niedziela, 23 września 2007

Ravenwing - wrażenia poturniejowe


Wczoraj udało mi się po raz pierwszy zagrać "nowym" Ravenwingiem na turnieju. Chociaż trudno wyciągać na bazie tego testu jakieś wnioski- bo zasady były lekko szalone, a turniej lokalny to jakieś materiał do refleksji się uzbierał.
AB ze scout movem są szalone. Zwłaszcza z MM. Na reszcie armii scout też się przydaje, ale bardziej do celi taktycznych (uwielbiam to określenie w przypadku 40ki ;)) niż włożenia komuś melty między oczy. Można próbować trójkami motocykli ale one są dość drogie, jak na takie szalone akcje.
Fearless na całej armii, co nie jest zaskakujące, jest bardzo fajną sprawą i mam wrażenie, że w sporej części niweluje brak Skilled Raiders. Po prostu, teraz w innych momentach bitwy traci się te bajki, jednak aktualnie jest to bardziej do przewidzenia. Zawsze można omijać ciężki.
Samael - tornado jak tornado. Nie da się ukryć, że zabić go nie jest łatwo, ale dwa razy podczas trzech bitew moim przeciwnikom ta sztuka się udała. Na pewno przy najbliższej okazji spróbuję tego na jetbajku ,choćby dla figury.
Troopsy. Wszystko widać na pierwszy rzut oka, niespodzianek nie ma. 3 z fistem to mało zwłaszcza, jeśli jakiś ciężki teren przytrafi im się po drodze. Pojedyńcze tornado ma swoje plusy zwłaszcza jak jest ich kilka. Jeden pred-plujka nie robi rzezi squadronu. No i lepiej się rozkłada strzelanie.
Największym minusem tej armii jest brak combatu z przytupem. Osobiście używałem 2 woundowego kapelana i robił swoje, ale pojechać porzezać to nim trudno. W sumie pojechać to można, ale z dojechaniem jest pewien kłopot. Brakuje trochę libry z kapturkiem i veilem. No, ale to chyba nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Generalnie, trochę tych fistów jest ale trzeba naprawdę uważnie mierzyć siły na zamiary. Nie można już opierać się na subtelnych taktykach bazujących na dwóch spaślakach na motorach.
Natomiast to, co w tej armii rozczula, to ilość mobilnych scoringów. Jest ich naprawdę sporo.

Podsumowując. W porównaniu do marinsów złożonych na "Be swift as the wind" otrzymujemy zbliżone strzelanie choć brakuje AB z TH. Odczuwalnie słabszy combat. No i brak skiled raiders - pomijam w tym momencie komentarze dotyczące tego, kto go może mieć, jeśli formacja jeżdżąc bajkami od eonow go nie posiada. Z drugiej strony, dostajemy scout move, który ułatwia zmieszczenie armii za coverami w razie słabszej strefy wystawienia. I daje możliwość szachowania czołgów przeciwnika meltami. Fearless, którego reklamować nie trzeba. O masę scoring unitów, z którymi zawsze w bajkowej armii na C:SM było krucho ze względu na koszty jednostek.
IMO armia ma swój potencjał, choć trudno mówić o niej, że jest rzeźnicza. Jednak granie czymś takim dostarcza sporo funu, a jak ktoś chce prostych rozwiązań, to wiadomo jaki codex powinnien wziąć do rąk ;)

1 komentarz:

  1. TO chyba pierwszy komentarz do bloga Treja. I jest to komentarz do całej jego dotychczasowej twórczości: Bardzo dobrze mi się czyta przemyślenia Treja, powiem więcej, im dalej tym lepiej. Ale wiadomo traning czyni mistrza. Życzę zarówno twórcy jak i sobie aby blog trwał jak najdłużej i przyrastał równie dynamicznie jak do tej pory.

    Powodzenia
    Arecki

    OdpowiedzUsuń