Arena się zbliża wielkimi krokami, regulamin się krystalizuje, punkty są ustalone na 100% (nawet dwa razy ;)) i naszła mnie pewna refleksja odnośnie wielkości bitew. Przez długi czas byłem miłośnikiem wymiaru 2k i uznawałem go za najlepszy ale wszystko może się przejeść nawet limit punktów. Podoba, że po raz kolejny Arena jest na większe niż mniejsze punkty (2125) bo to jest od jakiegoś czas jej cecha charakterystyczna. Z drugiej strony jak ktoś woli mniejsze punkty to też znajdzie coś dla siebie w kalendarzu imprez. Jednak te małe punkty najczęściej są grane na lokalach. Natomiast na masterach orgowie raczej nie spuszczają poprzeczki zbyt nisko.
Z premedytacją omijam w tym miejscu szerokim łukiem jakiekolwiek dywagacje na temat punkty a frekwencja. To już było przerabiane. I skończyło się tak jak się skończyło czyli nijak.
Często 2k+ określane są mianem męskich punktów. Łatwo sobie dopowiedzieć dla kogo są mniejsze w tym momencie. Wydaje mi się jednak, że bitwy na 1-1,5k oferują wystarczająco wyzwań zwłaszcza na etapie składania rozpiski, że skuszą prawdziwych mężczyzn. Zresztą:
Jestem ciekaw czy kiedyś się znajdzie ktoś odważny kto zrobi mastera na naprawdę małe punkty z większą ilością bitew. Nie da się ukryć, że ten sezon wybitnie się nadaje do takich eksperymentów biorąc pod uwagę brak wymaganej liczby graczy na najważniejszych turniejach w sezonie. Nie warto się ograniczać w imię przyzwyczajeń i pewnej wygody. Może warto zaryzykować.