Drużynowe Mistrzostwa Polski, czyli w skrócie DMP, są coraz bliżej i pojawia się coraz więcej radosnej twórczości na różnych forach związanej z tym turniejem. Głównie te dyskusje dotyczą regulaminu, ale też są poruszane ciekawsze zagadnienia jak np. roli DMP na naszej scenie turniejowej, czy też co wypada, a co nie, organizatorowi Mistrzostw.
Jak powszechnie wiadomo, ale i tak just-in-case przypomnę, nasza drużynówka jest turniejem przechodnim i prawo do organizacji kolejnej edycji ma zwycięzca poprzedniej czyli w tym roku Warszawa. Co się chwali, filary zwycięskiej drużyn,y jak Marios czy Skark, rzeczywiście wzięli się za organizację. Zamiast załadować na tą minę przeciwpiechotną kogoś mniej doświadczonego, a samemu się zabrać za składanie kolejnego mocnego teamu. A piszę o organizacji DMP jako o minie, bo się okazuje, że ludzie, którzy się za to biorą, są bardzo mocno na cenzurowanym i każdy ich krok jest szeroko komentowany. Dlatego też, propozycja regulaminu autorstwa Mariosa wzbudził zajadłą dyskusję, gdzie różne strony przerzucają się argumentami niczym granatami. Sporne kwestie to:
- system punktacji bardzo nowatorski, ale podobno przetestowany przy okazji DMW (dla odmiany Drużynowe Mistrzostwa Warszawy) gdzie się sprawdził,
- FOC i jego ograniczenie przy limicie punktów 1900. Normalnie byłoby mi to obojętne, ale że wybieram się Ravenwingiem (chyba), to obcięcie fastów mnie szczególnie nie cieszy,
- IA i speciale. Każde ma być przynajmniej wg propozycji dopuszczone jako 0-1 na team. Mnie to wydaje się całkiem fajnym rozwiązaniem,
- pierwszy scenariusz, gdzie się zyskuje punkty za każdą turę na celach misji, a nie tylko za ich końcowe kontrolowanie- podobne rozwiązanie pojawia się jako urozmaicenie w Apokalipsie czy Epicu.
Generalnie, poza prywatą związaną z FOCem, regulamin się bardzo podoba i uważam że trochę nowości, zwłaszcza, że proponowanych przez doświadczonych graczy (więc pewnie całkiem zbalansowanych), nikomu nie zaszkodzi. Jednak krytycy tego regulaminu są całkiem głośni i domagaj się czegoś bardziej standardowego uważając, że DMP jako największa i najważniejsza (?) impreza sezonu nie jest dobrym miejscem na eksperymenty. Szczerze mówiąc uważam, że nie ma lepszego miejsca do eksperymentów: w końcu liczba graczy, a przez to bitew, zapewnia sporo materiału do analizy, poza tym turniej się nie liczy do ligi, a nagroda w nim poza statuetkami i satysfakcją, jest wyjątkowo słaba.
Wydawałoby się, że organizacja DMP to sława i chwała na dzielni. Okazuje się, że niekoniecznie. Ponieważ całkiem popularny jest pogląd, że Mistrzostwa są turniejem środowiska (cokolwiek to oznacza) i rolą organizatora jest załatwienie sali, wstawienie do niej stołów a następnie posprzątanie po tej setce reprezentantów środowiska, do których ta zabawa należy. Przy okazji może załatwić jakieś pucharki czy inne statuetki, a na koniec tak to zrobić, by na tym wszystkim nie stracić finansowo. Natomiast takie sprawy jak regulamin powinien zostawić kapitanom- bo w końcu to ich turniej.
Szczerze mówiąc, takie traktowanie organizatorów DMP budzi w mnie głęboki sprzeciw. W końcu nagrodą za wygranie tego turnieju jest organizacja DMP, a nie prawo do targania stołów w jedną i w drugą stronę. A jeśli do tego dochodzi argumentacja, że to jest turniej przysłowiowych wszystkich, to przypominają się inne próby sprzed jakiegoś czasu, np. by fabryki miały za właścicieli wszystkich i bynajmniej nie chodziło w tym układzie o spółki akcyjne. Efektów wszyscy jesteśmy świadomi. Ale też nie uważam, by orgowie DMP mieli prawo robić z tym turniejem co im się żywnie podoba i pewna konsultacja, co bardziej skrajnych pomysłów, nikomu by nie zaszkodziła. Jednak należy pamiętać, że jest różnica pomiędzy oczekiwaniem dyskusji, a sprowadzeniem orgów do roli tragarzy.
Jest to już trzecia odsłona Mistrzostw, ale pierwsza gdzie dochodzi do przekazania pałeczki - można więc powiedzieć, że jest pewne novum. Należy wziąć na to poprawkę i po prostu przyjąć, że dopiero teraz pewne aspekty DMP zostaną wypracowane i te rozwiązania będą obowiązywały w przyszłości. I zarówno rozwiązania gospodarz- tragarz, jak i - wygrałem więc dzielę i rządzę, są równie skrajne, co nietrafne. Mam nadzieję, że z tej dyskusji, która się aktualnie toczy, wyniknie coś więcej niż to, czy można wystawić w roku 2009 Eldrada. Coś co będzie fundamentem kolejnych, udanych DMP kontynuujących zacną już tradycję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz