piątek, 30 sierpnia 2013

Boje o stosy

Po ETC gdzie widziałem jakiś miliard bitew a mój jedyny wkład w nie to było rzucanie nie po naszej myśli na kolejną turę miałem spory niedosyt grania. Zatem na trójmiejski master czyli Herezję ostrzyłem sobie zęby i rozpiski od powrotu do kraju.
Grałem 'oczywiście' czystym Ravenwingiem. Rozpy miałem dwie, figurki miałem nawet do obu, ale jak się przed turniejem spodziewałem, przez wszystkie 5 bitew, wystawiłem tylko jeden wariant czyli same motory, Darkshrouda i Dakka-szmata. W skrócie grało mi się tym wyśmienicie. A w rozwinięciu?


Pierwsza bitwa to Szwagier i po drugiej stronie właściwie to samo czyli dakka szmata, motory i shroud. Wygrał rzut na rozpoczęcie, wystawił się na pełnej agresji więc skitrałem się w rogu a na środku zostawiłem 2 trójki motorów i atak bajka do po blokowania jego ruchów na scoucie. Udało się i wtedy zrobiłem coś co mi w dużej mierze przegrało mi bitwę. Przejąłem inicjatywę.
Cała bitwa to były szachy co było pochodną wystawienia. Nikt nie chciał się wychylić więc macaliśmy się raz z jednej, raz z drugiej strony. Zatem kończenie było kluczowe a tego sam się pozbawiłem podobnie jak command squadu (bez dakka szmaty) który zamiast schować wjechał z rezerw porezać.  Efekt tej wycieczki nie był trudny do przewidzenia. Te dwa błędy dały mi całe 3 punkty.

Druga bitwa to Nathaniel i dwa landki z berkami, oblity lord kultyści i gwóźdź programu czyli dwa smoki. Na anichilacji. W tej bitwie najpoważniej zastanawiałem się nad moją drugą rozpą która było tworzona z myślą o przetrwaniu takich paringów ale w końcu stwierdziłem, że wariant A może trochę gorzej, ale też wytrzyma a w razie czego będzie mi łatwiej coś zabić. Gdyby były trzy smoki to na pewno bym wziął tą bardziej wyporną wersję.
Niestety zabijania w tej bitwie wiele nie bylo a już zwłaszcza z mojej strony. Cała bitwa to była rzeźba jak to zrobić by smoki mnie nie zdemolowały a jednocześnie nie zbliżyć się za bardzo do reszty chaosu. Udało się. Straciłem 4 KP z czego jeden w kretyński sposób. Mianowicie - smok strzela do bajków z palnika - pierwszy ginie drugi też bo w wyniku mojego nieskończonego poprawiania libry z generatorem pola wyszedł z jego zasigu na jakieś 3mm. Dwa trupy czyli liderka i oczywiście za stół. A potem się dowiedziałem, że mieli przerzut za Banner of Devastation.

Całe życie przez pinezki.

Ja zabiłem dwa smoki - jednego z melty drugiego z Locked velocity - w ostatniej turze musiał wylecieć za stół. Głównie sprawnym posługiwaniem się miarką ugrałem 8 punktów

Trzecia bitwa to Bartuul i 3 monole. A poza nim lord na śmietniku z wrajtami i 4 kosy z warriorami. Ja miałem w armii więcej melt niż średnia tego turnieju a że zaczynałem to scout potem boost i pomimo wystawienia wzdłuż stołu byłem przy nich. Z melt trafiałem więc monole szybko się skończyły. Podobnie jak wrjajty za sprawą command squadów i granatników. Natomiast z kosami miałem zdecydowanie więcej problemów. W sensie były dla mnie nie do sięgnięcia. 5 tura i wszystkie necrońskie troopsy wysiadają na znaczniki by je poblokować rzucamy kostką i niestety dla Bartuula jest kolejna tura. 20 dla mnie.

Czwarta bitwa to Raca i Eldarzy z Tau. Zaczynam, wystawiam się więc agresywnie i scoutuje na maksa choć de facto niewiele bo krooty mnie odpychają. Po czym tracę inicjatywę.

Rzeczywistość szara jak tytan.

W pierwszej turze ściągam z stołu jedenaście motorów i siłą rzeczy oraz luf przeciwnika mój plan ulega znacznej rewizji. Skupiam się na przetrwaniu i znacznikach. Górka na środku stołu i kończenie pomagają w realizacji obu elementów nowej strategii. Drugi raz na tym turnieju ratuje mnie (pierwszy raz to bitwa z Nathem) Power Field Generator który utrzymuje Shrouda przy życiu - 8 invów po zdjęciu covera zdanych z rzędu. A on z kolei utrzymuje resztę cyklistów apokalipsy przy życiu. Raca dobrze wyczuł mój plan z skoczeniem Sammaelem na jego znacznik i wysłał go krótką wiadomością tekstową że jest akcja nie znosząca zwłoki na resztkach Calibanu. Jednocześnie mi udało się zabezpieczyć swój i cała bitwa rozstrzygnęła się na środkowym objectivie który rzutem taśme udało mi się zblokować. Raca miał First blood'a, ja linebreakera wyszedł zatem remis.

