czwartek, 18 czerwca 2009

Ciekawostka z jungli.

Jak powszechnie wiadomo nowa gwardia dwoma rodzajami modeli stoi. Pierwszy z nich to Cadianie którzy niczym Gondorczycy przywykli do życia pod bokiem arcy-wroga. A oprócz tego są stylizowania na normalne wojsko noszą hełmy, kompletne mundury - nawet praktyczne i całą resztę tego stafu niezbędnego na polu bitwy. Natomiast drugim rodzajem wojaków są Catachanie i ci dla odmiany hełmy zastąpili opaskami, najlepiej w kolorze czerwonym (na przypadek wycieczki na Marsa), a góre munduru zastąpili samymi szelkami bądź podkoszulkami. Słowem wyglądają jak Rambo bo i w końcu w dżungli głównie walczą. Nie da się ukryć, że w ich przypadku GW jakoś szczególnie swoich inspiracji nie ukrywało. Zresztą chyba nigdy nie ukrywa.
Wraz z nowym kodeksem Gwardii oprócz samej książki dostaliśmy również świeżutkie modele a wśród nich fruwajkę z opcją transportu więc jeśli ktoś chciałby sobie zrobić kawalerię powietrzną stylizowaną na amerykanów w Wietnamie ma teraz taką możliwość. Aspekty takie jak grywalność takiej armii czy wymiary podniebnych wierzchowców w tej notce przemilczę.
Jednak dla mnie czymś co równie mocno jak helikoptery czy napalm kojarzy się z walkami w dżunglii są... kanonierki czy też monitory rzeczne.


I przyznam się, że parę razy zastanawiałem się jakby coś takiego wyglądało przełożone na realia 40 millenium, ale na samej fazie koncepcyjnej przynajmniej w moim przypadku się kończyło. Znalazł się jednak ktoś kto poszedł krok czy dwa dalej i zrobił to a swoje dzieła umieścił na tej stronie.
W dziale projects są różne ciekawostki a wśród nich warship. Nie da się ukryć że model mógłby być lepszy ale i tak prezentuje się całkiem, całkiem ciekawie i choć Catachan na pokładzie nie ma i tak by pasował do walk w dżungli. Lub można do niego dołożyć orkową łódź podwodną z Apokalipsy i zrobić bitwę o Atlantyk. No prawie - ale tak czy siak popływać się da.
Zawsze mi się podobała "pojemność" 40ki na różne takie zajawki którą szczególnie właśnie widać w gwardii imperialnej. Bo tam każdy regiment to praktycznie zabawa formułą na temat innej armii z rzeczywistej historii i pomimo że jest ich sporo to jeszcze wiele można dołożyć do istniejących czy stworzyć nowych. A jeśli to jest zgrabnie opakowane to i dobrze się wpasuje w resztę świata i gry.

2 komentarze:

  1. No i popatrz pan! Nie dalej jak pół roku temu snuliśmy z Morkaiem rozważania na temat możliwości wpasowania starć nawodnych w realia 40k :) Wyszło na to, że wpasować oczywiście się da, a najlepiej by to wyglądało przy małych łódkach - właśnie jakichś kutrach, ścigaczach itp.
    Może kiedyś, tak po prostu dla zrobienia fajnych modeli..?

    ES

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe, koleś jest najlepszym dowodem na to, że landki powinny być reglamentowane.

    a dżunglę macie np tu:
    http://www.ambushalleygames.com/forum/viewtopic.php?t=2090

    jachu

    OdpowiedzUsuń