czwartek, 4 października 2007

Marketing by GW

Ostatnio na sieci wypłynęło orkowe summary. Można je obejrzeć np. tutaj. Zasady jak zasady więc nie będę się nad nimi rozwodził czy jak kto woli pastwił. jednak przy tej okazji powstała u mnie refleksja na temat tych wszystkich "przecieków" przed każdym nowym kodeksem. Zacząłem się zastanawiać na ile one są rzeczywiście zdobycznymi informacjami a na ile elementami kampanii reklamowej. Może ktoś z działu marketingu w GW usłyszał o marketingu szeptanym i postanowił zastosować tą technikę. A może rzeczywiście pracownicy GW na tych wszystkich Games Day'ach zostawiają graczy z aparatem w jednej ręce i z niepublikowanym jeszcze kodeksem w drugiej a sami idą na typowo angielski lunch. Chociaż przeciek do sieci kodeksu chaosu w pdfie grubo przed premierą trudno mi podciągnąć pod działania mające za zadanie podnieść jego sprzedaż. Trudno mi ustalić jak jest w rzeczywistości ale nie da się ukryć, że to działa. Każdy nowe kodeks jest gorąco wyczekiwany a wszystkie strzępy informacji wałkowane i analizowane w każdą możliwą stronę na forach w wielu językach. Niezależnie czy przypadkiem czy świadomie ale kodeksy sobie same robią reklamę. Przynajmniej wśród ludzi już siedzących w tym hobby. Jedyny problem to kuszenie nowych graczy. Ale tu też GW (przynajmniej częściowo) wyręcza się rękoma klubów i innych ochotników gotowych poświęcać swój czas i energię by korporacja miała zysk. A angielscy emeryci czekają na swój hajs. W końcu po coś kupili te akcje.
Natomiast jeśli chodzi o www to mam wrażenie, że pomimo wielu pozytywnych działań dało by się to zrobić lepiej. Można by np. zunifikować zawartość niezależnie od języka; ceny też mogłyby być bardziej zbliżone w różno-języcznych sklepach on-line. Można by jeszcze wiele rzeczy tu wymienić ale należy jednak docenić postęp bo jeszcze jakiś czas temu strona GW to była tragedia totalną. Miejmy tylko nadzieję, że web squad nie spocznie na laurach i jeszcze coś zrobią z tą stroną.
Na koniec pozytywny akcent czyli to co najlepsze na stronach naszej ukochanej firmy - Black Gobbo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz