści apokalipsy aka mistrzowie ciężkiego terenu rodem z drugiej kompanii Mrocznych Aniołów będą mieli siłę przebicia w kombacie naprawdę nikłą. A z drugiej strony speedery nie będą już takie groźne z racji obniżenia siły defense weapons do 4. Trzeba będzie zastrzelić wszystkich z linkowanych bolterów a resztę dobić fearlessem ;). A myślę, że nie tylko w RW będzie wymagał nowej pracy nad koncepcją.
Po drugie nowy podręcznik co widać już na pierwszy rzut oka jest przyzwoicie napisany, a jak na GW to wręcz rewelacyjnie. Oczywiście przy mnogości kodeksów, zasad specjalnych itd. nie da się uniknąć niejasności i zagadek logicznych ale sporo potencjalnie problematycznych kwestii zostało już rozwiązanych w podstawce. Jeśli jeszcze FAQ byłyby pisane przez kogoś kto czytał podręczniki i byłby wrzucane na net w miarę szybko to można by mówić o pełni szczęścia. Jednak póki co FAQi wychodzą regularnie czyli raz na ruski rok co jednak ma niewiele wspólnego z szybkością i musimy się cieszyć tym co mamy. Ale i tak widać, pewną zmianę ostatnio u GW bo Apokalipsę cały czas supportują, podręcznik do piątki jest naprawdę starannie napisany - widać pierwsze jaskółki.
A wkrótce po tym jak już zaczniemy w miarę ogarniać nową edycję czeka nas zmiana najpopularniejszej (jeszcze ?) armii na stołach czyli Space Marinsów. I dopiero wtedy tak naprawdę będziemy wiedzieli jak zmieniła się czterdziestka. Jednak patrząc na ostatnie kodeksy oraz na piątą edycję a zwłaszcza wzmocnienie akcentu na troopsach patrzę z optymizmem w grim darkness of the far fututre.
PS Demony zamierzam tak naprawdę odkrywać z nową edycją pod którą zostały napisane więc recenzja będzie ale jeszcze chwilkę to potrwa.

piątek, 13 czerwca 2008

Euro i inne drużynowe imprezy

Zdaje sobie sprawę, że ostatnio piszę zdecydowanie rzadziej niż zwykle już mi nawet Kris coś o jakimś tygodniu wspominał ;). Ale nie oszukujmy się EURO 2008 bywa absorbujące. A od niedzieli w odstępcach 4 dniowych nawet bardzo absorbujące. Jednak po meczu z Austrią przygoda polskiej reprezentacji na tym turnieju wygląda na bardzo bliską końca. I tak jest minimalny progress ponieważ w ostatnim spotkaniu nadal będziemy cały czas mogli liczyć na cud.
Progress też się pojawił w kontekście innego Euro. Mianowicie bitewniakowego (czyli batlowego i 40kowego) które odbędzie się w włoskiej Modenie. Organizatorzy przygotowali już nawet stronę internetową całej imprezy. A jak mówi stare internetowe przysłowie jeżeli czegoś nie ma w googlach to tego w ogóle nie ma jest więc nadzieja, że tego roczne ETC się odbędzie. Bo jeszcze jakiś czas temu to mocno nieciekawie wyglądało. Zresztą aktualnie jest lepiej ale nie na tyle by być spokojnym o poziom imprezy. Niestety widać, że robienie imprezy przechodniej która wędruje wraz z zwycięzcami jest chybiona. Różne środowiska graczy mają różną żyłkę organizatorską i o ile ekipa z Gorzowa ma zbl tą żyłkęiżoną do refleksu Boruca o tyle włosi którym przypadło zorganizowanie Euro 2008 są chyba bardziej graczami niż orgami. I nie ma w tym nic złego dopóki nie ucierpi na tym ETC. Bo dzięki ekipie z Gorzowa impreza była klasą samą dla siebie która się rozwijała a co ważniejsze jej przyszłość rysowała się naprawdę w dobrych barwach. Jednak z drugiej strony jest to ciągle młoda pozycja w kalendarzu turniejowym i przez to może być bardzo podatna na wahania forym jeśli chodzi o poziom przygotowania. Miejmy jednak nadzieję, że złe miłego początki i tym podobne scenariusze się sprawdzą. Jednym słowem, że impreza będzie udana.
Jednak w kontekście przechodniości imprez drużynowych powstaje pytanie jak stołeczne środowisko poradzi sobie z organizacją Drużynowych Mistrzostw Polski na koniec tego sezonu. Wydaje się, że pomysł organizowania największego turnieju w kraju w mieście które straciło master ze względu na organizację nie jest najszczęśliwszym. Ale z drugiej strony jeśli sezon w Warszawie będzie kontynuacją intra do niego to możemy być spokojni. A na pewno bardziej niż ludzie wybierający się do Włoch na Euro. Zwłaszcza, że póki co gospodarze jeszcze teamu nie zgłosili. Nie wygląda to najlepiej. No chyba, że po prostu włosi są cały czas w trakcie ustalania kadry by uniknąć sytuacja swoich pobratymców od piłki nożnej. O to, że nasza kadra zaprezentuje się lepiej od tej co pojechała do Austrii i Szwajcarii w ogóle się nie martwię.

sobota, 7 czerwca 2008

Hej Horus, pump it up!!

Muszę się przyznać, że pomimo wręcz entuzjastycznych opinii (i to z wielu źródeł) na temat cyklu Horus Heresy, dopiero po wydaniu polskiej wersji pierwszej części zapoznałem się bliżej z tymi książkami. I oczywiście nie żałuję bo wcześniej zasłyszane dobre recenzje okazały się pokrywać z prawdą w 100% i wszystkie tomy trzymają w miarę równy wysoki poziom a jak na Black Library to nawet bardzo wysoki.
Jednak poza kolejnymi mniej lub bardziej powiązanymi ze sobą częściami tego cyklu, BL uraczyło nas też innymi publikacjami powiązanymi z zagadnieniem największej zdrady w historii Imperium takimi jak np. to. Swoją drogą bardzo fajna książka, a raczej księga ~400 stron rysunków z herezji na bardzo dobrym papierze. Kolejnym dziełem które nie jest klasycznym paper-backiem należącym do serii jest wydana z okazji Games Day'a 2007 książka The Lightning Tower and The Dark King autorstwa panów Dan Abnett oraz Graham McNeill. Jednak była to limitowana edycja i jej nakład już dawno się wyczerpał co biorąc pod uwagę popularność herezji szczególnie zaskakujące nie jest. Jednak ktoś w Black Library pomyślał i wpadł na to, że można na tym jeszcze raz zarobić. Nie da się ukryć, że ten ktoś na łatwiznę nie poszedł i zamiast wydrukować to z innym fragmentem jakże znanej grafiki na okładce to dostaniemy pierwszego w historii BL audiobook'a. Mam nadzieję, że nie okaże się on również ostatnim i częściej będziemy raczeni takimi atrakcjami. Nie da się ukryć, że coraz częściej łatwiej czegoś posłuchać niż to przeczytać. Zwłaszcza jeśli codziennie widzimy coś takiego:


PS Można ściągnąć kolejny- już 12 numer - Warhammer Monthly.

czwartek, 5 czerwca 2008

Notka sponsorowana przez literę U

No i zupełnie niespodziewanie pojawiły się zdjęcia nowych marinsów. I to od razu by GW - znaczy się dawno żadnego Games Day'a nie było bo zazwyczaj z tych imprez pochodzą pierwsze zdjęcia nowych figur. Nie da się odmówić tym wzorom uroku. Ale to tak naprawdę nic nowego ponieważ GW przyzwyczaiło nas w ostatnim czasie, że kolejne dzieła ich rzeźbiarzy wywołują spore pokusy. Oczywiście niektóre wzory mogą się mniej inne bardziej podobać ale generalnie jest to kawał dobrej roboty. Zresztą jakbyście jeszcze jakimś cudem ich nie widzieli to zobaczcie i oceńcie sami.
Łatwo dostrzec, że klasycznie już figsy są sponsorowane przez literkę U - sporo jej na tych nowych wzorach co biorąc pod uwagę atrakcyjność tych figur będzie zmuszało wielu do "radzenia sobie" np. green stuffem. Zobaczymy na ile kodeks będzie kodeksem Ultramirnsów a na ile reszty Space Marinsów. Jeśli utrzymają proporcje z aktualnie obowiązującego podręcznika to myślę, że nikt nie będzie szczególnie narzekał. Pytanie czy uda się im zapełnić jakoś dziurę która powstanie po usunięciu traitów i czy w ogóle będą próbować ją jakoś łatać. Jednak dla fanów Ultrasów będzie to kwestia drugorzędna. Ich może bardziej zainteresować prezent od Black Library w postaci artykułów z Inferno. One też są sponsorowne przez literkę U.
Przy okazji muszę się przyznać, że Jasiu mnie uświadomił, iż w notce o figurach inspirowanych tekstami z BL wkradł się błąd i oryginalna figura Uriel Ventris'a wygląda tak:


Natomiast wśród wspomnianych materiałów z Inferno znajduje się opowiadanie z jego udziałem. Swoją drogą fajnie, że Czarna Biblioteka w wersji netowej jest bardziej dostępna od tej z warpa i można na jej stronie znaleźć coraz więcej fajnych archiwalnych materiałów. Może kiedyś reszta gamesa podchwyci te praktyki bo choć podejrzewam że nie długo po premierze kodeks SM'ów wyszkolonych by zabijać będzie można legalnie ściągnąć w wersji japońskiej to jednak popularność tego języka nie pozwala podejrzewać, że będzie to najczęściej ściągany plik ze stron GW.
Ale do premiery jeszcze trochę pozostało, zresztą na obecnym etapie trudniej niż zwykle coś wywnioskować z plotek bo jak doskonale wiadomo edycja ma się po drodze zmienić. Ale działo techmarina czy nowy landek dają do myślenia. Czy raczej knucia...

poniedziałek, 2 czerwca 2008

Czas eksperymentów


Patrząc na regulaminy turnieji w tym sezonie odnoszę wrażenie, że organizatorzy doszli do wniosku, iż odważne zasady imprezy mogą przełożyć się na wyższą frekwencję i w ogóle postrzeganie turnieju. Przez długi czas mastery miały zasady dosyć "bezpieczne" czyli punkty około 2000, 5 bitew z czego większość wg scenariuszy podręcznikowych z ewentualnymi lekkimi udziwnieniamo plus 1-2 misje autorskie ale też zbalansowane. I nikomu to nie przeszkadzało choć oczywiście były głosy, że można by coś radykalnie zmienić. Jednak dopiero turnieje takie jak np. toruńska wielka zamiana armiami, WŚ z 7 bitwami czy DMP pokazały, że radykalna ingerencja w formułę zabawy, o ile zachowuje balans znajduje uznanie. I to w całej Polsce. Ostatnio widać coraz większą potrzebę eksperymentów a co najważniejsze nie tyczy to się jedynie organizatorów ale także graczy którym różne nowatorskie pomysły się podobają i nie mają potrzeby grania 5 bitew na 2k co wyjazdowy turniej. Tak to przynajmniej wygląda jak się spojrzy na różne opinie na forach.
I tak, na trójmiejskim masterze będziemy mieli możliwość używania dwóch rozpisek, oczywiście w ramach jednego army listu, ale pozwala to się przygotować pod rożnych przeciwników czy misje. Podobno pomysł bazuje na rozwiązaniu z Warmachiny - podobno bo nie znam tego systemu ale nie ma to większego znaczenia bo do póki się sprawdza może być choćby z szachów (np. troops dochodzi na drugą stronę stołu odzyskujesz HQ ;)). A pomysł chłopaków z trójmiasta wygląda całkiem fajnie i pozwala pokombinować nad czymś nowym a to jest spory plus. Oczywiście można twierdzić, że np. tacy eldarzy mają więcej grywalnych opcji niż chaos więc na tych zasadach się z nich wyciśnie jeszcze więcej. Ale z drugiej strony może dzięki temu część armii będzie mogła się też ustawić normalnie i pod eldarów. Nic w przyrodzie nie ginie.
Natomiast w Warszawie ostatnio odbył się turniej lokalny na którym dopuszczono zabawki do tej pory pojawiające się na polach bitew większych niż te 72" na 48" mianowicie pojazdy z punktami struktury, latacze oraz przerośnięte mounstrusy. Muszę przyznać, że już na etapie koncepcji zainteresował mnie ten pomysł i byłem bardzo ciekaw jak to wypali. Sądząc po opinii Grabariana to turniej był całkiem udany. Jednak pomimo, że graczy było 40 a i apokaliptycznego sprzętu się trochę przewinęło przez stoły to ciągle może być za mało by można było to uznać za w miarę miarodajny test. Jestem więc bardzo ciekaw czy organizatorzy zdecydują się dopuścić superheavy & spółkę na stołecznym chelku. Jak dla mnie byłby to odważny ale całkiem fajny pomysł. Co prawda pewną trudnością może być nieznajomość przez niektórych potencjalnych uczestników zasad do tego rodzaju maszyn destrukcji ale nie jest to problem nie do obejścia. Inną trudnością może być fakt, że ludzie będą próbowali proksować tytany przysłowiowymi pudełkami po happy mealach więc wysywig w tym aspekcie musiałby być naprawdę rygorystycznie wymagany. No i może się okazać, że np. chaosowy dread claw rush wbija wszystko w ziemię więc trochę więcej testów by nie zawadziło. Ale jakby pomimo tych trudności impreza by wypaliła w tej formule to turniej by się wpisał mocnymi a raczej ciężkim zgłoskami w kalendarz turniejowy ;).
Bardzo mnie cieszy, że organizatorzy szukają nowych formuł dla swoich imprez. Sprawia to, że coraz więcej ludzi znajduje coś dla siebie w turniejach i zarówno no miłośnicy małych ocierających się o skirmish potyczek jak i fani dużej ilości ciężkiego sprzętu na stole znajdą coś dla siebie. Coraz więcej też graczy pojawia się na turniejach bo moją okazję zagrać z nowymi ludźmi tak jak lubią. Oby tylko zwolnicy 2k, bez speciali, recon-cleans-take&hold mieli coś dla siebie wśród tych wszystkich nowatorskich turnieji bo będzie to oznaczało, że cały czas nie posunęliśmy się zbyt daleko w eksperymentowaniu.