sobota, 20 sierpnia 2011

Połówka Siostrzyczek



No i nadeszły siostrzyczki w nowej odsłonie. Co prawda połowicznie ale nadal trudno przejść obojętnie obok tego co dostaliśmy w ostatnim White Dwarfie. I na pewno trudno wydawać jakieś wiąrzące opinie bez wiedzy choćby na temat kosztów punktowych to jednak pewnemu wrażeniu trudno się oprzeć.

Słabiutko...

… przynajmniej na razie to wygląda. Jednak zacznijmy od podstaw czyli od zmienionych zasad punktów wiary. Na pewno jest ciut bardziej przejrzyście czyli pewien trend w kodeksach zostaje zachowany ale to koniec plusów. Bo punktów wiary mamy d6 na turę. Super. Ale nie ma znaczenia na ile punktów gramy więc na 1200 może to być rozpusta, na 1500 w sam raz a dla odmiany na 2100 kropla w morzu potrzeb. Brak skalowania powiązanego z wielkością bitwy, przynajmniej w moich oczach, to poważna niedoróbka. Druga sprawa to ten rzut kością bo już widzę bitwy przegrane przez to, że to jest ta tura, ten moment, już jest ogródek, już jest gąska a tu proszę jedyneczka i kombinuj. A żeby był ciekawiej to nie koniec elementu losowego przy aktach wiary bo potem trzeba jeszcze zdać test na jakieś średnio coś mięðzy 3 a 4 plus. Szansa zatem, że coś pójdzie nie tak jest całkiem zauważalna. Pewnie, że można przyjąć też optymistyczny wariant i pewnie raz na jakiś czas on się ziści ale trudno liczyć, że to będzie reguła.
Same akty wiary również przeszły sporą reformę bo zamiast wspólnej puli dla całej armii zostały przypisane do konkretnych jednostek. Nie da się ukryć, że zazwyczaj to ten związek robi wrażenie całkiem sensownego jednak, przynajmniej na tym etapie, jakieś turbo mocy w nich nie widać zwłaszcza jak się weźmie poprawkę na wartość niektórych charakterystyk sióstr. A jak to się jeszcze pomnoży przez zagadnienie z poprzedniego akapitu to już wogólę jakoś trudno się zachwycić religijnością pancernych panienek.
Bo drugi jej aspekt czyli Tarcza Wiary dająca 6+ inva na praktycznie całej armii mam wrażenie, że lepiej brzmi niż działa. Choć na pewno będą momenty kiedy będzie potrafiła napsuć krwi przeciwnikom. Przy takim rzucie przyjmuje się, że jednak on za często nie wychodzi ale jeśli wyjdzie akurat ten w ostatniej turze przy ostatnim modelu na znaczniku to otrzymujemy epic storyi zauważalny wpływ na wynik bitwy.
Sama lista jednostek nie uległa jakiejś drastycznej zmianie. Poza okrojoną w możliwościach obstawą inkwizytorską znaną już z kodeksu Szarych Rycerzy to głównie mamy straty bo wyleciała mała szefowa (pewnie dlatego, że i tak nik jej nie brał), assassini i nie widać również inkwizytorów choć pewnie ich rolę w tym army liście przejmą Priestowie. Muszę się przynać, że za słabo pamiętam Witchhunterów by wchodzić w detal zmian przy poszczególnych jednostach jednak tak na pierwszy rzut oka wydaje się, że ewentualne zmiany były głównie kosmetyczne i charakter poszczególnych jednostek nie ulgł rewelucji a co najwyżej ewolucji. Jeśli w ogóle czemukolwiek uległ. Choć trzeba pamiętać, że teraz każda jednostka ma swój „prywatny” akt wiary co samo w sobie jest potężną zmianą. Bo jeśli nawet trudno robić wokół nich jakieś wielkie plany to jednak mają one często nie mały wpływ na potencjał jednostki. Natomiast z sądami na temat opłacalności poszczególnych oddziałów jeszcze będziemy musieli poczekać te kilkanaście dni aż wyjdzie sam army list i zagadka kosztów ulegnie wyjaśnienieniu.
Wtedy też będzie można skończyć (bądź sprostować) tą notkę.
Na koniec podzielę się zatem refleksją powstałą przy czytaniu fluffu – tak doszedłem do tych stron ;).
Mamy w nim opis co bardziej spektakularnych bitew z udziałem siostrzyczek w ostatnich czasach. I te historyjki szczególnie odkrywcze nie są. Tu spuściły łomot temu i zostałyh męczenicami a tu temu i jeszcze uciekły. I wszystkie są w podobnie oryginalnej konwencji poza jedną. Z Necronami. Blaszaki przyleciał gdzieś tam i zniknęła świątynia wraz z oddziałem przy niej stacjonującym. Koniec. I trochę się obawiam, że w tym fluffie jest puenta do całego tego kodesu. Za trzy miesiące przyjdą necroni i siostrzyczki znikną z świadomości graczy, przynajmniej w kontekście turnieji.
Cała nadzieja w następnym numerze Białego Krasnala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz