czwartek, 2 kwietnia 2009
Krasnal Apokalipsy
Przyznam się szczerze, że najdelikatniej rzecz ujmując nie jestem na bieżąco z White Dwarfem. Po prostu jakiś czas teamu, podobnie jak wiele osób pamiętających starego dobrego Białego Krasnala, stwierdziłem, że nie warto w ogóle zaglądać do tej marketingowej propagandy. Ale zainspirowany postem Wosho na Nowej Gildii zajrzałem do nr 351 (przedostatni) gdzie podobno był jakiś fajny battle report do Apoklapisy.
Generalnie Dwarfowe raporty z różnorakich starć nigdy nie stały na najwyższym poziomie taktycznym a często też merytorycznym. To znaczy nie rzadko chłopakom nie po drodze było z znajomością zasad gier z ich własnej firmy. No ale nie za to im płacą tylko za sprzedaż ;). Co prawda czasem trafiało się coś fajnego ale najczęściej za sprawą zdjęc czy jakiegoś pojedynczego pomysłu niż, że całość wbijała w ziemię. Z tymi naleciałościami, już właściwie historycznymi, siadłem do lektury „Assault on Fort Wrath” i zostałem bardzo przyjemnie zaskoczony. Pomysł na bitwę okazało się być o wiele bardziej wyrafinowany od tego na tytuł i o ile potyczka – hehehe – jest raczej nie do odtworzenia w warunkach domowych o tyle nadal jest bardzo inspirujący materiał. Nie do odtworzenia bo mało kto ma około 10 stomp i tylu samo benków pod ręką a do tego jeszcze inne tytany i zauważalną ilość lotnictwa. Ale nawet używając zdecydowanie mniejszych sił można parę pomysłów z tego artykułu zerż... ups wykorzystać w własnych apokaliptycznych manewrach. Jednym z nich są sprzeczne osobiste cele w ramach teamu odzwierciadlające np. przerośnięte ego dowódców. Fajnie też przynajmniej w tym raporcie zaprezentowała się koncepcja paru połączonych jakimś zależnościami stołów jako aren walk. Z kolei wydawanie rozkazów przez hersztów teamów na bazie „zdjęć lotniczych” (znajdują się oni w innym pomieszczeniu niż główny stół) jest już trudniejsze do realizacji, ale, pewnie, ... :)
Jednak największym dla mnie zaskoczeniem w tym White Dwarfie było to, że to nie był jedyny fajny materiał. Oprócz niego znalazły się w numerze zasady do nowych wariacji na temat Banedlade'a czy Kustom Stomp. Ale nawet artykuł battlowy opisujący zbieranie doświadczenia przez herosów w kampanii bazującej na Mighty Empires był dla mnie całkiem, całkiem inspirujący. I tak się zastanawiam, czy ten numer jest wyjątkowy, czy też może generalnie chłopaki doszli do wniosku, że bez odrobiny czegoś soczystego to nikt się tym pismem nie będzie interesował (zwłaszcza w dobie netu) albo może ja po prostu dojrzałem by takie mocno zajawkowe pomysły dostarczały mi sporo zabawy. Jest też możliwość, że miałem naprawdę zaniżone wymagania i cokolwiek co nie było promocją mnie bawi.
Chciałem zakończyć górnolotnie, że może kiedyś Biały Krasnal znowu będzie dla wszystkich bawiących się w warhammery co miesięczną pozycją obowiązkową jak za staaaarych dobrych czasów ale szczerze mówiąc pomimo tych (własnych) achów i ochów sam w to nie wierze.
Ale przynajmniej w następnym losowaniu totka skreślę 3 i 51 - może będę miał choć dwójkę.
Etykiety:
apokalipsa,
nowości GW,
recenzja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Duży lotek jest AFAIR do 48 ;)
OdpowiedzUsuńTakże 35 i 1 :D
Z notki rozumiem, że na następną apo coś przygotujesz? :)
Kris
Sure :)
OdpowiedzUsuńWork in Progress