Co prawda zbliżająca się 6 edycja oraz takie premiery jak nowe fruwajki dość skutecznie absorbują naszą uwagę warto jednak pamiętać o innych atrakcjach jakie na nas czekają w najbliższej przyszłości . I taką jest na pewno nadchodząca publikacja Herezji Horusa w naszym, ojczystym, języku. Fabryka Słów która odpowiada za to nowe wydanie stara się podsycić atmosferę poprzez regularne puszczanie w eter różnych ciekawostek. Tym razem dostaliśmy parę obrazków w tym takie zawierające layout. Jak dla mnie lepsze niż oryginał. Zresztą oceńcie sami:
Może być ciekawie, czytanie po polsku, mam nadzieję, że jakość tłumaczenia nie zawiedzie :)
OdpowiedzUsuńDawid
Ja mam nadzieję że trzeci tom, "Galaxy in flames" popełniony przez niejakiego Bena Countera zostanie wręcz napisany od nowa, męczyłem się z nim w oryginale tak, że 3 inne książki przeczytałem w międzyczasie. Nie dość że człowiek nie ma talentu do formowania zdań to jeszcze udało mu się obrzydzić mi postaci z którymi wcześniejsi autorzy pozwolili mi się zaprzyjaźnić.
OdpowiedzUsuń"ucieczka eisensteina" jest słaba, "ostatni lot..." mimo wszystko lepiej brzmi
OdpowiedzUsuńPerzan - mialem dokladnie to samo - Counter pisal takie zdania, ze nawet jak je pokazywalem znajomym anglikom, to nie mogli od razu zalapac ocb. Nawet gdzies sobie spisywalem co ciekawsze. Mam nadzieje, ze po naszemu ta kniga bedzie bardziej przyswajalna.
OdpowiedzUsuńZreszta podobniez, bodaj Abnett o tym wspominal, Counter troche poplynal z fabula, m.in. usmiercajac Lokena, ktory to mial byc taka postacia spajajaca cala serie.
Fabryka zreszta przygotowuje jeszcze cos fajnego, mam nadzieje, ze to wypali. Niestety obowiazuje mnie klauzula milczenia, wiec wiecej nie powiem :-)
emeryt
@emeryt
OdpowiedzUsuńNie powiem, nie powiem... - gdzieś już to słyszałem... zadziwiające ile może sprawić mały akumulator i dwa przewody :P
Pozdro
Będziesz mnie trzymać w napięciu? ;-)
OdpowiedzUsuńCounter popłynął nie tylko z Lokenem (chociaż tu inni ratują sytuację - Natan Garro naszym przyjacielem jest ;-P). Chłopak solidnie popłynął jeśli chodzi o Iactona Qruze - w I tomie gość pamiętał legion sprzed znalezienia Horusa, ma być weteranem wojen unifikacyjnych itp., a u Countera... gościu sobie przypomina jak był gangsterem na Cthonii, a w "Eisensteinie" ta głupota jest powielona (vide spór Garra z Qruzem o to kto jest starszy). Inna sprawa że potem Counterowi idzie nie lepiej - vide herezyjna wersja pościgu za Bismarckiem. O dziwo facet fajnie pisze o Duszożłopach, bo GK mu niestety też nie wychodzą (czytałem Dark Adeptus, koszmar).
OdpowiedzUsuńCóż, jak tak dalej pójdzie to może w ilości przekładów HH dogonimy.... Rosjan. ;-)
counter był tragiczny w tym GK Omnibusie, tak jak szybko to przeczytałem tak szybko sie tego pozbyłem.
UsuńAkurat Battle of the Abyss nawet mi się podobał, chociaż wiem, że dość chłodno został przyjęty.
OdpowiedzUsuńW każdym razie to by tłumaczyło, czemu Counter zniknął z HH. I dobrze, jeszcze jak się Nicka Kyme'a pozbędą, to będę przeszczęśliwy. Ale to akurat mało prawdopodobne :-/
właśnie skończyłem jego Feat of Iron z antologii The Primarchs i jak poprzednio było słabo, tak dalej jest.
Yedli, fluffowy króliczku, wpadłbyś do nas na GV. Ostatnio sporo się tam dzieje :-)
emeryt
emeryt
Battle for the Abbys mi się średnio podobała. Galaxy In Flames bardzo. Nick Kyme też nudził w Fall Of Damnos a zobaczę jak będzie w Tome Of Fire, Abnett nudził w Legion, za to wspiął się na wyżyny geniuszu w Know No Fear.
OdpowiedzUsuńKażdy wdg mnie ma lepsze i gorsze książki.
Layout z Fabryki Słow lepszy niż oryginał IMHO.
Nudził w Legionie? Toż to moja ulubiona część była, póki nie dotarłem do Nemesis i First Heretic!
OdpowiedzUsuńDla mnie odkryciem w HH jest zdecydowanie James Swallow. Taki niepozorny, nie ma tylu fanów co Abnett, nie rzuca się w oczy jak AD-B, a po prostu pisze rzetelne książki. Gdzieś tam na liście do przeczytania jest u mnie cykl o BA i o SoB tegoż autora właśnie.
Emeryt
Cykl o BA ssie na maksa, normalnie nie da się tego czytać ... bleeee :( Literacko żenujące, trzymanie się "kanonu" 40k - żadne. Słowem - szkoda czasu, dałem sobie siana po dwóch pierwszych częściach.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIlu ludzi tyle zdań na temat czy jedna książka się podobała czy inna. Bez sensu się o to spierać. O gustach się nie dyskutuje panowie. Dlatego też uważam, że teksty typu ,,Tą książkę powinni napisać na nowo bo mi się nie podobała" są bardzo słabe. Dla mnie Legion i Battle for the Abbys ssały potężnie, to samo Fall of Damnos. W Ziemię wbił mnie Fulgrim, The First Heretic czy The Emperor's Gift. Znajdzie się setka osób która np. myśli na odwrót.
OdpowiedzUsuńSturnn
Janek Połyk jest naprawdę spoko. AD-B wymiata na całej linii. Natomiast Ben Counter w istocie - masakra. Pierwsze opowiadanie z The Primarchs łyknąłem w jeden wieczór. Drugiego, właśnie autorstwa tego pana nie jestem w stanie przetrwać. Wychodzi mi bokiem.
OdpowiedzUsuńNatomiast nie zawsze autor jest winien. Jakoś mało kto jedzie po książkach o Dark Angelsach, a one jakieś wybitne nie są... tyle, że temat gorący:)