wtorek, 31 marca 2009

Wojna, wojna i pokój...

... czyli po Wojnie Światów. Szczerze mówiąc jeszcze nie odespałem tego turnieju i towarzyszących mu nocnych atrakcji ale postaram się dziś skrobnąć parę przemyśleń związanych z samymi bitwami które mi się nasunęły po ciężkich bojach. Dla zwiększenia czytelności uporządkuje je w punkty ale jeszcze dla przypomnienia podam rozpiski moją i Jacha czyli mojej "pary":

Jachu (IG):
junior i 3 flamery
2x sws 3 flamery

2x 5 vetsów z 3 meltami

3x plutony:
junior i 3 flamery
2x oddzialy z flamerem
remnanci z, surprise surprise, flamerem

3 kury z ciezkimi flamerami i improved comms

ja (DA):

Kapelan 3W motor fist

5 taktycznych melta fist pod
5 taktycznych melta fist pod

6 bajkow melta fist flamer + AB z MM
6 bajkow melta fist flamer + AB z MM

1. Kill pointy. Wyznaczały zwycięzcę w dwóch misjach i obie z kretesem przegraliśmy ale też nawet nie próbowaliśmy jakiejś zachowawczej gry po prostu z góry wliczyliśmy masakry w koszta. Nie da się ukryć, że tną one równo z murawą koncepcję błota i trawy i trzeba o nich pamiętać składając rozpiskę na turniej gdzie będą grane.
2. Outflank. Na dużym stole jest mocno przereklamowany. Zwłaszcza jeśli się chce wchodzić całą armią czy nawet połową z bocznych krawędzi. Przeciwnik się trzyma środka i śmieje się nam w twarz. Jeśli już to tylko jakieś delikatne siły które mogą postraszyć. Z outflankiem jest jeszcze jeden ból bo oddział niedość, że nie wiadomo kiedy się pojawi to też miejsce wyjścia jest tajemnicą. Niby przy deep strajku jest podobnie ale tam rozrzut jest jednak "ciut" mniejszy.
3. Palniki w ilościach hurtowych na gwardzistach to samobójstwo. Rzadko kiedy uda im się wypalić na tyle przeciwnika by nie miał kto im oddać. A ktokolwiek im odda to robi im wiadomo z czego jesień średniowiecza. A jeszcze by lądować 10 modelami z DS pod kątem strzelania z flamera trzeba poza mega tanimi jednostkami (nadal wartymi 1KP) mieć po prostu dużo spokoju wewnętrznego lub skłonności do szaleństwa.
4. Dark Angelskie troopsy bez speciali są naprawdę słabe. Mało opcji uzbrojenia/wargearu, pody po 50 punktów. Co prawda nadal są to marinsi więc coś tam potrafią ale nie zmienia to faktu, że przy aktualnym nacisku na troopsy to posiadania jednego średnio konfigurowalnego wyboru mocno wpływa na siłę lub raczej jej brak armii. Ale nadal lepiej tak niż u Necronów :).
5. Melty. Na tym turnieju absolutne must have na wszystkim co mogło je mieć. Ilość Land Raiderów na tegorocznej WŚ była przerażająca. A w zdecydowanej większości z nich siedzieli jacyś psychopaci do walki wręcz. A żeby zrobić jedną penkę na landku trzeb 9 strzałów z BS'em 4. I to w otwartym terenie. Skuteczną alternatywą dla strzelania choć nie tanią jest Bloodthirster.

O ile z względu na bliskość nowego kodeksu gwardii który wszystko wywróci do góry nogami jakoś szczególnie tej armii nie analizowałem o tyle aktualny Ravenwing osobiście bardzo mi się podoba. Scout move plus okradziona hurtownia melt daje spory straszak na landki i inne klocki żelaza zwłaszcza przy aktualnych zasadach rozpoczynania. I nawet nie do końca działający outflank nie psuje mojego entuzjamu. W naszym teamie na DMP już sobie zaklepałem slot speciala dla Samaela na motorze odrzutowym.

2 komentarze:

  1. Co do skuteczności palników, to kwestia względna. Moje berki nie do końca zgodzą się z podaną opinią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam fart zero skilla :)
    Bitwę później starcie 3 palniki vs 3 termosów też się udało wygrać ale nie zmienia to faktu że bazowanie na koncepcji spalę cały sektor prowadzi do efektów jak u Abbadon - pierwszego podpalacza 40 millenium ;)

    OdpowiedzUsuń