Ostatnio, jeżdżąc do pracy tramwajem, czytam taką książkę, nie chcę zdradzać niczego istotnego więc ograniczę się do stwierdzenia, że akcja dzieje się na pustyni przez którą przetaczają się hordy orków. Każda horda jest zmotoryzowana więc jadąc wywołują huk i kurz zdolny zaspokoić najbardziej wyrafinowane orcze potrzeby ;). To plus pewne przecieki z netu skierowały moją uwagę w ostatnich dniach na zielonych.
Co prawda dawno, dawno temu obiecałem sobie, że nie będę zbierał orków. Ponownie. Był to kiedy sprzedałem całą armię i stwierdziłem, że mój instynkt samozachowawczy może nie wytrzymać koncepcji ponownego zbierania tej samej armii. Tłumaczenie o nowych wzorach figur mogłoby go nie przekonać. I do tej pory trzymałem się dzielnie pomimo, że ferale krzyczały dosyć głośno ale teraz sytuacja robi się groźniejsza. Nowe orki wyglądają bardzo kusząco zwłaszcza, że mam wrażenie iż autorom udało się wyeksponować w zasadach to co najważniejsze wg. fluff'u. A nowe figury nie pozwalają pozostać obojętnym na urok jednej rasy - zielonej rasy ;). Ale póki co nie ma ani figur ani kodeksu w zasięgu ręki więc pokusa jest na szczęście wyłącznie wirtualna.
Ostatnio przypomniałem sobie grę o wdzięcznej nazwie Gorkamorka. Niestety nigdy nie miałem okazji w nią zagrać ale biorąc pod uwagę, że podręczniki się regularnie przewijają na aukcjach jeszcze nie wszystko stracone. A niezbedne figurki mogą być fajnym zaczątkiem armii. Teraz jednak szukając info znalazłem jakąś binarną odsłonę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz