Michu w żywiole czyli mapki, liczby i powszechnie uwielbiana statystyka. Ale też i inspiracja oraz materiał do analizy i refleksji. Czyli po prostu dobra robota - zapraszam do lektury.Nadaje Michu. Jest sezon na ogórki, jest i sezon na podsumowania. Poniżej znajdziecie próbę ujęcia dynamiki środowiska ligowego na półmetku sezonu przy pomocy krótkich zdań i licznych obrazków. W miarę aktualny ranking, w potrzebnej mi surowej formie, otrzymałem od Inkiego, za co serdecznie dziękuje. A jeśli kogoś interesuje co mają z tym wszystkim wspólnego wikingowie i farmerzy, będzie musiał zaczekać do końca :)
Rycina 1. Liczba graczy ligowych w poszczególnych województwach.
Rycina 2. Liczba punktów zdobytych w Lidze.
W przypadku liczby punktów rankingowych na pierwszą pozycję zdecydowanie wysuwa się województwo małopolskie. Na wschodzie punktów najmniej, ale różnica nie jest już tak duża jak przy liczbie graczy. Natomiast największy skok w tej klasyfikacji wykonują chłopaki z wybrzeża. Pod względem ilości punktów są na drugiej pozycji, ustępując jedynie Małopolsce. Ich kozactwo jest jeszcze bardziej widoczne jeśli porównamy ilość punktów przypadająca na jednego gracza (Rycina 3).
Pomorskie jest w tym ujęciu na pierwszej pozycji, co oznacza, że mają stosunkowo mało ale za to dobrych graczy. Za to na Mazowszu przewagę mają gracze o małym dorobku punktowym. Pozycję w czołówce utrzymuje Kraków i okolice. Zaskoczeniem może być bardzo silne świętokrzyskie. Będzie się ono jeszcze wyróżniać w pozostałych statystykach. Zbóje jacyś :)
Gdzieś te wszystkie punkty trzeba zdobywać a w naszych małych statystykach zostało to ujęte na Rycinie 4 w postaci „Turniejoludków”. To luźne nawiązanie do roboczogodzin określa liczbę graczy, także przyjezdnych, we wszystkich turniejach zaliczonych do Ligi z obszaru danego województwa. Oczywiście jestem świadom wpływu jaki na ten obraz mają mastery i czelendżery, jednak widać, że chłopaki z Małopolski imprez wszelakich mają najwięcej.
Rycina 4. Liczba graczy w turniejach zaliczonych do Ligi.
Gdzieś te wszystkie punkty trzeba zdobywać a w naszych małych statystykach zostało to ujęte na Rycinie 4 w postaci „Turniejoludków”. To luźne nawiązanie do roboczogodzin określa liczbę graczy, także przyjezdnych, we wszystkich turniejach zaliczonych do Ligi z obszaru danego województwa. Oczywiście jestem świadom wpływu jaki na ten obraz mają mastery i czelendżery, jednak widać, że chłopaki z Małopolski imprez wszelakich mają najwięcej. Na drugim końcu skali wybijają się dość niegościnne turniejowo regiony województw opolskiego i świętokrzyskiego. I o ile w pierwszym wypadku wynika to z praktycznie nieistniejącego środowiska (2 graczy), to w drugim można by rzec, że już trochę wstyd :)
Rycina 5. Procentowy udział punktów zdobytych na turniejach wyjazdowych.
Gracze ze świętokrzyskiego stanowią zatem wzorowy przykład wikingów naszego środowiska - nic sami nie wytwarzają ale najeżdżają dość skutecznie innych (Rycina 5). Podobny proceder jest popularny również na Warmii i Mazurach, w województwie podkarpackim i wielkopolskim. Za to na miano skutecznych, prawie samowystarczalnych, farmerów punktów zasłużyli bezapelacyjnie gracze z lubelskiego. Zaledwie niecały procent importu. Ja wiem, że daleko ale chcielibyśmy też was czasem zobaczyć :). Z kolei łódzkiego już nic nie usprawiedliwia... Przyznam, że jestem zaskoczony sporym udziałem zdobycznych punktów w moim wielkopolskim fyrtlu. Okazuje się, że to iż sam nie jeżdżę, nie znaczy że nie robią tego inni.
W warunkach ciągłych najazdów warto umieć się bronić. Na Rycinie 6 widać kto robi to najskuteczniej. Ani jednego złamanego punkta nie urwali przyjezdni w podkarpackim i wielkopolskim. Chociaż trzeba uczciwie przyznać, że po prostu nikt nie przyjechał. Też trochę wstyd. Jeśli ktoś się wybiera po punkty, najbardziej gościnni są mieszkańcy Warmii i Mazur oraz województwa łódzkiego. co potwierdzam z autopsji :)
To tyle mojego wkładu w podsumowanie. Specjalnie nie zagłębiałem się zbytnio w interpretację, gdyż na jej wodach łatwo zbłądzić i popaść w stereotypy. Myślę, że każdy może sobie przeanalizować załączone mapki i zastanowić się, znając własne środowisko, dlaczego wygląda to akurat tak a nie inaczej. Ja widzę przede wszystkim, że musimy w Poznaniu wziąć się ostro do roboty :) I tym optymistycznym akcentem pozwolę sobie zakończyć.
Rycina 6. Procent punktów zdobytych przez lokalnych graczy w turniejach organizowanych w danym województwie. .
P.S. .Jak pewnie sami zauważyliście istnieje kilka modeli turniejowego środowiska. Można dużo organizować i dużo jeździć jak w Małopolsce, lub też tylko jeździć jak w świętokrzyskim, czy wreszcie organizować lokalne turnieje głównie dla siebie jak w lubelskim. Każdy z tych modeli ma swój urok, natomiast nie każdemu z nich potrzebna jest ogólnopolska liga. Trochę więcej o tym w następnym podcaście :)
P.P.S. Z danych, które dostałem od Inkiego można wycisnąć jeszcze trochę dodatkowych informacji. Jestem ciekaw rozkładu armii, czy też zależności między miejscem turnieju a ilością i pochodzeniem graczy. Jednak Łysy twierdzi, że to nie Plotek i krzywym okiem patrzy na moje mapki, dlatego jeśli chcielibyście jeszcze zobaczyć kolorowe obrazki musicie wyrazić szczątkowe chociaż zainteresowanie :) A tak zupełnie serio to jak zwykle chętnie przeczytam Wasze komentarze - co zmienić w przyszłości, które zestawienia zostawić, które wyrzucić lub uzupełnić.
Super. Ja osobiście uwielbiam takie zestawienia i modele. I jak chce więcej trójkolorowych mapek Micha! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Inkq
Fajny artykuł, choć można się troszkę załamać patrząc na wyniki mojego województwa (Opolskie). Trzeba będzie w końcu ruszyć zadki i pojechać na jakiś turniej, albo coś zorganizować...
OdpowiedzUsuńI może jesli do takiego czegoś (@Czys) to zestawienie kogoś zmobilizuje, to w 100% spełni swoją rolę w naszym światku :)
OdpowiedzUsuńświetna sprawa. a co do Kielc - jest lekkie przekłamanie, gdyż dwóch ich najaktywniejszych graczy studiuje w Krakowie i na dobrą sprawę to stąd ruszają na podboje :)
OdpowiedzUsuńChyba więcej niż 2 najaktywniejszych bo 3 czy 4 jest w rozjazdach poza Kielcami i też ruszają na podboje z innych landów co nie zmienia faktu że Łukasz, Konrad, Michał są z Kielc. Więc nie ma przekłamania, no i nie startują z Krakowa tylko z Eksterytorialnej placówki Miasta Kielce na Galicje w Krk :D
OdpowiedzUsuńMisiek
@Emeryt - przekłamania na pewno są, zważywszy że niektórzy wypełniają pole miasto nazwą ośrodka w którym grają, a niektórzy nazwą miasta skąd pochodzą. Ale myślę też, że ogólnie widać gdzie się coś dzieje i jak bardzo :)
OdpowiedzUsuńZrobie też takie mapki na koniec sezonu, jedynie zastanawiam się czy przed czy po głosowaniu na młotki :)
A jaki okres obejmuje to zestawienie? Od początku roku liczysz czy od początku sezonu? Podejrzewam, że to drugie - dlatego fajnie by było coś takiego zobaczyć na koniec sezonu, gdzie byłaby uwzględniona chociażby Wojna Światów, może wtedy Poznaniacy nie byliby wikingami ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne mapki :))
OdpowiedzUsuńJa tez chce wiecej mapek!:)
OdpowiedzUsuńvladdi
Myślę że w tym roku możemy sobie zrobić ładne podsumowanie sezonu: mapki + liczby + omówienie i wyjdzie świetnie. Michu chętnie pomogę przy tym przedsięwzięciu. :D
OdpowiedzUsuńPozdr
Inkq
Jak nie bedzie ranku to nie bedzie zadnego podsumowania:( A na razie nie restart sie nie zanosi:(
OdpowiedzUsuńvladdi
@Inkq - gites, bardzo chętnie:)
OdpowiedzUsuń@Vladdi - nie siej pesymizmu:) Chociaż różne rzeczy chodzą po głowie w takim momencie. O tym zresztą nagaliśmy podcast. Zaraz po nowym roku do posłuchania - tylko muszę go pociąć bo pojechaliśmy po bandzie z luźnym podejściem...:)
To nieprawda, że Busz nie lubi HopKoli ;d
OdpowiedzUsuńCzyli Lubelskie (Zamojska część) strikes back (znaczy - się tłumaczy ;)).
Może wypunktuję, będzie łatwiej:
#1
Informacje o Lokalach organizowanych w Zamościu są widoczne publicznie (jako zgłoszone do Ligi na forum ligowym, a także na GV), i to czasem z dużym wyprzedzeniem więc to nie jest tak, że robię je tylko dla nas.
#2
Mało kto chce przyjeżdżać po prostu na mały turniej po kilka punktów (chociaż czy malutkim można nazwać turniej na 16 osób?). Nawet nagrody rzeczowe nie są w stanie skłonić ludzi do przyjazdu.
#3
Większość graczy w Zamościu to osoby niepełnoletnie (czyli po prostu dzieciaki), których albo nie stać na wyjazdy w dalekie strony, albo im rodzice nie pozwalają, albo nie mają wystarczająco dużej armii.
#4
Dorośli gracze też się w pieniądzach nie pławią, do tego dochodzą inne powody, typu rodzina, praca, czy inne takie.
#5
Na DMW się wybieram, spróbujemy też wystawić w tym roku razem z chłopakami z Lublina team na DMP :D
Wiecej Mapek !!!
OdpowiedzUsuńWarszawa pierwsza polowe roku miala kryzys turniejowy, ale gruga polowa roku byla juz niezla. Poczatek 2011 zapowiada sie niezle, wiec Krakusy nie maja sie co tak cieszyc :)
> #5
> Na DMW się wybieram, spróbujemy też wystawić w tym
> roku razem z chłopakami z Lublina team na DMP :D
Ostatnio bylo 2-och chlopakow na turnieju w Warszawie. Na DMW przyjezdzajcie. W kwestii przyjezdnych, to potrzebujecie troche czasu. Ja bedziecie czescie odwiedzac turnieje w Wawie, to pewnie ekipa rewanzowa sie do was wybierze.
Więcej mapek, więcej mapek :D
OdpowiedzUsuńSokles
Zdecydowanie więcej mapek, szczególnie takich, z których wynika, że jestem wikingiem ;-)
OdpowiedzUsuńRoman
Michu wola czytelników jest jednoznaczna - lutuj mapkami do oporu ;)
OdpowiedzUsuńMapki Genialne.
OdpowiedzUsuńTego typu zestawienia lubię najbardziej :D (matematyczne zboczenie)
Jest to najwspanialsza nagroda dla organizatora jaka można sobie wyobrazić.
Miło popatrzeć na mapkowy wynik organizowanego co miesiąc Grunwaldu, jak i tez szansy na zdrową rywalizację miedzy innymi ośrodkami. Jak widać Wawa spięła poślady i staje coraz godniej w szranki z nami (szkoda tylko że na DMP zabrakło odwagi)