Jak powszechnie wiadomo nowa gwardia dwoma rodzajami modeli stoi. Pierwszy z nich to Cadianie którzy niczym Gondorczycy przywykli do życia pod bokiem arcy-wroga. A oprócz tego są stylizowania na normalne wojsko noszą hełmy, kompletne mundury - nawet praktyczne i całą resztę tego stafu niezbędnego na polu bitwy. Natomiast drugim rodzajem wojaków są Catachanie i ci dla odmiany hełmy zastąpili opaskami, najlepiej w kolorze czerwonym (na przypadek wycieczki na Marsa), a góre munduru zastąpili samymi szelkami bądź podkoszulkami. Słowem wyglądają jak Rambo bo i w końcu w dżungli głównie walczą. Nie da się ukryć, że w ich przypadku GW jakoś szczególnie swoich inspiracji nie ukrywało. Zresztą chyba nigdy nie ukrywa.
Wraz z nowym kodeksem Gwardii oprócz samej książki dostaliśmy również świeżutkie modele a wśród nich fruwajkę z opcją transportu więc jeśli ktoś chciałby sobie zrobić kawalerię powietrzną stylizowaną na amerykanów w Wietnamie ma teraz taką możliwość. Aspekty takie jak grywalność takiej armii czy wymiary podniebnych wierzchowców w tej notce przemilczę.
Jednak dla mnie czymś co równie mocno jak helikoptery czy napalm kojarzy się z walkami w dżunglii są... kanonierki czy też monitory rzeczne.
I przyznam się, że parę razy zastanawiałem się jakby coś takiego wyglądało przełożone na realia 40 millenium, ale na samej fazie koncepcyjnej przynajmniej w moim przypadku się kończyło. Znalazł się jednak ktoś kto poszedł krok czy dwa dalej i zrobił to a swoje dzieła umieścił na tej stronie.
W dziale projects są różne ciekawostki a wśród nich warship. Nie da się ukryć że model mógłby być lepszy ale i tak prezentuje się całkiem, całkiem ciekawie i choć Catachan na pokładzie nie ma i tak by pasował do walk w dżungli. Lub można do niego dołożyć orkową łódź podwodną z Apokalipsy i zrobić bitwę o Atlantyk. No prawie - ale tak czy siak popływać się da.
Zawsze mi się podobała "pojemność" 40ki na różne takie zajawki którą szczególnie właśnie widać w gwardii imperialnej. Bo tam każdy regiment to praktycznie zabawa formułą na temat innej armii z rzeczywistej historii i pomimo że jest ich sporo to jeszcze wiele można dołożyć do istniejących czy stworzyć nowych. A jeśli to jest zgrabnie opakowane to i dobrze się wpasuje w resztę świata i gry.
No i popatrz pan! Nie dalej jak pół roku temu snuliśmy z Morkaiem rozważania na temat możliwości wpasowania starć nawodnych w realia 40k :) Wyszło na to, że wpasować oczywiście się da, a najlepiej by to wyglądało przy małych łódkach - właśnie jakichś kutrach, ścigaczach itp.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, tak po prostu dla zrobienia fajnych modeli..?
ES
hehe, koleś jest najlepszym dowodem na to, że landki powinny być reglamentowane.
OdpowiedzUsuńa dżunglę macie np tu:
http://www.ambushalleygames.com/forum/viewtopic.php?t=2090
jachu