środa, 20 maja 2009

Reprezentacyjne Refleksje

Aktualny system dobierania reprezentacji naszego kraju na 40kowe Euro prezentuje się tak, że 5 najlepszych graczy na koniec sezonu w lidze dobiera 3 kolejnych graczy wg własnych kryteriów i w ten sposób otrzymujemy 8 osobową drużynę. Oczywiście też rezerwowi są mile widziani no bo różne wypadki losowe się zdarzają. W tym roku te wybory zakończyły się wcale nie małym niesmakiem związanym z osobą Wosho który pomimo zajęcia 6 miejsca w lidze nie został powołany do naszej kadry i zaproponowano mu w zamian status rezerwowego. A wspomniany niesmak w głównej mierze wynikał też z przyjęcia tej decyzji przez samego zainteresowanego. Ale było, minęło a wszystkim w przeszłości i przyszłości pomijanym na pocieszenie przypomnę, że w batlu pierwsza trójka dobiera resztę teamu więc u nas i tak jest łatwiej sobie zapewnić status reprezentanta z pominięciem liczenia na zdobycie czyjeś uznanie.
Do tegorocznego Euro została zgłoszona reprezentacja Wysp Owczych która tak naprawdę jest drugą reprezentacją Danii bo trudno dwóch dziadków i w przypadku jednej osoby rodziców, uznać za wystarczający mandat do reprezentowania tego, skądinąd uroczego, zakątka globu przez 8 osób. No i w tym momencie powstaje pytanie czy może nie warto dopuścić by jeden kraj mógł wystawić więcej niż jeden team. Potencjalne zyski z tego rozwiązania są oczywiste większa frekwencja więcej teamów i w ogóle więcej. Dla takich krajów jak nasz ma to jeszcze większe znaczenie niż dla innych (w domyśle z mniej rozwiniętą sceną turniejową) bo jak pokazuje przykład wspomnianego już Wosho to pomimo posiadanego skilla dostanie się na tą zabawę wcale nie jest proste a pewnie znalazło by się sporo chętnych do rywalizacji na międzynarodowym szczeblu.
Nie da się jednak ukryć, że takie otwarcie ram imprezy na wszystkich chętnych ma jedną poważną wadę - odbiło by się to na jej prestiżu i klimacie. Nie da się bowiem ukryć, że jednak inaczej smakuje gdy Nasi Najlepsi wygrywają po prostu z Niemcami a nie z Germany B czy C. A takich drużyn, bo trudno o nich już pisać jako o reprezentacjach, z tych największych krajów mogło by być całkiem sporo. A z czasem pewnie pojawiało by się też coraz więcej drużyn mieszanych które by mogły być ostatecznym ciosem dla koncepcji Mistrzostw Europy. Wydaje mi się więc, że jednak aktualna formuła jest optymalna wymaga jedynie zabezpieczenia się przed pomysłami kiedy ludzie bez najmniejszego związku z jakimś krajem będą próbować go reprezentować. Bo nie ukrywam, że pomysł Duńczyków mnie nie zaskoczył bo w Poznaniu już nad tym dumaliśmy i tylko nasze spojrzenie przykuły kraje szejków ponieważ chcieliśmy to połączyć z jakimś sponsoringiem ;).
Odpowiedzią więc na potrzeby ludzi którzy chcą pograć teamowo na ETC może być side event który mam wrażenie póki co jest trochę po macoszemu traktowany. Co w sumie nie jest dziwne biorąc pod uwagę nakład pracy potrzebny do zrealizowania samego głównego turnieju. Jednak zmiana jego formuły jak na jakąś mniejszą czyli 3 lub 5 osobową drużynówkę czy chociaż jak już tu kiedyś proponowałem turniej par mogłoby rozwiązać chociaż część potrzeb w społeczności europejeksich graczy na powszechną międzynarodową ustawkę w 40 millenium. A oto tak na prawdę chodzi w tej całej zabawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz