piątek, 29 lutego 2008

GTEE punktacja - final chapter

No i już wiemy jak będzie wyglądała punktacja na tegorocznym grandzie. Słabo. Przynajmniej w moim odczuciu. Na pewno novum są cyferki czyli 5/3/0. Ale ilość bramek się nie zmieniła. Jednak tym razem za ten stan rzeczy odpowiada nie Szaman lecz Zły który z tego co wywnioskowałem po dyskusji na forum GV miał całkiem sporą dowolność w zakresie regulaminu. Podobno ta decyzja zapadła po jakiś konsultacjach choć szczerze mówiąc chyba mi one umknęły. No chyba, że te parę postów ludzi głównie z Warszawy określimy tym mianem no to rzeczywiście były. Jak dla mnie, zresztą już o tym pisałem, punktacja praktycznie zero jedynkowa jest średnim pomysłem. Rozumiem, że niektórym może się podobać jeden turniej w roku na innych zasadach ale mimo wszystko wydaje mi się tą atrakcją głównie dla lokalnych graczy. Nie da się ukryć, że oni mniej poświęcają (zarówno czasowo jak i finansowo) by wziąć udział w tym wydarzeniu.
Bo nie da się ukryć, że pomimo punktacji impreza ma duże zadatki na Wydarzenie i to przez duże W. Cały czas działa magia nazwy, która pewnie znowu przyciągnie obcokrajowców bo dla punktacja będzie drugorzędna. Wyeliminowanie konieczności dokonywania w problematyczny sposób płatności za udział też może się pozytywnie przełożyć na frekwencje. Pozostaje kwestia noclegów ale myślę, że nie jest to bariera nie do pokonania.
Oczywiście można powiedzieć, że na turnieje się jeździ dla funu, przyjemności, spotkania nowych ludzi i te wszystkie formułki co to zwykle przy takich okazjach się przewijają ale jak ten turniej nazywa się Grand Tournament to mógłby promować jakieś metody wyłonienia zwycięzcy które są mniej podatne na jeden rzut kością. A jak dla mnie skala wygrałeś nie wygrałeś jest bardzo podatna na tego rodzaju wypaczenia.
Na forum GV przewija się często argument, że tak punktacja daje większe szanse słabszym graczom na ugranie jakiś punktów. Muszę się przyznać, że nie do końca to rozumiem. Jak ktoś jest słaby to przegra tak czy siak i wystarczą do tego 801 punkty a nie tak jak normalnie 2001. No ale może czegoś nie dostrzegam. Poza tym system już w wersji 3/1/0 premiował zachowawczą grę ale gdy za ewentualne zwycięstwo jest mniej do zdobycia (2) niż do stracenia za potencjalną porażkę (3) to już w ogóle nie będzie się opłacało nosa za krzaka wystawiać.
Jednak wydaje mi się, że większości ludzi taki a nie inny system wyłaniania zwycięzcy nie zniechęci i turniej uniknie podobnej wtopy co rok temu. Szczerze mówiąc trzymam za to kciuki bo fajnie by było gdyby GT robiło się imprezą godną swojej nazwy ponieważ byłby to bodziec do rozwoju dla całego środowiska turniejowego. No i miło wiedzieć, że GW postrzega nasz kraj jako taki w którym warto działać. A poza tym jak by GT zabrakło to czego bym się czepiał na tym blogu ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz