środa, 25 maja 2011

Czelendż czelków


Dawno, dawno temu kiedy bladzie gnali do wroga w swych stalowych Rhinosach a Wielcy Rogaci Marines używali Starego Kodeksu Chaosu ™, naszą 40kową ligą rządził triumwirat. Jego skład raz po raz się zmieniał ale stałymi personami w tym układzie był Eman oraz Vodecki (eM już się na zakulisowe pociąganie sznurków nie załapał). W tym samym czasie master był masterem, a lokal lokalem. Czyli na lokale się chodziło u siebie na mieście a mastery był świętem choćby z względu na fakt, że pożyczanie armii czy brakujących modeli nie był taka łatwe, a przez to popularne, jak teraz. Ponieważ w tym okresie scena rosła w siłę i przybywało coraz więcej sprawnie działających ośrodków powołanie instytucji challengera jako „środkowej” klasy turnieju wydawał się całkiem sensownym rozwiązaniem. W owym czasie dla wszystkich logicznym wydawało się dążenie ośrodków do organizacji mastera. Chelek miał być takim obustronnym testem, dla orgów, z czym się je turniej dwudniowy a z kolei gracze wiedzieli, że jadą na betę mastera i mogą się z tym wiązać jakieś nie dociągnięcia organizacyjne.
Nikt jednak nie przewidział, że chelki okażą się alternatywą dla mastera i zaczną być samodzielnym bytem ligowym, że tak to biologicznie określę. W dodatku mającym ta przewagę nad tzw. świętem 40ki, że nie wymagał zbytniej celebracji znaczy się nakładania 3 kolorów przez ostatnich kilka wieczorów przed imprezą. Aktualnie mamy, w kalendarzu ligowym, turnieje które dosyć namiętnie trzymają się statusu chelka i im z tym całkiem dobrze - co w sumie dziwić nie może.
Obecnie jest ten moment roku, kiedy forum koordynatorów przeżywa swoje apogeum aktywności. Można by powiedzieć, że trochę po gwizdku bo za kilka dni pierwszy master tego sezonu a zaraz za nim czai się już łódzki czelek czyli Grill and Chill. Ale lepiej późno niż wcale. Jednak przy bezwładności jakiekolwiek forum internetowego i dość napiętym terminarzu trudno o przemyślane i trafne zmiany w regulaminie. Propozycja by zlikwidować instytucje challengera wydaje się mieć całkiem sporo sensu jednak nie jest to jedyne rozwiązanie problemu wiecznych czelków. Bo choćby w tej samej dyskusji padła propozycja ograniczenie liczby edycji turnieju tej klasy w danym ośrodku pod rząd. A myślę, że inne rozwiązania również mogłyby się znaleźć. A jednocześnie wszyscy mają świadomość, że czas goni i decyzją są potrzebne już i teraz, bo założę się, że chopaki z Łodzi nie obraziliby się na wiedzę o ty czy chelki pozostaną w regulaminie ligii.
Nie mam jednoznacznej opini czy czelki powinny pozostać, czy powinny zaginąć w Warpie. Jednak wiem dwie rzeczy na pewno: pierwsza z nich to, że czelki, w zdecydowanej większości, nie sprawdził się w powierzonej im roli, bo chyba tylko Olszyn poszedł tą drogą. A druga to - bardzo dobrze, że powstały bo mam wrażenie, że to właśnie dzieki nim wiele z zacnych imprez (np. Dice Crusher, wspomniany G n’ C czy Syrenka) pojawiła się w naszym kalendarzu. A to, że te imprezy nie przeszły na status mastera może mieć indywidualne przyczyny ale myślę, że gdyby ich orgowie mieli zaczynać od dwudniowego lokala to by jednak  zrobili go jednodniowego pt. Cleans, Reacon Take and Hold czy nowożytne: 3 znaczniki, 5 znaczników, Anihilacja. Podejmując, zatem, decyzje o przyszłości czelków warto pamiętać o ich przeszłości i tym co wniosły do naszego hobby (aż mi prawie wstyd za tanią patetyczność tej peunty ;) ).

7 komentarzy:

  1. Może trzeba stworzyć inną ścieżkę rozwoju ? Wsadzić 4 typ z którego by ewoluował chelek ?
    nie wiem czy mi asci art wyjdzie ale coś jak:

    Lokal -> Chelek -> (master lub 'epic chelek')
    Czyli wytworzyć coś co nie ma statusu mastera, ale za razem jest sprawdzoną imprezą godną uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Czyli wytworzyć coś co nie ma statusu mastera, ale za razem jest sprawdzoną imprezą godną uwagi :)" co to zmieni?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie - bo Czelki chcą zostać Czelkami min. po to by tych wymogów na nie nie nakładano... wymóg malowania, czy zakaz patyczków od lizaków (sorx autocannonów). Uważam, że coś za coś i w zamian za mniej restrykcyjną ocenę min. hobbystyczną, co znacznie poszerza krąg zainteresowanych grą na turnieju - Czelki powinny mieć o wiele mniej punktów ligowych. To spowodowało by, że gracz z biedo armią złożoną na prędce ze śmieci (wiadomo o czym mówimy) nie miał by szans na prawdziwie szczytne miejsce ligowe - musiał by (jeśli aspiruje) zaliczyć min. 1 master, a to wymaga (mam nadzieję, że będzie wymagało) porządnej armii.

    Liczę na rozsądek ludzi, którzy za te decyzje odpowiadają, na zmianę podejścia do ważnych turniejów. Boję się, że nasze środowisko zostanie z patykiem w ręce... patykiem i gównem, w którym ten patyk się macza. A fajnie było by się rozwijać, podnosić poprzeczkę i oddzielać ziarno od plew... Master powinien być masterski i na wysokim poziomie, a Chelki powinny być godne...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nazroth, czy w Top10 czy też Top20 z poprzednich sezonów są jacyś gracze z biedo-armiami? :/

    Piszmy o konkretach i faktach, a nie o pierdołach.

    Jest tak jak piszesz - ktoś, kto nie był na żadnym masterze nie znajdzie się wysoko, a to od ich organizatorów zależy co dopuszczają do gry.

    Jak na razie to ja widzę postęp, a nie patyk&kupa.

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie wiem, nie wiem... niedawno na FG padały teksty w stylu 'twoja armia wygląda jak gówno'... dla mnie było to dość sugestywne, tym bardziej po tym co sam widziałem na WŚ... aż trudno się nie zgodzić, że bywają armie na 'takim' poziomie...

    OdpowiedzUsuń
  6. @Emeryt Zmieni (albo może zmienić) to tyle że nie zawszę chce jechać na mastera i pałować się z armią 2 tygodnie. Mam ochotę zagrać sobie chelka, gdzie dopuszczą moją starą zdezelowaną armię i chce zagrać z kimś poza miasta. Sam turniej większy od mastera ale nie będący krokiem do mastera który ma go docelowo zastąpić jest wg mnie ważnym elementem. Bo pozwala sobie wyskoczyć do miasta obok na coś większego niż lokal, a dane miasto nie musi chcieć/móc robić mastera bo np. nie podepnie się pod żaden konwent.

    OdpowiedzUsuń
  7. Toster - to zapraszamy na niektóre Grunwaldy do Krakowa... :) Idealnie spełniają Twoje wymogi:) Czemu taki turniej nie miał by być lokalem?

    Nazroth

    OdpowiedzUsuń