środa, 5 września 2007

Warszawski Master

Coś nie idzie Wawie organizowanie mastera. Miał być na Polconie ale lokalnym graczom z różnych powodów ten pomysł nie przypadł do gustu. Więc był lokal nawet dwa na których ilość graczy był do zliczenia na palcach jednej ręki. Zmutowanej ale zawsze. Następnie pojawiła się koncepcja podłączenia się pod Bazyliszka. Jest jeden problem chopaki ze Szczecina już dawno zaklepały ten sam termin na swojego chelka.
Na szczęście z tego co widać warszawiacy jednak przeniosą swoją imprezę na zimę. Niestety bądź stety muszą całość zorganizować od podstaw ale nie oszukujmy się - innej opcji nie ma. Robienie na siłę mastera w terminie innego dużego turnieju jest delikatnie mówiąc nie fair. Po za tym naprawdę ciężko mi zrozumieć czemu się nie udało go zorganizować na Polconie. Termin przyzwoity trochę blisko Euro ale zawsze coś jest blisko. Największa impreza fantastyczna w kraju reklamowana w TV. Z tego co piszą batlowcy fajna miejscówka. Same plusy. Tzn. widzę jeden problem. Brak Organizatora przez duże O. Kogoś kto poza forami i własnymi figsami lub poza pracą i rodziną ma czas by coś zrobić dla środowiska. I odczuwa taką potrzebę. Bo nie oszukujmy tego się nie robi dla sławy i pieniędzy tylko dla frajdy. A mało osób realizuje się wydzwaniając po sekretariatach, dopinając ludzi do noszenia stołów, licząc czy makiet styknie etc. To trzeba po prostu lubić.
Drugim problem może być brak klubu. Zdaję sobie sprawę, że jak jest grupa raczej starszych graczy którzy lubią pograć w własnym gronie to klub do niczego nie jest potrzebny, ale przy organizacji imprez już bywa bardzo przydatny. Wspólne barwy ułatwiają poświęcenie, np. swojego prywatnego czasu na malowanie blatów, czy robienie makiet. Poza tym wykształca się naturalna hierarchia i wiadomo kto ma brać odpowiedzialność na swoje barki a kto tylko blaty :).
Piszę o tym ponieważ jeśli warszawiakom nie uda się zrobić mastera w tym sezonie to mnie to nie zaboli. Ale przypomnę, że tego sezonowe DMP ma być w Wawie a biorąc pod uwagę majsterowe przejścia to nie potrzeba nawet fusów by być farseerem jak to może się skończyć. Może szukając szkoły/sali na zimę warto pomyśleć o drugiej połowie kwietnia od razu?