wtorek, 7 czerwca 2011

Całkiem wyczuwalny zapach grilla


Od zakończenia zmagań na otwierającym nowy sezon Ogólnopolskiej Ligi Wh40k masterze w Olsztynie minęło już trochę czasu. A my z Michem nadal mamy nadzieję, że żadne lagi skajpa i inne miny technologiczne nas nie zatrzymają i nagramy podcast o Battle Cannonie a co więcej będzie się on nadawał do publikacji. A w tak zwanym międzyczasie chciałbym nieco wybiec w przyszłość bowiem na horyzoncie maluje się nam kolejna impreza i to sporego kalibru czyli łódzki Grill & Chill.
Przyznam się bez bicia, że do tej pory nie trafiłem ani razu na ten turniej zatem w tym roku miałem wyjątkową chrapkę by na niego w końcu pojechać. A przy tej okazji nie ukrywam, że dopuszczenie Lostów miało w tym również swój pozytywny udział (w zeszłym roku był to jeden z nielicznych turniejów gdzie ich nie było). I choć mi się akurat udało trafić na listę zapisanych to okazuje się, że wcale nie było to takie proste bowiem chętnych na udział jest zdecydowanie więcej niż 50 miejsc wygospodarowanych przez orgów. Sporo osób zatem musi się obejść smakiem. Organizatorzy postanowili i to całkiem słusznie, zabezpieczyć się koniecznością zrobienia przed wpłaty, by uniknąć blokowaniu miejsc na zasadzie a może będę miał wolny weekend. A i tak miejsc starczył na dwa czy trzy dni. Popularność tego turnieju jest dla mnie fenomenem który próbuję sobie wytłumaczyć i jedyne co mi przychodzi do głowy, że jest to wypadkowa paru czynników:
- lokalizacja - bardziej w środku naszego kraju chyba się już nie da, zatem może nie wszyscy mają blisko ale nikt nie ma daleko.
- termin - ludzie jeszcze się uczący najczęściej są już po nauce a jeszcze przed wejściem w tryb wakacyjny na pełen gwizdek.
- no i oczywiście formuła - małe punkty dużo czasu na gadanie i do tego grill przy którym te wszystkie niespieszne rozmowy mogą się zacząć.
A, że turniej zbiera dobre opinie to nie powinno dziwić, że z kolejnymi edycjami chętnych przyrasta bo ci co byli chcą wrócić, a ci co nie chcą zobaczyć na własne oczy czy rzeczywiście jest tak fajnie.
Moja radość z znalezienia się w szczęśliwej 50ątce przełożyła się na bardzo radosną koncepcję rozpiski i choć nie wiem czy ona przetrwa chociaż szczątkowe testy (jest na tyle nie typowa dla mnie, że po złożeniu zupełnie nie umiałem ocenić tej armii) to jednak już zacząłem malować figury do niej. Najwyżej będą na, jak to się mówi, zaś. Oczywiście relacja najlepiej w formie audio chodzi mi po głowie może ci co się nie załapali będą mieli jakiś substytut choć zdaję sobie sprawę, że będzie on na podobnej zasadzie co zapach grilla od sąsiada.
A póki co wracam do paćkania do czego gorąco zachęcam innych bo choć wymogu nie ma to jednak dzięki samozaparciu w Łodzi może być nie tylko smacznie a również estetycznie ;)

4 komentarze:

  1. To jak ja miałem zjebany dzień to Tobie też go spie...
    Zapis z regulaminu:
    - Tylko armia WH korzysta z sojuszników (z innych kodeksów)
    XD

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe, juz Trey zalobbowal i jest wszystko cacy ;)

    Nath.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie lobbuje - ja wyrażam zainteresowanie ;) ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie nie było trzeba lobbować bo to było ewidentne przeoczenie w regulaminie.... Wszystko jest już jak powinno z dopuszczeniem LaTD

    Krysiak.

    OdpowiedzUsuń