czwartek, 7 maja 2009

(D)ipujący (M)łóckowy (P)otworek

Już za kilkadziesiąt godzin rozpocznie się impreza zwieńczająca sezon 2008/09 Ligi WH40K czyli DMP. Szczerze mówiąc jeszcze juto czeka mnie pozbieranie armii w całość nadającą się by wystawić ją na stole, na tym bądź co bądź bardzo prestiżowym turnieju. I mam jakieś takie przeczucie, że nie jestem jedynym który jutro będzie prowadzącym w swoim prywatnym show pt. "Pimp my minis - hurt edition". I na pewno deadline tej produkcji będzie zdecydowanie bardziej napięty niż oryginału z MTV.
Natomiast na forach doskonale widać kto już się z tym uwinął i nie potrzbuje więcej czasu na pracę nad armią i może go wykorzystać na jakiegoś małego flejmika. Albo nawet na takiego nie całkiem małego. Ostatni temat na tapecie to Drop Pod z forga rodem którego zawartość stanowią nie marinsi a rakiety bądź katarynki czyli Deathstorm - złą sławą owiany. I nie trzeba być szczególnie doświadczonym graczem by stwierdzić już po pierwszym rzucie oka na jego zasdady, że jego zasady z balansem się widzieli jak nasi piłkarze z Ligą Mistrzów (tak na czasie). Czyli "prawie". Co ciekawe czytając co prawda jednym okiem te dyskusje nie do końca skumałem co jest przedmiotem sporu. I szczerze mówiąc nie wywołuje to w mnie jakiegokolwiek poczucia straty - po prostu przy pierwszym kontakcie z tym cudeńkiem poproszę sędziego o konsultacje.
Mogą powstać całkiem zasadne wątpliwości co do sensowności opuszczania tej wariacji poda na tak duży turniej ale osobiście wychodzę z założenia, że po prostu jest dopuszczony i nie ma nad czym dywagować. Mam jedynie nadzieję, że nie będzie on niezamierzonym trademarkiem stołecznej odsłony DMP i wszystko co najgorsze w tym względzie odbyło się już w postaci cyfrowej na forach. Choć jego popularność w rozpiskach nie nastraja optymistycznie.
A skoro już o rozpiskach mowa to przyznam się bez bicia, że nie przeczytałem, żadnej z tych wrzuconych na necie. I z tego co się orientuje chyba nikt w naszym teamie o dumnej nazwie 07set upodlenie nie znalazł na to czasu. Taktykę mamy cokolwiek husarską polegającą na unikaniu nawet spojrzeń, nie mówiąc już o kierunku, na boki. Generalnie mam wrażenie, że poniższy klip ma sporo wspólnego a naszą myślą strategiczną:

I jeśli będziemy się bawić równie dobrze jak Tede i spółka na tym video to Warszawskie DMP na pewno zaliczymy do udanych. Czego wybierającym się w najbliższy weekend do stolicy serdecznie życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz