Zdaje sobie sprawę, że ostatnio piszę zdecydowanie rzadziej niż zwykle już mi nawet Kris coś o jakimś tygodniu wspominał ;). Ale nie oszukujmy się EURO 2008 bywa absorbujące. A od niedzieli w odstępcach 4 dniowych nawet bardzo absorbujące. Jednak po meczu z Austrią przygoda polskiej reprezentacji na tym turnieju wygląda na bardzo bliską końca. I tak jest minimalny progress ponieważ w ostatnim spotkaniu nadal będziemy cały czas mogli liczyć na cud.
Progress też się pojawił w kontekście innego Euro. Mianowicie bitewniakowego (czyli batlowego i 40kowego) które odbędzie się w włoskiej Modenie. Organizatorzy przygotowali już nawet stronę internetową całej imprezy. A jak mówi stare internetowe przysłowie jeżeli czegoś nie ma w googlach to tego w ogóle nie ma jest więc nadzieja, że tego roczne ETC się odbędzie. Bo jeszcze jakiś czas temu to mocno nieciekawie wyglądało. Zresztą aktualnie jest lepiej ale nie na tyle by być spokojnym o poziom imprezy. Niestety widać, że robienie imprezy przechodniej która wędruje wraz z zwycięzcami jest chybiona. Różne środowiska graczy mają różną żyłkę organizatorską i o ile ekipa z Gorzowa ma zbl tą żyłkęiżoną do refleksu Boruca o tyle włosi którym przypadło zorganizowanie Euro 2008 są chyba bardziej graczami niż orgami. I nie ma w tym nic złego dopóki nie ucierpi na tym ETC. Bo dzięki ekipie z Gorzowa impreza była klasą samą dla siebie która się rozwijała a co ważniejsze jej przyszłość rysowała się naprawdę w dobrych barwach. Jednak z drugiej strony jest to ciągle młoda pozycja w kalendarzu turniejowym i przez to może być bardzo podatna na wahania forym jeśli chodzi o poziom przygotowania. Miejmy jednak nadzieję, że złe miłego początki i tym podobne scenariusze się sprawdzą. Jednym słowem, że impreza będzie udana.
Jednak w kontekście przechodniości imprez drużynowych powstaje pytanie jak stołeczne środowisko poradzi sobie z organizacją Drużynowych Mistrzostw Polski na koniec tego sezonu. Wydaje się, że pomysł organizowania największego turnieju w kraju w mieście które straciło master ze względu na organizację nie jest najszczęśliwszym. Ale z drugiej strony jeśli sezon w Warszawie będzie kontynuacją intra do niego to możemy być spokojni. A na pewno bardziej niż ludzie wybierający się do Włoch na Euro. Zwłaszcza, że póki co gospodarze jeszcze teamu nie zgłosili. Nie wygląda to najlepiej. No chyba, że po prostu włosi są cały czas w trakcie ustalania kadry by uniknąć sytuacja swoich pobratymców od piłki nożnej. O to, że nasza kadra zaprezentuje się lepiej od tej co pojechała do Austrii i Szwajcarii w ogóle się nie martwię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz