niedziela, 13 listopada 2011
Cicha rewolucja
Kupiłem sobie tak wcześnie jak tylko się udało nowy kodeks blaszaków zwanych Necronami. I ponieważ byłem bardzo spragniony jego zawartości czym prędzej przystąpiłem do wielkiej rozkminy. Przeglądam zatem te wszystkie mniej lub bardziej nowe czy odświeżone jednostki, sprawdzam kolejne zasady specjalne, liczę koszta punktowe. Słowem zachowuje się jak rozpuszczony pięciolatek w sklepie zabawkami. W pewnym momencie tego radosnego wertowania świeżego podręcznika strona mi się omsknęła i mój wzrok wylądował w samym środku zasad specjalnych jakiegoś bohatera specjalnego. I w tym momencie naszła mnie pewna refleksja - czemu do tej pory ich tak skrzętnie omijałem?
Przyzwyczajenie.
Mam bowiem wrażenie, że właśnie doświadczamy, tytułowej, cichej rewolucji w dziedzinie dosyć kluczowej dla wszystkich graczy turniejowych czyli podejściu organizatorów do bohaterów imiennych. Po latach regularnych i cyklicznych flejmów na temat przegiętości i niezbalansowania Eldrada, Ghazkula, Vulkana czy bardziej współczesnego Corteza coraz częściej można ich wszystkich po prostu wystawić. By nie być gołosłownym weźmy ostatnie turnieje dwudniowe:
3city Heresy - speciale dopuszczone
Arena - speciale dopuszczone
Halo Stars - speciale dopuszczone
Za chwilę odbędzie się Fists of Fury w Koszalinie gdzie zawodnicy specjalnej troski jak się o nich jeszcze niedawno mawiało też będą dostępni przy składaniu rozpiski.
Szczerze mówiąc cieszy mnie ten trend bo wydaje mi się, że nie ma lepszego lekarstwa na rozpiskową nudę niż uwolnienie speciali. Dzięki temu mogą się pojawić nowe koncepcje w dosyć popularnych armiach jak i niektóre trochę zapomniane armie jak np. Eldarzy czy inny Deathwing mogą wyjść z zakamarków kartonów. Ale o tym pisałem na tym blogu nie raz. Natomiast jak się podejście orgów nie zmieni to nie będę musiał już się o tym produkować tylko będziemy mogli korzystać z kodeksów w całości. Zatem trzymam kciuki.
Etykiety:
scena turniejowa,
z życia for
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szkoda tylko że ww. Eldarzy pojawią się tylko i wyłącznie w wersji z mr E.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieje ze w kolejnych nowych dexach speciale beda na poziomie BA/SW/DE, czyli dodajace nowych mozliwosci rozpiskowych a nie bedacych compulsory choice ;)
Wosho
Również trzymam kciuki za powszechne przyjęcie się specjali :) Sam organizuje lokale ze specjałami (co prawda tylko przy turniejach na 1500+) i gracze są z tego bardzo zadowoleni. Od dawna za tym byłem i nie przekonywało mnie to, że są przegięci czy nie. Jeśli ktoś jest oddanym swojej armii to pewnie już kupił, albo ma zamiar, przynajmniej jednego specjała którego chiałby wystawić, więc czemu tego zabraniać. A jeśli ktoś by chciał grać porno-specjałem dla samego porno bez miłości dla fluffu itp, to tylko postawi kolejny krok w PGowaniu które uprawia, więc co za różnica.
OdpowiedzUsuńA ja jestem 100% przeciwnikiem używania SC. Bo jeżeli ktoś gra na SC to praktycznie zawsze jest to wybór m.h.. Nowe kodeksy dają tak dużą różnorodność rozpisek, że nie trzeba nam tych osobników na stołach. Jest kilku SC, którzy wnoszą coś do gry, np. gość co zmienia DA w DW :). Lepszym rozwiązaniem byłoby dopuszenie jednostek z Imperial Armour - Apocalypse 2 ed. Ja nie chce widzieć na stole czegoś takiego jak Gaz, Eldrad, Draigo....
OdpowiedzUsuńpzdr.
Mam to samo co Ty Łysy...część kodeksów przeczytałem bez paru stron i do dzisiaj nie wiem co robią Ci goście.
OdpowiedzUsuńI dla mnie byłaby najlepsza sytuacja gdzie na jednych turniejach są speciale a na innych nie.Chociaż osobiście jestem w tej chwili przekonany do pierwszej opcji.
Dobrze, że specjale się pojawiają na turniejach.
OdpowiedzUsuńJest już całkiem sporo takich, którzy wpływają na FOC co zdecydowanie zmienia możliwości tworzenia rozpisek. A przecież wiadomo, że im więcej rozpisek tym ciekawiej się gra, a wiele osób chodzi na turnieje własnie po to, żeby zagrać z kimś nowym, a nie w kółko wałkować znajomych.
Cóż dawno nie grałem ale pamiętam jak dziś jak w czwartej edycji (albo piątej?) trafiłem moimi pryszczatymi na Nightbringera i okazało się że ni ch** niczym nie mogę go zaszarżować... bo miał zasadę że odpychał do siebie wszystko co ma bazowe S<4. A strzelanie się z monolem majac dark lance i sv 5+ to ubaw po pachy... A w tej edycji Krawat coś mi opowiadał o specjalu który co turę tryka błyskawicą d6 ran na oddział ? Chyba że mi się coś pomyliło...
OdpowiedzUsuńRelax Toster. W chwili obecnej już wszyscy są równi wobec lancy. Nightbringer został chłopcem do bicia a monloe robią za cele ćwiczebne ;-)
OdpowiedzUsuńSpecjale już nie takie straszne bo każdy nowy kodex posiada jakiegoś koksa i nie grozi już tak bardzo "wizyta z nożem na strzelaninie" z tego powodu. Inna sprawa to brak balansu pomiędzy całkowitym pałerem nowych kodexów. Papier/nożyce/kamień.
brajtman
Toster ma po prostu traume z młodości. To normalne w jego wieku więc trzeba mu wybaczyć - pamięta że coś mu krzywdę zrobiło ale już nie do końca dlaczego ani jak:)
OdpowiedzUsuńA tak serio to Brajtman ma sporo racji, poza tym przy obecnym nacisku na cele misji większość tych koksów da się po prostu zignorować.
Cele misji są optional :) Nie po to wystawiałem wagon inkubich z tatą aby się przejmować celami misji... :)
OdpowiedzUsuńToster - po takiej postawie gracze z czasów 3edycji poznają się w tłumie:) To taki masoński uścisk dłonie...piękne czasy....
OdpowiedzUsuńi dlatego na gildi powstal temat odnosnie 3ed. jakby funowy turniej zrobic?..
OdpowiedzUsuńa odnosnie temau to obecne kodexy nie maja tak jak wczesniej legionow/craftworldow/zakonow. wszelkie modyfikacje w FOC-u umozliwiaja sc. wiec dopuszczanie ich na turniejach tylko otwiera wodze fantazji przy tworzeniu rozpisek i jakies nowe wizje na armie. zpopularyzowanie sc a turniejach wnosi swieza krew na rozpiski, a o to chyba chodzi ;)
cya krawat