wtorek, 14 grudnia 2010

Eldarska refleksja


W ostatni weekend, dzięki akcji last minute army, przy dużym współudziale eMa miałem możliwość zagrania na poznańskim lokalu gdzie regulamin opierał się na tym z koszalińskiego chelka. Przy czym tym razem postanowiłem dać sobie odpocząć od Lostów i zagrałem zwykłymi Eldarami. I po tej zabawie naszła mnie jedna refleksja, mianowicie - to się zrobiła całkiem fajna armia.
Kiedyś bowiem, a konkretnie za 4 edycji ten kodeks był bardzo mocny. Falcon? - Niezniszczalny. Herlaki? Na tamten rending i konsolidacje? - Ultra killerzy. Itp. Itd. Przy czym ta lista była naprawdę długa. Przez długi czas po premierze armia ta miała łatkę podobną do tej jaką aktualnie mają choćby wilki. I była ona rzeczywiście zasłużona. Jednak po przesiadce na piątą edycję Eldarzy stracili sporo na mocy co w mojej opinii dobrze im zrobiło. Nie są, co oczywiste, już tak mocni jak byli ale cały czas da się zrobić z nich naprawdę mocną armię która ma sporo do zaoferowania a jednocześnie jest całkiem wymagająca w prowadzeniu. I choć istnieje opinia, że aktualnie Eldarzy mają jeden build a reszta pomysłów nadaje się wyłącznie do przegródki klimat&piwo to jednak jestem gotów z tym polemizować. Bo choć rozpiska Farseer, Avatar, Herlaki, Walkery, Falcon z dragonami itd wydaje się być najpopularniejsza to jednak gdy się weźmie poprawkę na wielkość populacji miłośników wytwórców świec trudno mówić o jakiejś zasadzie bo próbka statystyczna jest po prostu za mała. I choć nie ukrywam, że to co wystawiłem w sobotę podpadało pod ten standard to teraz jednak widzę parę opcji które bym z chęcią przetestował. W takim chaosie rzeczywiście jest tak, że co slot jest jeden jedyny wybór albo żaden a o reszcie jednostek nikt nie pamięta. W Eldarach trudno mówić o czymś takim bo jedne rzeczy są lepsze inne gorsze ale jednak można coś pokombinować. Problem z różnymi opcjami polega na tym, że często jeden wybór w tej armii determinuje praktycznie całą rozpiskę są w niej bowiem duże zależności pomiędzy poszczególnymi jednostkami. Dragoni potrzebują tego falcona, bo serpent to jednak nie do końca to, piechota potrzebuje tego avatara a wszyscy chcą farseera. Składanie rozpiski wymaga zatem trochę wprawy i doświadczenia. Podobnie jak jej późniejsze prowadzenie bo jednak nie ma już w tym deksie no-brainerów.
A trzeba pamiętać, że Eldarzy dostali nie aż tak dawno temu zupełnie oficjalnego Night Spinnera, i trochę mniej bo z Imperial Armour, oficjalne Hornety. I obie te jednostki idealnie wpasowują się w ten kodeks czyli przegięte nie są ale użyte z pomysłem powinny spłacić się i to może z nawiązką. Zatem ilość możliwości robi się jeszcze większa.
Podejrzewam zatem, że nie był to mój jedyny kontakt z Eldarami i jeszcze kilka bitew, już mniej lub bardziej zmienioną rozpiską, zagram. A oczywiście o ich wynikach oraz wnioskach po nich nie omieszkam poinformować na tych łamach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz