poniedziałek, 15 czerwca 2009

Wspomnienie Zabójczych Drużyn


W podstawce do czwartej edycji oprócz zasad uśmiercających Rhino Rush oraz rozpoczynających erę pestek, pomiędzy różnymi zajawkowymi scenariuszami korzystającymi z wielu tajnych zasad w rodzaju hidden set-up znalazły się tzw Kill Teamy. A przypomniały mi się one za sprawą artykułu w jakimś prehistorycznym White Dwarfie znajdującym się na wyprzedaży w poznańskim Bardzie a w którym opisano różnego rodzaju roboty czy też inne konstrukty których zasady dopasowano do tej właśnie wariacji na temat 40ki.
A wariant ten swego czasu był całkiem, całkiem wspierany przez Games Workshop - pojawiły się do niego nawet na oficjalnej stronie zasady adaptujące legendarnego Space Hulk'a do tej odmiany 40ki czy różne ciekawostki pokroju tej na którą natrafiłem w kartonie pełnym starych Białych Krasnali. Zresztą z tego co pamietam same Kill Teamy również wywodzą się z WD jeszcze z końcówki 3 edycji - potem dopiero trafiły do podstawki 40ki. W całej tej zabawie chodziło o zaadaptowanie w realia 40 millenium oraz stołu bitewniakowego akcji rodem z Parszywej Dwunastki czy innych widowiskowych filmów wojennych gdzie mały oddział wybitnych specjalistów w mordowaniu, demolowaniu i wysadzaniu dokonuje efektownego wjazdu na baze bezbronnych, nieporadnych i nie jarzących wrogów. Cały problem, że przenosząc to widowisko na stół zaszła potrzeba by ktoś przejął dowodzenia tą drugą frakcją. Rozwiązano to przez zamianę ról w ramach jednej rozgrywki czyli najpierw jeden gracz się bawi w najlepsze a potem drugi a ten pierwszy próbuje mu z wszystkich sił zabrać zepsuć zabawki.
Tylko raz miałem okazję spróbować tej zabawy i szczerze mówiąc nie wiele z tego pamiętam wnioskuje więc, że ta wariacja na temat 4 liter mi nie urwała. Co prawda przez jakiś czas chciałem powrócić do tematu i chodziło mi po głowie parę koncepcji by wykorzystać szerzej te zasady ale w końcu na pomysłach się skończyło. A szkoda bo nawet jeśli bitwa jest na małą by nie powiedzieć mikroskopijną skalę a tak to wygląda przynajmniej przez pryzmat Apokalipsy to i tak trudno ocenić zabawę po jednym zagraniu. Choćz drugiej strony wspomniana Apo już po pierwszym podejściu zdradziła sporo z swojego wielkiego potencjału.
Może rzeczywiście duży może więcej. A na pewno sprzedać - przynajmniej tak pewnie uznało GW i Apokalipsie nie pozwolą tak szybko nas opuścić i będą ją jeszcze przez dłuższy czas wspierać co mnie osobiście cieszy. A Kill Teamy pewnie jeszcze wrócą pod tą czy inną postacią - GW lubi raz po raz odgrzewać swoje dania zmieniając niektóre przystawki. A nawet jeśli Zabójcza Drużyna z Nottingham tego nie zrobi to pewnie znajdą się jacyś fani Złota dla Zuchwałych grający w 40kę którzy ich wyręczą i wskrzeszą tą zabawę.

A notkę postanowiłem napisać gdy trafiłem w telewizji na Parszywą Dwunastkę 4. Nie wiedziałem, że aż tyle tego nakręcono.

7 komentarzy:

  1. Treju, a wszedłeś w posiadanie tychże zasad?
    Bo niedawno myślałem o KT i chętnie bym sobie je przypomniał...

    Kris

    OdpowiedzUsuń
  2. AFAIK są w rulebooku 4ed. a takowy lezy u mnie

    eM

    OdpowiedzUsuń
  3. w którymś z angielskich fan-magów się ukazały zasady do kill teamów przystosowane do 5ed.
    ale za chiny ludowe nie pamiętam co to było... poszukam w domu.

    OdpowiedzUsuń
  4. oooo jakby się Tobie udało te materiały odnaleźć to by było przezacnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Astro_Mag_issue_3.pdf
    dałbym głowę, że jeszcze gdzieś (tamte były lepsze afair), ale nie mogę namierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wielkie dzięki, może tym razem uda się więcej w to pograć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. @Emeryt
    Przede wszystkim - dzięki!
    Ale fajnie by było jakbyś znalazł te, które określasz jako lepsze.
    Te , choc ciekawe, nie mają klimatu starcia szeregowych żołnierzy z bardziej specjalistyczną jednostką.
    pzdr
    Kris

    OdpowiedzUsuń