wtorek, 30 grudnia 2008

Alfabet roku 2008

A jak Apokalipsa. Przynajmniej dla działu marketingu w gamesie – jeden dodatek a tak długo supportowany. Takich cudów jeszcze nie widzieliśmy i nie ma w tym momencie znaczenia co się myśli na temat tego rozszerzenia. A do tego jeszcze na koniec roku gruchnęła wieść o nowych wielkich modelach wśród których będzie orkowa stompa. Może rok 2009 przyniesie nam plastikowego Thunderhawka…
B jak Bitwa. Czyli esencja tego o co chodzi w tej zabawie nie ważne w ilu, nie ważne jakie punkty. No właśnie to ostatnie to nie do końca. Bo zmiany w scoringach wynikające z piąto edycyjnych scenariuszy sprawiły, że grywalne rozpy na ~1000 punktów tu u eldarów i w erze.
C jak Chelki. Ani to master ani to lokal ale działa. Mam wrażenie, że kluczowy był moment kiedy zadecydowano, że chelki mogą być organizowane w miastach gdzie nie ma masterów. Oczywiste było, że mając do wyboru turniej dwudniowy w mieście o ustalonej renomie orgów i w takim co za temat bierze się po raz pierwszy to ten pierwszy ośrodek ma większe szanse by skusić do przyjazdu. A dzięki aktualnemu systemowi chelków nowi ogrowie mają chętnych do przyjazdu a przy okazji wysoko zawieszoną poprzeczkę. I póki co to się sprawdza.
D jak Drużynowe Mistrzostwa Polski. Kolejna edycja, kolejny sukces i zmiana lokalizacji o jakieś 300 km . A wraz ze zmianą miejscówki zmieniają się organizatorzy jednak mam wrażenie, po warszawskim chelku i tym, że w ramach wprawki robią Otwarte Drużynowe Mistrzostwa Warszawy nie powodów do niepokoju o poziom imprezy. Wiadomo, że w jodownym powietrzu może się myśleć lepiej ale w końcu nie po to się jadzie te 300 km by…
E jak Euro. Podobnie jak przy DMP mamy zmianę lokalizacji tym razem na kraj panzer i jagger płynący. A przy okazji dyskusję na temat wkładu organizatora w własny turniej. Jednak do sierpnia jest jeszcze trochę czasu i mam nadzieję, że ktokolwiek będzie nosił stoły to da radę z nimi dotrzeć. Zwłaszcza, że jak to niektórzy mawiają „zapowiada się atrakcyjny kibicowsko wyjazd”.
F jak Fora. A na nich bez zmian, przynajmniej większych. Bo o ile gildia czy sztab zmieniły silniki to nie wpłynęło to na profil czy działalność tych stronek. Nie da się ukryć, że zdecydowanie największe zmiany przeżyła strona ligowa, począwszy od osób za nią odpowiedzialnych poprzez wygląd skończywszy mam wrażenie na popularności. W sensie pozytywnym. Co prawda nie mam wiedzy na temat statystyk ale patrząc z zewnątrz tak to wygląda. Cieszy.
G jak Gwardia czyli Marinsi już wypadli z podów czas na core sił zbrojnych imperium. Póki co jesteśmy na etapie wczesnych plotek. A te zazwyczaj nie robią na mnie wrażenia ale jak już wcześniej na tym blogu pisałem plotka o Oficerze floty działa mi na wyobraźnię. Nie ważne co będzie robił o ile w ogóle coś – patrz Bonesinger - byle miał fajną figurkę i tu znowu można zerknąć na Bonesingera.
H jak Herezja Horusa. Generalnie to trwa i dzięki różnym autorom spod szyldu Black Library mamy całkiem spranie napisane czytadło w świecie 40ki. Które dodatkowo jest osadzone w przełomowy momencie historii Imperium. Sądząc po rozwoju akcji (w sensie globalnym) w kolejnych tomach literkę „H” mamy załatwioną na najbliższą dekadę.
I jak Individual. Jednym z częściej powracających motywów w wszelkich dyskusjach internetowych w roku 2008 był kwestia speciali. Polityka GW ewidentnie promuje ich jak najczęstsze używanie jednak niektórym z tych zawodników ewidentnie jest nie po drodze z balansem. Największym problem jest, że niektórzy z nich otwierają całkiem nowe możliwości w kompozycji armii. A rezygnowanie z tych dodatkowych opcji jest w moim odczuciu marnotrawstwem. Pytanie czy warto dla tych możliwości dopuszczać różne potworki. Mam wrażenie, że z każdym kolejnym kodeksem będziemy coraz bliżsi odpowiedzi, że tak.
J jak Ja. A ja chciałem wam drodzy Czytelnicy podziękować za kolejny rok w waszym zacnym towarzystwie, mobilizację do w miarę regularnego skrobania na tym blogu i za głosy przy okazji młotków. I w ogóle. Za sprawą wszelakich nagród i obowiązkowych mów przy ich odbieraniu w działce podziękowań niewiele zostało do odkrycia. Nie będę się tu silił więc na jakieś szczególne popisy lingwistyczne bo jak to może się skończyć już Bilbo Baggins pokazał - ograniczę się więc do prostego: Dziękuję.
K jak Kampania letnia. Nie było. Zawdzięczamy to zmianie edycji, zresztą złośliwi mogli by powiedzieć, że może i lepiej przynajmniej patrząc na Upadek Medusy. Który był na pewno upadkiem a medusy przy okazji. Jednak to nie piłka nożna gdzie jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz a GW wcześniejszą kampanią – Eye of Terror pokazało, że potrafi i mamy prawo oczekiwać od nich i w tej materii czegoś zacnego. Zresztą EoT zbiegło się w czasie (w miarę) z ówczesnym „nowym” kodeksem gwardii , a że pod literką G jest to co jest to ciąg dalszy…
L Lista sędziowska. Działa i to całkiem sprawnie jak na grupę kilkunastu osób z własnym życiem prywatnym i zawodowym. I za to wielka chwała dla naszych sedziów. Tylko nad PR można by pracować bo szczerze mówiąc jak czasem widzę niektóre posty to dostrzegam symptomy sabotażu. A żadnym radykalnym Inkwizytorem nie jestem.
M jak Mastery. W ich poziomie można dostrzec stały progres co cieszy. Możliwość utraty mastera wpływa mobilizująca na wszystkie ośrodki ale też jest marchewka w postaci glorii i chwały choćby na 5 minut dla organizatorów szczególnie udanych imprez. Zresztą można dostrzec pomiędzy nimi ciekawą rywalizację na pomysły i ich realizację na czym głównie korzystają sami gracze. A o to chodzi.
N jak Nagrody Środowiska czyli po prostu Młotki. Pierwszą odsłonę mamy za sobą mam nadzieję, że nie ostatnią. Wiele razy na tym blogu pisałem, że warto raz do roku docenić ludzi stojących za sceną turniejową bo na co dzień są oni w cieniu. A zakończenie sezonu jest dobrym momentem na to człowiek może naładować akumulator na kolejny rok zmagań wokół turniejowych.
O jak Orki. Co prawda wyszły jakoś na przełomie 07/08 ale okres odkrywania tego kodeksu przypadł na ten rok. Jest dobry sporo mocnych opcji, trzyma klimat różne typy armii fani specjale – żyć nie umierać. Figurki takie jak np. nowi stormboyzi są genialne. Do tego perełki w postacii warbossa z FW. Myślę że fani zielonego koloru (nie mylić z kibicami Boston Celtics) po latach w czyśćcu trafili do raju (nadal nie mylić z kibicami Boston Celtcis).
P jak Piąta edycja. Była dla czwórki tym czym ona był dla trójki czyli zmiany niby nie duże ale też nie małe takie w sam raz byś musiał dokupić 2/3 armii by mieć sensowne rozpiski. Ale nie da się ukryć, że kierunek zmian zaproponowany przez GW spodobał się graczom zresztą jakby mieli wybór ;). Nie będę się tu powtarzał co do samej ich istoty ograniczę się stwierdzenie, że mi piątka się podoba. Nawet bardzo jak na kolejną odsłonę 40ki.
R jak Ranking. Pojawiły się ID gracza które miał być przełomem w aktualizacjach ale póki co nie działa to jak powinno. Momentami można odnieść wrażenie, że to w ogóle nie działa. Z ID czy bez roboty z rankingiem jest więcej niż mniej i dla jednej osoby może to być wyzwanie zwłaszcza jak ma inne obowiązki. A należy pamiętać, że i graczy i turnieji z sezonu na sezon przybywa i wcale nie będzie łatwiej. Jednak aktualna sytuacja z rankingiem jest na dłuższą metę nie dopuszczalna. Błędy w każdej rzadkiej zresztą aktualizacji sprawiają, że ranking będący najważniejszym produktem ligi traci na swojej atrakcyjności.
S jak Space Marines już wcześniej było to armia 3+ teraz do tego doszło 3+ inva. Nie da się ukryć, że w nowym kodeksie marinsów jest sporo grywalnych i mocnych opcji ale to co cieszy to liczba mnoga. W przeciwieństwie do kodeksu chaosu który jest najdłuższym opisem pojedynczego datasheetu w niedługiej ale całkiem intensywnej historii apokalipsy. I jedynym dopuszczanym na każdym turnieju. Może błędnie ;)
T jak Trademark. Czasami mam wrażenie, że to jest święty Graal większości organizatorów dużych turnieji w tym kraju. Zdaję sobie sprawę, że ciekawy regulamin nie zaszkodził frekwencji na żadnym chelku czy masterze ale to nie wszystko. Powiedziałbym nawet, że to nawet nie połowa sukcesu. Na koncowy efekt składają się stoły i to co na nich karty gracza jasność zapisów w regulaminie i opisie misji, ilość sędziów i ich wiedza itp. itd. Aczkolwiek nie da się ukryć, że większa odwaga w zabawach formą turnieji bardzo pozytywnie wpłynęła na naszą scenę.
U jak Uiścić czyli obowiązkowy podatek ligowy od dużych turnieji który ma zapewnić niezbędne finanse dla ligi. Są one potrzebne choćby na serwer dla strony ligowej. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to jedyne źródło hajsu i z czasem ktoś może i na początek w symbolicznym stopniu zacznie sponsorować choćby nagrody na koniec sezonu. Ale póki co mamy kryzys i braki kadrowe w dziale marketingu ligi. Pozostaje mieć nadzieję, że to z czasem się zmieni. To pierwsze na pewno z drugim może być gorzej.
W jak Współzawodnictwo czyli Wyjątkowo Wyrównana Walka W tym sezonie. Pisałem już tu o tym ale i tak się z przyjemnością powtórzę. Się dzieje w tym sezonie na naszym podwórku i dobrze bo ciekawie się ściąga ranking Ligii nawet jeśli ma się własne miejsce noooo generalnie w pompie by zerknąć na najnowszy rozdział walki o tytuł Kapitan Reprezentacji Polski.
V jak Vlad. Czyli Kapitan Biało Czerwonych AD 2007 i AD 2008. Przy czym ten rok miał złotą barwę w dużej mierze dzięki niemu. A do Niemiec nasza reprezentacja pojedzie jako obrońca tytułu co biorąc pod uwagę, że gospodarze pewnie będą już klasycznie jednym z najtrudniejszych rywali doda sporo kol roty do rywalizacji w tytuł 40kowych czempionów kontynentu.
Z jak Zmiany. Mam nadzieję, że takich nie unikniemy w przyszłym roku zwłaszcza jeśli chodzi o popularność naszego hobby jak i np. wspomniany już ranking. Mam nadzieję też, że te zmiany o których już wiem np. o lokalizacji turnieji drużynowych będą na lepsze. A w obu nowych miejscówkach jest potencjał by sądzić, że nie jest życzeniowe myślenie. No i liczę, że sporo armii się zmieni słowem GW uraczy na nie małą liczbą nowych kodeksów – nie mylić z datasheetem.

1 komentarz:

  1. Życzę czasu i samozaparcia do kontynuowania dzieła :)
    Arecki

    OdpowiedzUsuń