W ostatnią niedzielę zakończył się rozgrywany w Londynie turniej snookerowy o wiele mówiącej nazwie Masters. Po niestety średnio emocjonującym finale, w którym na szczęście, choć jeden frame mnie pochłonął przypomniałem sobie notkę opublikowaną tu już 3 lata temu. I pomyślałem, że nasza scena turniejowa od tamtego czasu wykonała na tyle duży krok na przód, że może warto koncepcję odświeżyć by nie stała się rezydentem na jakimś zapomnianym Space Hulku.
O ile do tej pory wszystkie rozgrywane turnieje, łącznie z mistrzostwami regionalnymi jak choćby zbliżające się Drużynowe Mistrzostwa Warszawy mają formułę open to wydaje mi się, że nasz 40kowy masters powinien mieć formułę zamknięta, czyli dla np. 16 najlepszych graczy poprzedniego sezonu. W końcu z czegoś ta nazwa musi wynikać. W przypadku jakiś nieobecności zapraszany byłby kolejny w rankingu. Oczywiście głównym czynnikiem wpływającym na kształt imprezy było by to czy byłaby dwudniowa czy nie. Pewnie lepiej, biorąc pod uwagę, że byłby to dla wielu wyjazd, by się udało zaplanować zarówno sobotę i niedzielę - a pewnie przy tej liczbie uczestników łatwiej byłoby o ich zakwaterowanie.
Wydaje mi się, że o ile na zwykłych turniejach nie ma to najmniejszego sensu tak na takim mógłby się sprawdzić jakiś wariant systemu pucharowego. Wniosłoby to dodatkowy koloryt do całej zabawy. Pewnie, że nie fajnie odpadać, ale z drugiej strony można w tym czasie poprzeszkadzać swojemu pogromcy w ramach odwetu oczywiście, bądź też zagrać towarzysko na wolnym stole, przeciwników w końcu nie powinno zabraknąć.
Jednym z ważniejszych elementów całej tej zabawy IMO powinna być relacja live w Internecie, bo nie ukrywajmy, że znalazłoby się parę osób zainteresowanych przebiegiem całej imprezy i wynikami po kolejnych rundach. Zwłaszcza, że nie podejrzewam wielu ludzi o pomysł jazdy na taki turniej jedynie w roli kibica. A przy różnych imprezach w tym sezonie widać było, wśród tych, którzy z różnych przyczyn nie dotarli, spore zainteresowanie przebiegiem zmagań. Kulminację mieliśmy przy okazji ETC gdzie niektórzy cały weekend wyglądali newsów, co i jak.
I skoro jesteśmy przy Euro to jestem przekonany, że najlepszym terminem na taką imprezę byłby właśnie okres między DMP a ETC, przy czym zdecydowanie bliżej tego pierwszego. A jakby orgowi udało się namówić Top 5 naszej ligii by właśnie na Mastersie podawała pełny skład (bo podejrzewam, że dobrani mogą się mieścić w Top16) to w ogóle zainteresowanie murowane - zwłaszcza jakby potraktować tą imprezę jako element przygotowań do Euro. Teraz zostaje jedynie chętnym do organizacji przekuć ten potencjał w środowisku na udział sponsorów, bo bez nich, może być trudno domknąć finansowo imprezę dwudniową na tylko 16 graczy. Ale to już temat na zupełnie inne rozważania.
Ktoś chętny? ;)
pogadam z Miszczem :)
OdpowiedzUsuńTak to robią kozacy z południa ;)
OdpowiedzUsuńA bardziej serio trzymam kciuki za efekt :)
U ja też trzymam kciuk! Myślę, że moglibyśmy z Łysym robić obsługę medialną :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy przy takiej realacji live jak np. była po arenie z gry Micha z Tobą (przy czym ktoś wpisywałby komentarze i byłoby to powiedzmy z 5-minutowym opóźnieniem na necie), filmiki z tych gier oglądałyby drużyny zagraniczne w ramach szkoleń przed ETC :) i co by powiedział na to nasz kapitan ;P
OdpowiedzUsuńPrzypominam o istnieniu takich wynalazków:
OdpowiedzUsuńhttp://www.ustream.tv/
Super byłoby ustawić laptopa z podłączonym mikrofonem komentatora oraz kamerką na stół
@ hortweth Trzeba będzie to przetestować :)
OdpowiedzUsuń@ all Angole swojego mastersa już mają - o czym zapomnaiłem wspomnieć w notce -
http://tinyurl.com/64s3t5l
"udział sponsorów, bo bez nich, może być trudno domknąć finansowo imprezę dwudniową na tylko 16 graczy" - a dlaczego by nie zrobić side eventu dla reszty graczy? Turniej główny na 16 najlepszych graczy + normalny turniej dla każdego kto się zgłosi (czyli normalnie). To chyba rozwiązałoby kwestie finansowe.
OdpowiedzUsuńSama idea bardzo mi się podoba, szczególnie pomysł z ustream-em. Fajnie byłoby tak raz w roku usiąść w fotelu z napojem i pooglądać dobry sport:)
Panowie, ale badzmy prosze realistami. Patrzac z jakim zapalem nasz "polswiatek" zabiera sie za organizacje DMP i Masterow, kto bedzie chcial zorganizowac taki event? Kto dolozy sobie dodatkowej pracy, tylko po to, zeby zrobic impreze dla 16 osob ...
OdpowiedzUsuńU nas w zeszły weekend odbył się Masters dla kwadratów a 9/10 kwietnia będzie czterdziestkowy, na który się psim swędem załapałem z 3 zaliczonymi turniejami :)
OdpowiedzUsuń@Eman - no bez jaj - u Was wyszło znakomicie i na Arenie chyba się dobrze bawiliśmy, u nas widać spory optymizm i mamy nadzieję, że Wojna Światów będzie równie dobra. Z DMP jest problem, rzekłbym "personalny", a przykład chęci włożenia pracy przez Brajtmana pokazuje, że trochę zapału w nas wszystkich jeszcze pozostało.
OdpowiedzUsuńA swoją drogą imprezą nie musi być dwudniowa na siłę. 8 godzin i 4 gry w jeden dzień i nawet matematycznie zdaje się jest ok. Co więcej, mamy prawo wymagać od najlepszych również kondycji fizycznej:)
Jest jakiś problem z DMP, o którym w Warszawie nie wiemy? :D
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy dla takiej imprezy byłbym w stanie się poświęcić.
OdpowiedzUsuńZ mojej strony są dwie propozycje.
1.MDK - jednodniowa impra z wszelkimi potrzebnymi dodatkami medialnymi.. 16 osób + operatorzy wizualni + widownia. A później impra u mnie na działce z noclegiem.
2. Od razu wszystko na działce. Z tym że obawiam się że wtedy ciężko było by zapędzić ludzi do stołów.. Sądzę że za szybko poszły by szampany i czysta w ruch :D
Także jeśli tylko lud się zbierze to można to zrobić. I to wszystko w koszcie (turniej) coś ala 20 zł (aby bufet był obfity)
@Eman Takie turniejątko o niebo łatwiej zorganizować niż np. turniej ~100 osób czy wziąć na siebie odpowiedzialność za cokolwiek przy lidze na rok. Zwłaszcza, że może to być pretekst do fajnego spotkania towarzyskiego :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTrej, Michu,
OdpowiedzUsuńMamy do wyboru:
- dwudniowy turniej na 16 osob, przy ktorym trzeba sie narobic tylko troche mniej, niz przy "pelnowymiarowym" turnieju (blaty i tereny i tak trzeba przewiezc, sale wynajac i tak dalej), do tego nie ma szans, zeby taka impreza sie zwrocila, no bo uczestnikow 16tu, a pewne koszty sa jednak stale;
- dwudniowy turniej na 16 osob, plus impreza towarzyszaca, czyli w sumie impreza pokroju Chellka/Mastera;
- jednodniowy turniej na 16 osob, zorganizowany jak lokal - tutaj wlasciwie jest pytanie, ilu osobom bedzie sie chcialo jechac przez pol/caly kraj, zeby zagrac sobie na turnieju mniejszym niz lokal, z ludzmi, z ktorymi i tak grasz praktycznie na kazdym wiekszym turnieju wyjazdowym ...
Takze na moje oko ta impreza, choc na pierwszy rzut oka fajna, ma bardzo nikle szanse na realizacje.
A no i oczywiscie zrobienie takiego turnieju w jeden dzien, to powazny hardcore - 4 bitwy, 2,5h kazda, plus jakas przerwa, to - bagatelka - 11h imprezy. Kto po czyms takim bedzie mial jeszcze sily i ochote na jakies okolo-towarzyskie dodatki do samego turnieju?
OdpowiedzUsuńTo generalnie samo w sobie dla mnie kloci sie z kompletnie fanowa koncepcja takiej iprezy.
@Eman - to brzmi jak czelendż:)
OdpowiedzUsuńA tak bardziej serio, to jeśli byłoby tak jak mówisz, że nikomu nie będzie się chciało przyjechać, a co więcej, nie o granie tu chodzi, to smutnie żeśmy z tą ligą skończyli i jak dla mnie to w diabły z tym wszystkim w tym momencie.
A jeśli po prostu konstruktywnie marudzisz to patrz punkt pierwszy.
Uwazam po prostu, ze urzadzanie takiej imprezy w wersji jednodniowej nie ma kompletnie sensu, a w wersji dwudniowej to bardzo powazny czelendz ;)
OdpowiedzUsuńJak ktos sie go podejmie, to ja oczywiscie bede trzymal kciuki/wznosil modly do Imperatora i tak dalej ;) za powodzenie tych staran.
Ale niestety, patrzac na to, co dzieje sie z naszym ligowym "polswiatkiem", daleki jestem od hurraoptymizmu w temacie organizacji takowej imprezy.
I to wlasciwie tyle (albo az tyle), co chcialem przekazac.
@Eman - w życiu bym Cię posądzał o hurraoptymizm, ja wiem co potrafi zrobić z człowiekiem starcza gorycz - wszak mam częsty kontakt z Łysym :D
OdpowiedzUsuńJuz widze te finalowe emocje przed monitorem - na fotelu z piwkiem, i tylko "no rusz tego rhinosa tam, no!!!" "Nieeeeee tammmm! dzizas!", "ja bym zagral inaczej, widzialem to kiedys na czelku" i glos komentatora z offu "Zawodnik w zoltej koszulce posuwa sie agresywanie lewa flanka, widac odzyskal juz sily po niezbyt udanym finale tegorocznej ligii. Jednak kolega w niebieskiej znany jest ze odpornosci na pressing flanka. Co to bedzie? co to bedzie?"
OdpowiedzUsuń;)
Nath
Eman, damy radę! :D
OdpowiedzUsuńDużo lpeszy jest turniej jednodniowy:
a) nikt nie bedzie mógł się wykręcić że przegrał bo za dużo wypił
b) po wszystkim będzie można w szczęściu umoczyć mordę, i spędzić czas na luźnych pogaduchach o tym jak kostki doebrały nam szanse na finał.
Moja propozycja brzmi (po przemyśleniach) tak:
Zjeżdzamy sie dzien wcześniej do mnie na działkę, robimy lekkie pre party, pobódka i jazda do MDK na turniej, powrót na działke i ostre after party, ranne śniadanko-jakaś jajeczniczka na boczku i powrót do domu.
Czyli:
przyjazd wieczorkiem w piatek/impra/turniejsobotni/impra/niedzielny powrót.
Koszt zabawy z 30 zł (10 zł MDK, 20 zł na żarcie imprezowe) + alko (kto co lubi).
Jakieś sugestie?
Sounds like plan. :D
OdpowiedzUsuńTeraz tylko trzeba to sprzedać potencjalnym zainteresowanym. Myślę, że jest na tyle czasu, że może to się udać...
Ha, na Miszcza w kwestii hurraoptymizmu można liczyć :) Piszę się zatem na wszelkę pomoc. A hasłem proponuje uczynić: "Eman, damy radę!" :)
OdpowiedzUsuńJa tam, jak to juz napisalem, uwazam idee zrobienia tego turnieju w jeden dzien, za mocno chybiona. To jest minimum 10 godzin grania, plus jakas dluzsza przerwa, plus mini przerwy miedzy bitwami, czyli pi-razy-oko 11,5h - 12h.
OdpowiedzUsuńZagranie czterech bitew na 1250 jest meczace, a nie sadze, zeby ktos chcial grac taki turniej na male punkty ...
Muszę powiedzieć,że czyta się dyskusję w komentarzach fantastycznie.
OdpowiedzUsuńOptymizm Miszcza zwala z nóg. Oby chęci i zapał+ czas jakim teoretycznie dysponuje do zorganizowania tego wszystkiego pozostały, aż do części praktycznej, czyli samej realizacji.
Ja tylko przekornie dodam, że równie fantastycznie czytało mi się czego to kto nie zrobi przy ostatniej Arenie,a jak wyszło ostatecznie wiedzą wybrani.
Ale trzymam kciuki i chętnie obejrzę relację.
A ja ze swojej strony jedynie napiszę, że gdyby taki turniej miał się odbyć, to w ogóle nie wzbudziłby mojego zainteresowania (jako gracza - bo gdybym jakiś dziwnym zrządzeniem losu miał to sędziować, to pewnie byłaby inna dyskusja, koperty i te sprawy ;-P).
OdpowiedzUsuńOla liczę na Twoje kciuki.
OdpowiedzUsuńSkoro z Areną mi się udało to może i ten mały turniej jakoś zwalczę :D
Do puki mogę liczyć na siebie to jestem spokojny. Bo rzeczywiście na innych (jak to Arena pokazała) można się czasami lekko zawieść.
Ale to nie miejsce do rozstrząsania takich rzeczy..
Pozdrówka dla Małej :D
Finansowanie (i jednocześnie uatrakcyjnienie) takiej imprezy to prosta sprawa. Po prostu... robi się dwa turnieje. Mogą być dzień po dniu, albo nawet w odstepie 1-2 tygodni. Pierwszy turniej to duże eliminacje dla tych spoza top10(?). Na drugim gra rozstawiona czołówka ligi z tymi, którzy przeszli rundę eliminacyjną. Plus parę dzikich kart od "Związku". ;)
OdpowiedzUsuńY.