czwartek, 27 września 2007

Arena tuż-tuż

I jak zwykle wszyscy się zgłosili na ostatnią chwilę.

Albo przynajmniej organizator późno znalazł ich zgłoszenia na własnej skrzynce. Filtry antyspamowe - wynalazek demoniczy ;). Na szczęście sytuacja została opanowana i okazja do fajnego flame war'a przeszła nam koło nosa ;). A szkoda bo ostatnio nudno ;) - żart oczywiście. Przez długi czas lista zgłoszeń nie robiła szczególnego wrażenia ale aktualnie wygląda jak to się mówi na południu - sycąco. Nawet bardzo. Z tej sytuacji można wyciągnąć dwa wnioski:
- nawet jeśli jest zależność między liczbą graczy a limitem punktowym to jest ona dosyć paradoksalna;
-reszta orgów powinna wziąć pod uwagę pewne mechanizmy działania człowieka planując swoje imprezy. Bo czasem przyrost zgłoszeń przed deadlinem potrafi zaskoczyć. Warto unikać stresujących sytuacji jak np. brak stołów czy terenów na nich. Oczywiście to wszystko można zawsze jakoś rozwiązać o ile jest fizycznie miejsce dla graczy ale po co się narażać na wrzody. Od zapewnienia wrzodów i innych takich przyjemności jest McDonald na Floriańskiej a orgowie powinni o siebie dbać o siebie bo ciągle są ludzie w tym kraju którzy ich potrzebują...

Space Hulk


Od pewnego czasu mnie kusiło by napisać kilka zdań o tej gierce, ponieważ najzwyczajniej w świecie na to zasługuje. Ale gdy trafiłem przypadkowo na tą namiastkę komiksu stwierdziłem, że to jest znak. Może nie w kukurydzy ale zawsze.
Nie będę się za wiele rozwodził tytułem wstępu i robił reklamy bo inni już to za mnie zrobili ograniczę się do stwierdzenia, że pomimo widocznej na pierwszy rzut oka prostoty zasad warto poświęcić Space Hulkowi trochę czasu, bo na pewno nie będzie to czas stracony. Możliwe, że wzorem Magii I Miecza czyli w oryginale Talismanu SH doczeka się kolejnej edycji (IIRC byłaby to trzecia), ale póki co pomimo plotek na Warserze się na to nie zanosi.Przynajmniej nie ma jakiegoś przecieku z namiastkami oficjalności. Z drugiej strony taki re-launch nie jest aż tak bardzo potrzebny ponieważ figurki termosów i gienków są a część z Was pewnie je nawet posiada. Zasady można ściągnąć, jedynie plansza może być problemem. Ale i na to są sposoby. Można ściągnąć pdfa z jej elementami i je wydrukować, podkleić czymś sztywnym i grać. Albo jeśli ktoś ma za dużo czasu/ambicji można podejść do zagadnienia bardziej modelarsko i taką planszę przygotować w 3ech wymiarach.


Natomiast wracając jeszcze do zasad: poza oryginalnymi można skorzystać z udostępnionych na stronie GW. Jednak te bazują na kill-teamach co dla niektórych zwłaszcza miłośników old-schoolu może być problematyczne.
Jak już się dorobimy figur, planszy i zasad to pozostaje nam znalezienie przeciwnika. Jeśli szukanie takowego będzie się przedłużać nasz skill możemy poćwiczyć ze sztuczną inteligencją przy pomocy jednej z wielu gierek na różne platformy.
Jeśli mamy jeszcze dosa to polecam absolutny klasyk. Natomiast jeśli nie byliśmy pogrążeni w hibernacji przez ostatnie 15 lat możemy skorzystać z takiego rozwiązania. Natomiast jeśli nasi znajomi mówia o nas per Inspector Gadget to polecam zajrzenie tutaj.
Jak widać możliwości grania w Space Hulk jest wiele. Warto którejkolwiek z nich poświęcić chwilę czasu, zwłaszcza, że idą długie wieczory i może będzie ciut łatwiej ten czas wygospodarować.

środa, 26 września 2007

Technikalia

Ostatnio zacząłem walczyć z pewnymi technicznymi aspektami bloga. Póki co ja się wystawiłem w openie a engine dostał pierwszą turę ;) Ale pracuje by w kolejnych turach wyciągnąć to magiczne 20:0. Plan przewiduje:
-Komentarze. Już można się dzielić swoimi wnioskami jednak trzeba "wejść w posta" przez np. kliknięcie jego tytułu. Teraz zostało tylko dogadanie się z silnikiem blogspotu by pod postem była aktualna ilość Waszych komentarzy. Acha nie trzeba się nigdzie rejestrować (i narażać się na kolejny spam) by pisać.
-RSS. Walczę z tym tematem i mam wrażenie że już działa ale wymaga to testów. Innymi słowy czasu.
-Etykiety. Pewnie niektórzy zwrócili uwagę na to, że ostatnio się pojawiły. Staram się nowe wpisy na bieżąco opisywać, natomiast archiwum musi jeszcze chwilę poczekać na swoje etykietki. Już trochę tych postów się uzbierało a na początku nie doceniłem możliwości ich segregowania zwłaszcza jak będzie ich w czasie przyrastać. Mam jednak nadzieję, że szybko uda się sytuację opanować i wkrótce wszystkie wpisy będą opisane stosownymi tagami.

Mam nadzieję, że niedługo będą widoczne kolejne efekty tych zmagań. A póki co jeślli ktoś na forum chce mieć coś takiego w podpisie:


to musi wkleić w stosownym miejscu w profilu następujący kod:

[URL=http://z24cala.blogspot.com/]
[img]http://images30.fotosik.pl/88/2963dec0f797ffc2.jpg[/img][/URL]

tylko, że w jednej linii.

wtorek, 25 września 2007

Nowy kierunek?

Ostatnio sobie wymyśliłem, że umieszczę na tym blogu notkę, że im lepsze figurki tym gorszy codex, że GW działa na zasadzie naczyń połączonych itp itd. I zacząłem rozwijać mentalnie (dumnie brzmi) ten wątek i doszedłem do wniosku, że teza leżąca u źródeł wpisu jest najzwyczajniej w świcie błędna.
Mi po prostu nowe codex'y się podobają. Nawet bardzo. Co biorę któryś z nowych podręczników do ręki to mam wrażenie, że rozpiski same się składają. Może to jest właśnie idea stojąca za nowym layoutem: wcale nie chodzi o dzieciaki tylko o by weterani biorąc kodeks do ręki mieli gotowe rozwiązania przed oczyma ;). No a kiedy spojrzy się na nowe figury pokusa robi się prawie nie do odparcia. Na szczęście prawie... bla bla. Oczywiście nie da się ukryć, poprzednie edycje kodeksów były mocniejsze albo przynajmniej miały wypracowane gotowe rozwiązania i były przetestowane w każdą stronę, jednak nowe mają swoje zalety.
Wydaję mi się, że za podręcznikami do Darków, Bladzi czy Chaosu stoi jakaś idea. Najpierw jest temat a potem jest on obudowywany zasadami. DA z klasycznego safhu przemienili się w strike force marinsowy co przejawia się scoutem na bajkach i zasadą Deathwing Assault, natomiast Bladzie dają możliwość stworzenia rozpiski naprawdę mającej przeciąg w combacie i będzie ona nadal grywalna.
Chaos bardzo zubożał względem swojego poprzednika jeśli chodzi o opcje, wargear czy armylisty. Ale pomimo, że grałem jednym z tych army listów który pożegnaliśmy to mi to nie przeszkadza. Podoba mi się nowy charakter rogatych marinsów czyli bandy renegatów, i szemranych kamratów :). Wiadomo, że trochę słabo się robi patrząc na stronę na której podobno są opisane demony ale od początku wiadomo, że to rozwiązanie tymczasowe. A takie potraktowanie sprawy umożliwiło położenie akcentu na wszelakiej maści marinsów. Niektórym opcja 4 marków plus 2 deamon princów w jednej armii nie do końca pokrywa się z fluffem ale wolę to niż kombinatorykę z przenoszeniem oddziałów do elit na starym kodeksie.
GW zdecydowało się na odważny krok, nie poszło bowiem za oczekiwaniami graczy którzy po tyrkach i eldarach oczekiwali armii podobnej mocy tylko dało im 10-woundowe laski i "zmodernizowało" opcję bohaterów i oddziałów. Powstaje pytanie na ile to jest element świadomej polityki (np. unikania samonapędzającej się spirali coraz silniejszych kodeksów) a na ile dzieło przypadku wynikającego np. z obsady autorów. Jak to Wosho zauważył autorem codex'u orków jest ten sam pan co popełnił Eldarów i Tyrków. Jego kolejne dzieło odpowie nam na pytanie czy GW ma spójną wizję rozwoju tej gry czy każdy z piszących podręczniki ma własną a ich biurka są na tyle daleko, że uniemożliwiają jakąkolwiek komunikację. Czytaj w Warpie :).

niedziela, 23 września 2007

Ravenwing - wrażenia poturniejowe


Wczoraj udało mi się po raz pierwszy zagrać "nowym" Ravenwingiem na turnieju. Chociaż trudno wyciągać na bazie tego testu jakieś wnioski- bo zasady były lekko szalone, a turniej lokalny to jakieś materiał do refleksji się uzbierał.
AB ze scout movem są szalone. Zwłaszcza z MM. Na reszcie armii scout też się przydaje, ale bardziej do celi taktycznych (uwielbiam to określenie w przypadku 40ki ;)) niż włożenia komuś melty między oczy. Można próbować trójkami motocykli ale one są dość drogie, jak na takie szalone akcje.
Fearless na całej armii, co nie jest zaskakujące, jest bardzo fajną sprawą i mam wrażenie, że w sporej części niweluje brak Skilled Raiders. Po prostu, teraz w innych momentach bitwy traci się te bajki, jednak aktualnie jest to bardziej do przewidzenia. Zawsze można omijać ciężki.
Samael - tornado jak tornado. Nie da się ukryć, że zabić go nie jest łatwo, ale dwa razy podczas trzech bitew moim przeciwnikom ta sztuka się udała. Na pewno przy najbliższej okazji spróbuję tego na jetbajku ,choćby dla figury.
Troopsy. Wszystko widać na pierwszy rzut oka, niespodzianek nie ma. 3 z fistem to mało zwłaszcza, jeśli jakiś ciężki teren przytrafi im się po drodze. Pojedyńcze tornado ma swoje plusy zwłaszcza jak jest ich kilka. Jeden pred-plujka nie robi rzezi squadronu. No i lepiej się rozkłada strzelanie.
Największym minusem tej armii jest brak combatu z przytupem. Osobiście używałem 2 woundowego kapelana i robił swoje, ale pojechać porzezać to nim trudno. W sumie pojechać to można, ale z dojechaniem jest pewien kłopot. Brakuje trochę libry z kapturkiem i veilem. No, ale to chyba nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Generalnie, trochę tych fistów jest ale trzeba naprawdę uważnie mierzyć siły na zamiary. Nie można już opierać się na subtelnych taktykach bazujących na dwóch spaślakach na motorach.
Natomiast to, co w tej armii rozczula, to ilość mobilnych scoringów. Jest ich naprawdę sporo.

Podsumowując. W porównaniu do marinsów złożonych na "Be swift as the wind" otrzymujemy zbliżone strzelanie choć brakuje AB z TH. Odczuwalnie słabszy combat. No i brak skiled raiders - pomijam w tym momencie komentarze dotyczące tego, kto go może mieć, jeśli formacja jeżdżąc bajkami od eonow go nie posiada. Z drugiej strony, dostajemy scout move, który ułatwia zmieszczenie armii za coverami w razie słabszej strefy wystawienia. I daje możliwość szachowania czołgów przeciwnika meltami. Fearless, którego reklamować nie trzeba. O masę scoring unitów, z którymi zawsze w bajkowej armii na C:SM było krucho ze względu na koszty jednostek.
IMO armia ma swój potencjał, choć trudno mówić o niej, że jest rzeźnicza. Jednak granie czymś takim dostarcza sporo funu, a jak ktoś chce prostych rozwiązań, to wiadomo jaki codex powinnien wziąć do rąk ;)

czwartek, 20 września 2007

Warhammer 30k (to nie literówka)

Wosho na forum gildii umieścił linka do jednego z ciekawszych dzieł fanowskich na jakie kiedykolwiek się natknąłem. Mianowicie do Warhammera 30000. Dodatek jest przygotowany bardzo starannie i korzysta z układu znanego z nowych kodeksów. Zawiera także formacje przygotowane pod kątem Apokalipsy. Do tego trochę zasad specjalnych, nowe jednostki (Sisters of Silence), i tona speciali. A na koniec kampania i naprawdę bardzo dobre zdjęcia. Generalnie warto rzucić na to okiem, a jeśli jest się fanem twardzieli 3+ aka Space Marines (tych rogatych też) to jest to lektura obowiązkowa. Mam nadzieję, że znajdzie się u nas ktoś kto to przetestuje.
Biorąc pod uwagę popularność cyklu Horus Heresy z Black Library i potencjał tkwiący w tym kawałku fluffu nie zdziwiłbym się jakby kiedyś GW na zasadzie Apokalipsy czy innego Cityfighta wydało stosowny dodatek. Jednak biorąc pod uwagę jakość do jakiej przyzwyczajają nas panowie z naszej ulubionej spółki akcyjnej ma on duże szanse być od tego fanowskiego. Ale z drugiej strony figurki mogłoby być obłędne. Bo nie da się ukryć, że w tej dziedzinie jest progres, nawet satysfakcjonujący.

EDIT: Jakby ktoś chciał sobie któryś z nowych oddziałów skonwertować i poszukiwał referencji (i nie przeraża go wysokość poprzeczki ustawionej przez Scibora) to tu są karty z Herezji Horus produkcji Sabertooth.

wtorek, 18 września 2007

Banowanie i dopuszczanie

Czyli temat bumerang. Aktualnie mamy kolejną odsłonę, znowu dotyczącą zabawki z FW - Infernal Shells. Wkrótce tego typu dyskusje będziemy mogli wpisać do kanonu dysput kultowych obok np. PG vs klimat.
Choć dla mnie sprawa jest prosta. Jeśli organizator wymyśli sobie, że nie dopuszcza niebieskich figurek to jego święte prawo. Tak samo jak świętym prawem graczy jest nie przyjść na taki turniej. Generalnie turnieje są dla graczy i póki co wszyscy orgowie sobie doskonale z tego zdają sprawę traktując frekwencję jak ważny wyznacznik do oceny swoich działań. Ale jak już napisałem turnieje są dla graczy ale nie dla gracza. Czyli to większość ma mieć fun. Nawet kosztem pasjonatów którzy zainwestowali swój czas/pieniądze w egzotyczne modele. Bo nie oszukujmy się, że twórczość FW jest dosyć egzotyczna. Najciekawsze, że GW nie stawi swoim kolegom poprzeczki za wysoko jeśli chodzi o jakość zasad a im nadal często nie udaje się nawet jej dostrzec. I pomimo, że jestem miłośnikiem dopuszczania jak największej ilości różnych ciekawostek to niektóre pomysły z IA są po prostu totalnie nieprzemyślane. I nie bardzo widzę powody dla których gracze mają ponosić konsekwencje czyjegoś niedbalstwa/braku wyobraźni.
Zresztą częściej się mówi o banowaniu konkretnych wynalazków niż całych army listów czy IA jako takiego. Więc prawdziwi fani DKoK i tak będą mieli okazje sobie pograć po prostu nie ma co się przyzwyczajać do IS. Ale można się przyzwyczajać do wdzianka prawdziwego wojownika z Krieg'u:

Jest robota. Fajna nawet.

Klikając po tych zawodowych stronach wyklikałem coś takiego. Jeśli więc ktoś umie posługiwać się ołówkiem może warto spróbować. Natomiast mnie intryguje co to za projekt. Musi być jeszcze na mocno początkowym etapie jeśli szukają concept artist. Nie myślę by chodziło o kolejne rozszerzenie do Dawn of War bo tam już chyba jest w miarę zgrana ekipa. Możliwe więc, że nadchodzi nowa gra z logo wh40k na pudełku. Bo niestety do branży filmowej na tym serwisie nie rekrutują. Na movie więc nie mamy póki co liczyć.
Chyba, że mamy do czynienia z fog of war ;).

sobota, 15 września 2007

Back in good old days.

Jakiś czas temu na forum GV natknąłem się na taką wypowiedź yakubu:

„Niestety, krakowscy orgowie, zamiast zadbac wieczorem o gości, zwykli się masterowac we własnym gronie. Drwiący

Ten post przypomniał mi o czymś o czym chciałem napisać już jakiś czas temu. Kiedyś na masterach spotkanie w sobotni wieczór przy piwku lub czymś mocniejszym było fundamentem każdego mastera. Ale od jakiegoś czasu ta tradycja się rozmywa. Ma na to wpływ pewnie jak zwykle wiele czynników. Nie oszukujmy się wiek nie jest najmniej ważnym z nich. Często ludzie będąc zmęczonymi po podróży i całym dniu grania zamiast siedzenia do późnej nocy wybierają sen. Normalna sprawa. Zwłaszcza, że coraz więcej ludzi jeździ po turniejach samochodem a mając w perspektywie średnio 300 km do przejechania następnego dnia średnim pomysłem są wieczorne szarże alkoholowe. Ludzie też coraz częściej zwracają uwagę na warunki noclegowe i wieczorami się relokują z miejsca walk.

Nie da się też ukryć, że na turniejach przewija się coraz więcej twarzy i zamiast jednej wielkiej szczęśliwej rodziny mamy do czynienia z osobnymi grupkami w koszulkach klubowych. Podejrzewam, że dla sporej grupy osób to o czym piszę nie jest żadnym problemem jednak dla mnie aspekt towarzyski tego hobby zawsze był jednym z najważniejszych. A już na pewno przed malowaniem ;). I szkoda mi tych długich nocnych Polaków rozmów. Powiem szczerze, że nie wiem czy samo granie jest wystarczająco atrakcyjne by gdzieś jechać pół Polski. Zwłaszcza jeśli pod nosem mam pełne wybór armii, przeciwników a nawet systemów.

Jednak to marudzenia nie zmienia faktu, że nadal wyjazd na master jest jednym z lepszych sposobów by naładować baterie przed kolejnymi tygodniami w pracy. No i nadal się dzieje wieczorami tak jak ostatnio na Snocie na przykłada albo jakiś czas temu na Krakonie kiedy wieczorne imprezy były w knajpach.

Warto posłuchać:

Golden Demon edycja PL

Na Polconie oprócz dwóch turnieji 40ki odbył się po raz pierwszy w Polsce legendarny Golden Demon. To już kolejna impreza GW znana do tej pory jedynie z Białych Krasnali która odbywa się w Polsce. Doczekała się nawet własnej strony i stosownej domeny. Strona zgodnie z obowiązującymi trendami strona posiada własne forum. Mogłoby się wydawać, że organizacja była i jest pro. I o ile na etapie przygotowań do imprezy mam wrażenie, że niczego nie zabrakło o tyle po jest trochę gorzej.

Niestety nie udało mi się znaleźć ani wyników konkursu ani jakichkolwiek zdjęć figur na WWW. Na wspomnianym forum Szaman tłumaczy, że zdjęcia są poddawane obróbce i nie chcą wrzucać niczego w słabej jakości na stronę. Argumentacja jak najbardziej zrozumiała i racjonalna tylko 2 tygodnie na obrobienie zdjęć to nie tak mała czasu. A lista nazwisk nie wymaga takich nakładów czasu jak fotki. Miejmy nadzieję, że uda się szybko updatować stronę bo ostatnia aktualizacja pochodzi z 24 sierpnia i trochę słabo to wygląda.

Z jednej strony jest to kolejna impreza GW w naszym kraju której czegoś brakuje do pełnego szczęścia ale z drugiej strony cieszy, że te imprezy regularnie się odbywają. Liga też na początku nie była idealna ;).

wtorek, 11 września 2007

Krakowska Apokalipsy Promocja ;)

Arena się zbliża wielkimi krokami, regulamin się krystalizuje, punkty są ustalone na 100% (nawet dwa razy ;)) i naszła mnie pewna refleksja odnośnie wielkości bitew. Przez długi czas byłem miłośnikiem wymiaru 2k i uznawałem go za najlepszy ale wszystko może się przejeść nawet limit punktów. Podoba, że po raz kolejny Arena jest na większe niż mniejsze punkty (2125) bo to jest od jakiegoś czas jej cecha charakterystyczna. Z drugiej strony jak ktoś woli mniejsze punkty to też znajdzie coś dla siebie w kalendarzu imprez. Jednak te małe punkty najczęściej są grane na lokalach. Natomiast na masterach orgowie raczej nie spuszczają poprzeczki zbyt nisko.
Z premedytacją omijam w tym miejscu szerokim łukiem jakiekolwiek dywagacje na temat punkty a frekwencja. To już było przerabiane. I skończyło się tak jak się skończyło czyli nijak.
Często 2k+ określane są mianem męskich punktów. Łatwo sobie dopowiedzieć dla kogo są mniejsze w tym momencie. Wydaje mi się jednak, że bitwy na 1-1,5k oferują wystarczająco wyzwań zwłaszcza na etapie składania rozpiski, że skuszą prawdziwych mężczyzn. Zresztą:

Jestem ciekaw czy kiedyś się znajdzie ktoś odważny kto zrobi mastera na naprawdę małe punkty z większą ilością bitew. Nie da się ukryć, że ten sezon wybitnie się nadaje do takich eksperymentów biorąc pod uwagę brak wymaganej liczby graczy na najważniejszych turniejach w sezonie. Nie warto się ograniczać w imię przyzwyczajeń i pewnej wygody. Może warto zaryzykować.

niedziela, 9 września 2007

Zasady

Chyba się pomału starzeję. Kiedyś czytanie dyskusji na temat zasad nie było dla mnie problemem, powiem więcej spieranie się na forach o interpretacje jakiegoś zapisu często dostarczało mi nawet frajdę. Jednak obecnie mam problemy z czytaniem takich dyskusji. Bardzo duże problemy:
"A czy fleet nie jest instead of shooting? A genestelearzy mają BS 0 i co? Nie mogą fleetować?" (koix forum.gildia.pl)
"
Jesli "ustawodawca" rozroznia terminy, my nie powinnismy uznawac, ze mial to samo na mysli." (vladdi liga.wh40k.pl)
Ważne dla mnie jest żeby w dyskusji padały argumenty, a nie jakieś nie do końca przemyślane stwierdzenia. Równie ważne dla mnie jest jak, że jak przeczytam posta to go rozumiem a nie cofam się do początku i czytam go po raz kolejny. Ja rozumiem, że jest to sposób formułowania myśli jak każdy inny itp itd ale trudno byłoby mi się włączyć do dyskusji prowadzonej w takiej formie. Inna sprawa, że same PKZty są dla mnie trzeciorzędne. To znaczy bardzo się cieszę, że są ale to czy coś działa w sposób A lub w sposób B jest dla mnie mało istotne. Ważne, żebym wiedział czy to A czy B na etapie składania rozpiski. Ale ja mam po prostu zaufanie do większości ludzi odpowiadających za klaryfikację i wiem, że są dobrzy w interpretowaniu zasad. Ale mam wrażenie, że jest całkiem spora grupa graczy którzy nie zdążyli poznać sędziów przy okazji masterów i którzy nie do końca widzą powody dla których jacyś nieznani zawodnicy mają decydować wg. jakich zasad grają. A jak te ich decyzje są poprzedzone nie do końca zrozumiałymi dyskusjami to też tak średnio wygląda. Na szczęście aktualnie PKZty są powszechnie akceptowane ale też ostatnio nie było konieczności podejmowania jakiś kontrowersyjnych decyzji. Dopiero teraz z nowym chaosem mogą się takowe pojawić.
A dodatkowo trzeba pamiętać, że dzięki Euro kontakty między graczami z różnych krajów się zacieśniają. I możliwe, że w przyszłości będziemy grali w EKZ'tów więc ważne jest, żeby ludzie mieli wiarę w ludzi za tym stojących. Może przy okazji Młotków (tych nagród) przyznawać wyróżnienie dla najbardziej wyróżniającego się sędziego. Niekoniecznie fryzurą:

sobota, 8 września 2007

Dźwięki 40ki

Podejrzewam, że kiedy wyjdzie RPG wszyscy mistrzowie gry będą poszukiwali muzyki na swoje sesje i wtedy powróci nieśmiertelny Chaos Gate i pewnie soundtrack z Draculi. Jednak jest jeszcze jedna klimatyczna płytka która może się sprawdzić podczas rozgrywek Dark Heresy. To soundtrack do książki Dana Abnetta Traitor General. Niestety ukazał się on z limitowaną edycją tej książki i obecnie jest trudno dostępny. Może jednak się komuś uda.
Natomiast autor tej muzyki ma swoją stronę gdzie trochę muzyki jest udostępnione. Myślę, że znajdzie się tam coś by poskładać jakąś sesyjną playlistę.

BTW. Na stronce BL pojawił się kolejny numer Warhammer Monthly.

środa, 5 września 2007

RPG bliżej. O 34 strony

Tu jest demo jednego z bardziej oczekiwanych RPGów a w naszym światku to jedynego oczekiwanego ;).
Trudno mi komentować mechanikę bo jedynie przejrzałem tego pdfa zresztą ta zawsze była dla mnie na drugim planie. Natomiast cieszy, że to demo się ukazało może na finalną wersję nie każą nam zbyt długo czekać. A póki co czas odgrzebać kostki 10 ścienne bo sądząc po wartościach współczynników takich będzie się używać.

Warszawski Master

Coś nie idzie Wawie organizowanie mastera. Miał być na Polconie ale lokalnym graczom z różnych powodów ten pomysł nie przypadł do gustu. Więc był lokal nawet dwa na których ilość graczy był do zliczenia na palcach jednej ręki. Zmutowanej ale zawsze. Następnie pojawiła się koncepcja podłączenia się pod Bazyliszka. Jest jeden problem chopaki ze Szczecina już dawno zaklepały ten sam termin na swojego chelka.
Na szczęście z tego co widać warszawiacy jednak przeniosą swoją imprezę na zimę. Niestety bądź stety muszą całość zorganizować od podstaw ale nie oszukujmy się - innej opcji nie ma. Robienie na siłę mastera w terminie innego dużego turnieju jest delikatnie mówiąc nie fair. Po za tym naprawdę ciężko mi zrozumieć czemu się nie udało go zorganizować na Polconie. Termin przyzwoity trochę blisko Euro ale zawsze coś jest blisko. Największa impreza fantastyczna w kraju reklamowana w TV. Z tego co piszą batlowcy fajna miejscówka. Same plusy. Tzn. widzę jeden problem. Brak Organizatora przez duże O. Kogoś kto poza forami i własnymi figsami lub poza pracą i rodziną ma czas by coś zrobić dla środowiska. I odczuwa taką potrzebę. Bo nie oszukujmy tego się nie robi dla sławy i pieniędzy tylko dla frajdy. A mało osób realizuje się wydzwaniając po sekretariatach, dopinając ludzi do noszenia stołów, licząc czy makiet styknie etc. To trzeba po prostu lubić.
Drugim problem może być brak klubu. Zdaję sobie sprawę, że jak jest grupa raczej starszych graczy którzy lubią pograć w własnym gronie to klub do niczego nie jest potrzebny, ale przy organizacji imprez już bywa bardzo przydatny. Wspólne barwy ułatwiają poświęcenie, np. swojego prywatnego czasu na malowanie blatów, czy robienie makiet. Poza tym wykształca się naturalna hierarchia i wiadomo kto ma brać odpowiedzialność na swoje barki a kto tylko blaty :).
Piszę o tym ponieważ jeśli warszawiakom nie uda się zrobić mastera w tym sezonie to mnie to nie zaboli. Ale przypomnę, że tego sezonowe DMP ma być w Wawie a biorąc pod uwagę majsterowe przejścia to nie potrzeba nawet fusów by być farseerem jak to może się skończyć. Może szukając szkoły/sali na zimę warto pomyśleć o drugiej połowie kwietnia od razu?

wtorek, 4 września 2007

Here we go. Again.

Ledwo ukazał się kodeks chaosu a już wypłynęły obszerne przecieki o orkach. Nie da się ukryć, że można tam znaleźć ciekawe rzeczy ale nadal do premiery zostało kilka długich miesięcy. Zawsze mnie zadziwiała ilość postów powstająca przed premierą nowego kodesku. Dla mnie było to zawsze zbliżone do wróżenia z fusów ale rozumiem emocje jakie wywołuje nowy kodeks zwłaszcza jeśli posiadamy daną armię i powstaje pytanie: "ile będę musiał dołożyć by armia znowu działała". Jednak, jak widać po książce rogatych marinsów playtesty dużo czasu GW nie zabierają więc nawet biorąć pod uwagę czas druku i dystrybucji to nadal autorom zostało sporo czasu na na radosną twórczość ;).
Jednak na tym przykładzie widać cykl, życia for. Bo nie da się ukryć, że mastery oraz nowe przecieki są czymś co sprawia, że ilość postów mocno rośnie. A teraz na gildii oprócz plotek o orkach mamy jeszcze wątki odnośnie Areny i Bazyliszka (kolejność alfabetyczna) można więc spodziewać się dużej aktywności :). Zwłaszcza, że termin Bazyliszka jest IMO mocno kontrowersyjny i zachęca do dyskusji. Widać to już po pierwszej godzinie tematu. Ale to temat na osobną notkę. Stay tuned.

poniedziałek, 3 września 2007

Wszystkich narzekającym...

... na nowy codex chaosu (lub inne BA czy DA) polecam ten temat. Może i ubyło w chaosie opcji jednostek, stron (np.ta z wargearem zginęła ;)) ale nadal jest w czym wybierać tworząc rozpiski. Podobnie jest z DA czy z BA. I mam nadzieję że tak będzie też z orkami. Natomiast linkowany powyżej temat jest kwintesencją army listu necrońskiego. Niezwykle ubogiego army listu. Co razi z bogactwem całej reszty codexu który jest jednym z lepszych od strony fluffu itp. Mam wrażenie, że jeśli nowy kodeks Necronów zawierał tyle opcji co nowe kodeksy (pomijam siłę tych rozwiązań) to gracze blaszaków byli by gotowi zrzucić się na kolejny pomnik w Nottingham.
Tylko do jego wyjścia GW może znowu zmienić totalnie swoją wizję tej gry. O ile jakąkolwiek do tej pory miało.