poniedziałek, 24 stycznia 2011

Waaagh painting - czyli mała rewizja historii

Nie ukrywam, że jak dodawałem do tej notki taga "ładne", jako podstawowe oznaczenie tematyki malarskiej na tym blogu trochę dziwnie się czułem. Ale natychmiastowe kliknięcie "humor" trochę rozwiało to poczucie. Drodzy czytelnicy macie wyjątkową okazję zabawić się w sędziów malarskich i choć ktoś może powiedzieć, że jest to zdecydowanie level pre Golden Deamon to recenzje Micha przybliżają takie a nie inne wybory artystyczne twórców.
Nadaje Michu. Można malować dobrze, można malować szybko. Wielu osobom udaje się, w domowym zaciszu,  połączyć te dwie rzeczy znakomicie. Co jednak powstanie, gdy dodamy to tego: aspekt rywalizacji, marne oświetlenie, predefiniowany zestaw kolorów, kibiców obydwu płci oraz konkurs szybkiego picia piwa? Kto był na 3City Herezji miał szansę się przekonać, dzięki staraniom Pająka i pozostałej trójmiejskiej ekipy. A jeśli Was tam zabrakło - nic straconego. W ramach odskoczni od poważnego ostatnio wydźwięku blogu - speed painting.

Ork nr 1 - „skromność wyrazu i klasyczne kolory”

Konkurencji na afterku było sporo, ale jedna wyróżniała się materialnym rezultatem - speed painting. Jakiś czas temu poprosiłem o zdjęcia wspaniałych dzieł, stworzonych owej pamiętnej nocy. Pająk, jako człowiek zabiegany, nie za bardzo miał czas je wykonać, więc wybrnął w całkiem sprytny sposób - przekazał mi je na jednym z turniejów. Pech chciał, że pudełko z Drop Podem, w które je zapakowałem, leżało nieużywane na półce i dopiero u schyłku minionego roku odkryłem   zachomikowane orcze skarby - cztery orki, każdy na swój sposób unikalny i piękny - na orkowy sposób.

Proponuję zatem małą zabawę w Jury - nie powiem, kto malował poszczególne modele, a na dole znajdziecie ankietę, gdzie możecie zagłosować sami. Spróbuję również obiektywnie opisać zalety i wady poszczególnych stylów malowania. I tym razem Miszczu nie będzie miał okazji mamić sędziów laurkami :)

Zaczynamy od modelu Orka nr 1. Na pochwałę zasługuje klasyczna paleta barw. Autor uniknął pokusy wykorzystania dostępnych krzykliwych kolorów i skoncentrował się na realistycznym odwzorowaniu orczej fizis. Pragnę też zwrócić Państwa uwagę na kreatywne wykorzystanie surowych, plastikowych powierzchni. Chociaż to ostatnie może razić, jako zbyt nachalne odwołanie do gustów plebsu, gremialnie hołdującego temu stylowi malowania. Z wad można jeszcze wymienić jedną - malarz wyjechał nieco zielonym na broń.

Ork nr 2 - „braveheart” 

Drugi z przedstawianych tu kandydatów jest również oszczędny w barwach i trzyma ziemistą,  gotycką kolorystykę, Błotne akcenty na twarzy i broni doskonale odzwierciedlają barbarzyńską naturę orczej rasy. Niebieskie akcenty przywodzą z kolei na myśl szkockich bersekerów z filmu z Melem G.. Wrażenie potęgują jeszcze niezbyt rozrzutne ale jakże silne w wyrazie akcenty jasnego różu. Kolor ów potęguje aurę tajemniczości owiewająca ten jakże piękny przykład prawdziwie orkowej techniki malowania. Niestety, pogoń za stylem odbiła się w niezbyt wysokiej dbałości o szczegóły. Można dopatrzyć się licznych uogólnień w oddaniu detali modelu.

Ork nr 3 - „agresywna ekspresja”

W trzecim z modeli autor doskonale uchwycił agresywną ekspresję wojowniczego pamperka. Podkreślają to odważne rozbryzgi  różowej farby zdobiące nie tylko samą sylwetkę ale i podstawkę, co jest nowością w naszym zestawieniu. Ciekawą techniką tutaj zastosowaną jest "malowanie statystyczne" - zgadzają się użyte kolory i wielkość powierzchni nimi pokrytych ale tylko dla całego modelu. Każda płaszczyzna wydaje się losowo pokryta plamami - można nawet zaryzykwać, stwierdzenie, że wzór jest chaotyczny (odpowiednie instytucje zostały powiadomione).

Ork nr 4 - „miss Piggy i chorągiewka”

Czwarty kandydat to pełna opcja. Kolory śmiałe, a nawet wyzywające. Róż użyty niemal bez żadnych oporów. Tutaj również pomalowana jest podstawka, a tonacja jest spójna z resztą modelu. Ciekawa koncepcja to brąz orczej twarzy, co może razić purystów. Jednak tym, co wyróżnia się zdecydowanie jest konwersja - mamy tu rażnie i wesoło powiewający sztandar! Niemała innowacja. Jedyną wadą prezentowanego tutaj stylu malowania jest zbytnia wyrazistość, co może zniechęcać bardziej gotycko-mroczną część publiki.

Zachęcam zatem do głosowania - na końcu poproszę o zidentyfikowanie modeli i zobaczymy zrewidowane wyniki. Kto wie, może któraś z prezentowanych technik malarskich zagości na stałe na turniejowych stołach :)


8 komentarzy:

  1. Dobór kolorów należy tłumaczyć doborem jury sędziowskiego na afterku herezyjnym, które składało się z trzech pięknych pań :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ale sie usmialem z jakze profesjonalnej oceny Micha :D

    Nath.

    OdpowiedzUsuń
  3. @hortweth: Skład jury wydawał się promować nieszablonowe podejście do zagadnienia czego najlepszym przykładem jest propozycja nr 4. Złośliwi mogli by nawet mówić o populizmie i próbie schlebiania stereotypom. Albo przynajmniej własnemu wyobrażeniu takowych.
    :) :)
    @Nath ja miałem dużo zabawy czytając to po raz pierwszy. Jedyny minus, że tak szybko się kończy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. I tak najlepszy ubaw był na afterku. :D Swoją droga najlepszy afterek w moim życiu.:D
    Jedyna konkurencja której nie wygrali poznaniacy, a to na skutek że zawodnik ich miał poważne problemy nawet nie z trafieniem pędzelkiem w model, ale całym słoiczkiem farby w niego :D
    Moim zdaniem powinna powstać nowa technika malowania, "Na Jana" (chyba Jasiek wtedy startował w tej konkurencji). Która umówmy się zarówno pod względem krycia farbą jak i szybkością wykonania bije nawet bejcę.
    Lubię to!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra Panie i Panowie, zamykamy konkurs. Jasiu zda się próbował spamować listę wyników ale się nie udało:)
    Wygrywa model 4. Czy dobrze pamiętamy z Janem, że to Miszczu jest autorem i wynik potwierdza osąd Jury? Jeśli tak to wtopa - okazuje się, że był obiektywnie i wcale nas nie oszukali :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałbym jedynie sprostować ze nie dla mnie zasłużone laury.

    Autorem zwycięzkiego modelu był bodajże Wojtuś. Miał z resztą w jury swoich ludzi, dla których notabene sie rozebrałem walcząc o top1 :D

    OdpowiedzUsuń
  7. @Miszczu - uff, dobrze że dla nas tego nie zrobiłeś :)

    Generalnie mało kto już pamięta jak to było dokładnie :)

    OdpowiedzUsuń