Na DMP oficjalnie zakończyliśmy kolejny sezon Ogólnopolskiej Ligi Warhammer’a 40k, czas więc na małą próbę podsumowania co się wydarzyło na scenie turniejowej przez ostatnie 12 miesięcy. A nie da się ukryć, że jest o czym pisać bo się działo i to nie tylko na finiszu.
Drużynowe Mistrzostwa Polski pobiły dwutygodniowy rekord Wojny Światów jeśli chodzi o frekwencje zawieszając poprzeczkę na poziomie 85 zawodników. Setka graczy 40ki w jednym miejscu w jednym czasie aktualnie wydaje się być kwestią czasu a nie trudno wyobrażalnym marzeniem. W samym rankingu też jest więcej nazwisk niż rok temu (402 do 373). Nie jest to jakiś dramatyczny przyrost ale mimo wszystko wart odnotowania bo podtrzymuje trend stałego rozwoju ligi. Przynajmniej jeśli chodzi o liczbę graczy. Ale nie tylko liczbą a również (głównie?) jakością człowiek, żyje. A z tą w tym sezonie bywało różnie bo choć np. WŚ czy DMP zebrały bardzo pozytywne recenzje o tyle master w Warszawie a zwłaszcza w Wrocławiu wręcz przeciwnie. Dlatego miasta te w sezonie 2008/2009 nie będą mogły zorganizować turnieju najwyższej klasy. Będą musiały się zadowolić chellengerami. Biorąc pod uwagę zmiany na scenie warszawskiej to jestem przekonany, że do stolicy master szybko wróci. Widać, że chłopaki wyciągnęli wnioski i już wdrażają program naprawczy. Idzie to póki co nieco opornie ale nie od razu Kraków zbudowano itp. itd. Natomiast w Wrocławiu sytuacja jest o wiele bardziej dramatyczna. Poza Damianem nie widać nikogo kto by mógł tam zorganizować dwudniowy turniej co gorsza nie ma też za bardzo komu pomagać jak już Damian za to się weźmie. A organizowanie obojętnie czy mastera czy chelka w pojedynkę jest ponad siły jednego człowieka. Przynajmniej jeśli impreza ma wypaść pro. Obawiam się, że w tym sezonie może być problem z dwudniowym turniejem w Wrocławiu, ale nie będę tu siał defetystycznych wizji. Mam nadzieję, że podobnie jak w innych ośrodkach pojawią się ludzie zdolni pociągnąć dalej ten wózek.
Właśnie inne ośrodki. Bo o ile w Warszawie czy Wrocławiu turnieje były nieudane o tyle w Szczecinie czy Olsztynie jak najbardziej. Zwłaszcza Halo Stars wyróżniły się in plus. Naturalną więc konsekwencją była zmiana jego statusu na Master. Podobnie stało się z olsztyńskim chelkiem. Liczba masterów pozostała ta sama jedynie przemieściły się na północ. Dobrze, że liga nie koncentruje się na ilości ale dba o to by za słowem master też szła jakość. Jeśli tegoroczne mastery będą sukcesem i to samo osiągnie Warszawa swoim chelkiem będzie można zwiększyć liczbę turnieji najwyższej klasy w sezonie. Jednak póki co nie ma forsować tego powiększenia na siłę.
Osobną sprawą która się udała w tym sezonie to Młotki czyli środowiskowe nagrody dla ludzi którzy się wyróżniają na scenie. Przyznam się szczerze, że tego roczne ich wręczenie wyszła lepiej niż się spodziewałem w najśmielszych wizjach za co należą się wielkie podziękowania dla ekipy z Trójmiasta (i oczywiście prowadzących). Mam nadzieję, że nagrodom tym się uda wpasować w ligowy trend i z roku na rok będą się robiły coraz lepsze. Zarówno im jaki i wyróżnieniom za zajęte miejsce w lidze może pomóc „podatek ligowy”. Ma on postać złotówki od każdego uczestnika turnieju dwudniowego. W detalu suma nie jest zawrotna ale ziarnko do ziarnka i będzie w sam raz by no koniec sezonu zafundować nagrody.
Można więc rzec sezon jak sezon czyli pomału do przodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz