Przeglądając forum szczecińskiego klubu Monolith natknąłem się na taki temat. I tak sobie pomyślałem "no normalnie prawie jak Euro - tylko teamy mniejsze, parowanie inne, punkty też mniejsze ale chociaż również w Niemczech no i drużynówka". Muszę przyznać, że z perspektywy Poznania (jak pewnie też miasta Gryfa) tak wycieczka wygląda całkiem kusząco. Bliżej niż do ojczystej stolicy, nowi ludzie, nowe otoczenie, fajny format słowem tylko czas wygospodarować.
Poza tym pojawia się niepowtarzalna okazja by wrócić do pewnej tradycji i wytłumaczyć naszym zachodnim sąsiadom wyższość kawalerii nad czołgami. No i fajnie byłoby "zdobyć Berlin". W końcu jak śpiewał Maleńczuk:
"...nie dla mnie przyjaźń polsko-niemiecka
Niemców nienawidzę od dziecka..."
Ale tak bardziej serio to taki turniej w najbliższym sąsiedztwie to naprawdę kusząca perspektywa zwłaszcza, ze termin sprzyja aktywnością poza figurkowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz