wtorek, 1 kwietnia 2008

Ciężkie jest życie kultysty Pana Zmian

Nie jestem fanem narzekania na GW bo wychodzę z założenia, że jak będę miał naprawdę na co to po prostu zmienię hobby. No chyba, że się okaże, że irytacja jest niezbędnym przystankiem na drodze do nirvany to wtedy zacisnę zęby. Ostatnio sporo kontrowersji budzi zbliżając się coraz szybciej kodeks demonów. Niektórzy mają wątpliwości czy jest on w ogóle potrzebny lub czy ta armia pasuje do świata 40ki a plotki dotyczące rydwanów dostarczają pożywki dla drwin. To prawda, że przykładowe te sprytniejsze demony mogłyby się zaczaić gdzieś w okolicach webway'u dorwać Ulthwe Strike Force i wykasować biednych wytwórców świec z ich vypewrów i walkerów. Jest jednak jeden mały problem zarówno USF jak i samo Ulthwe zabarykadowało się w Black Library i nie zamierzają nosa wychylać. Przynajmniej dopóki nie przeczytają następnego kodeksu Eldarów (równowaga musi być wyszły herlaki schowali przerośnięte rady). Tak więc życie demonów nie jest usłane różami i muszą się wspierać jakąś prehisteryczną technologią wykorzystującą jakże przestarzałe koło.
Jednak to cierpienie jest niczym do bólu towarzyszącego kultystom Pana Zmian. Najlepiej te katorgi opisuje poniższa tabelka pokazująca ilość nowych figur dla poszczególnych bóstw zapowiedzianych z okazji C:D:


Khorne Nurgle Slanesh Tzeentch
HQ 2 1 1 0
Elites 1 1 1 0
Troops 1 1 1 0
Fast Attack 2 0 0 0
Suma 6 3 3 0
Przy tej tabelce korzystałem z tego.

Jeśli do tego dołożymy fakt, że Forgeworld wydał wszystkie wielkie demony oprócz Tzeentchowego i pewnie pójdzie za ciosem i doda jeszcze korpusy tylko dla slaneszytów to można się delikatnie mówiąc sfrustrować.
No chyba, że GW wymyśliło sobie, że miłośnicy Pana Zmian potrafią swoim dotykiem wszystko zamienić w wyrób mackopodbny i zawsze sobie dadzą radę. A jak nie oni to ich spawny.

1 komentarz:

  1. Liczę po cichu, że to część jakiegoś planu GW względem Tzeentcha (kiedyś jako jedyni mieli trzy typy małych demonów do wyboru) i doczekamy się czegoś ekstra.

    Ale z drugiej strony to John McClane miał plan...

    Kris

    OdpowiedzUsuń