Piąta bitwa to Żaba i gwardia na dwóch plutonach 3 wendkach mantysi i dwóch runkach. Zaczynałem i miałem misfortunę więc plutony się nie blobowały. Stały zatem te składy przez całą szerokość stołu. Manticora schowała się do rezerw. Tym razem nie było 6tki na przejęcie pojechałem więc i zacząłem strzelać. Kiedy rezerwy wchodziły na stół to już jakieś 60 gwardzistów go zdążyło opuścić. Jednak najpierw wjazd manticory a potem wendek zaczął sprawy komplikować. Podobnie jak górka za która chowały się wilki z niedobitkami gwardzistów.
Bitwa przebiegała w na tyle fajnej i miłej atmosferze pogawędek o batlu i drugiej edycji, że zanim się obejrzeliśy byliśmy ostatnią parą na placu boju. Skończyliśmy po 4 turach udało mi się jeden (z czterech) znacznik zabezpieczyć przed kontestem z wendki i finalny wynik to 13-7.

Ostatecznie zająłem 15 miejsce co może nie jest imponującym wynikiem ale jakbym chciał punkty to bym poszedł na BP. A, że chciałem miłego weekendu i zacnych bitewek to wyszedłem w niedzielne po południe w 100% kontent. No i aktualnym RW gra się wyśmienicie co dodatkowo mnie uszczęśliwiło. No i za sprawą miodności tej armii cały czas brak mi motywacji do ogarnięcia demonów. No ale to chyba temat na inny raz.

12 komentarzy:

  1. Fajnie się czyta o ravenwingu :) W bitwie z Nathanielem udało się skutecznie uniknąć smoków? Graliście chyba 12" więc no teoretycznie smoki powinny na wlocie coś ubić. Poza tym to nie graj demonami, ostatnio trochę sobie pogrywam i oddział płaszczek sprawia, że gra się tym nudno. Przynajmniej z tau, z którym ciągle gram :P

    Z takich przemyśleń to w TOP10 na herezji tylko 3 graczy nie miało jako primary detachmentu armii już z 6ed, ale i tak 2 z nich miał alliantów z tau. Powiem więcej każdy 6ed dex znalazł się w TOP10 ;) Na BC tylko csm wypadło z TOP10 chyba. Jest to chyba całkiem dobry wyznacznik tego jak dobrze GW pisze teraz dexy.

    Edek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo swoje zabily ale byly to straty wliczone.
      Cos weszlo za nimi cos sie chowalo pod pfg cos sie skleilo z krawedzia zeby wektorow za darmo nie bylo i udalo sie ograniczyc ofiare dla bogow chaosu.
      Po tej bitwie nabralem troche wiecej optymizmu na ten paring. Tzn wiadomo nie ma latwo a nawet jest ciezko ale nie ma co przed bitwawpisywac 0-20

      Usuń
    2. Przeciez to ci mowilem przed bitwa ale Ty jak zwykle dramatyzowales xD

      Nathaniel

      Usuń
  2. Ja już od gry z Tobą na pre-ETC mam pełen szacuneczek dla Ravenwingu. Ta armia i potrafi przywalić alpha-strikiem i potrafi się odbić na znaczniki jak u Ciebie z Racą.

    @Edek - możemy kiedyś pogadać co się robi z oddziałem płaszczek w Tau, ja wiem ale nie powiem :) A co do dexów to naprawdę, liczę że tych gości co teraz tego pilnują nie wywalą przy następnej zmianie strategii...

    OdpowiedzUsuń
  3. Michu, grywam ostatnio z Olkiem i jego tau minimum 2x w tygodniu, rozkminialiśmy różne warianty i wydaje mi się wiem co trzeba obydwoma armiami w tym paringu robić :D Ale chętnie na Arenie czy kiedy tam pogadam na ten temat ;)
    Edek

    OdpowiedzUsuń
  4. Płaszczki sraszczki. TABELKA DEMONÓW!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jest! Najlepszy oddział za 0 punktów w grze :)

      Usuń
    2. Po Herezji poważnie zacząłem rozważać wpisywanie tabelki do rozpiski ;)

      Usuń
    3. Tej, w Battle Scribe jest za 0 punktów i w dodatku jest wymagana :)

      Usuń
  5. Battle Scribe potrafi zaskakiwać, tak jak Helldrake ma jako defaultową broń flamer co nie do końca pokrywa się z codexem ;)
    Edek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez na to zwrocilem uwage. A ile klikania mniej :)
      Ktos tam dobrze kmini.

      Usuń
  6. Nie doceniacie Hadesów... :D

    OdpowiedzUsuń