sobota, 11 stycznia 2014

Spoza półświatka i do sporadycznego skorzystania


Nie wiem jak Wam ale mi nie raz i nie dwa zdarzyło się tłumaczyć osobą spoza naszego półświatka co to w ogóle są te Warhammery i z czym to się je. I o ile druga strona ma jakieś doświadczenia z grami, fantastyką czy czymkolwiek to jeszcze mamy namiastkę konwersacji ale gdy pytający jest zupełnie z innej bajki sprawa się komplikuje i to mocno.

Ostatnio zadzwonił do mnie Miszczu i powiedział, że ma taki tekst napisany przez osobę totalnie nie znającej zagadnienia wcześniej i warto bym przeczytał a co z tym zrobię to moja sprawa. Po lekturze uznałem, że publikuje. Bo:
A.) Może pomóc choć trochę z problemem z wstępu.
B.) Zawsze warto nabrać do siebie trochę dystansu i spojrzeć na temat czyimiś oczyma.

Tekst parę znaków ma więc już jedziemy bez większego przedłużania.



Agnieszka Bajorska

Gra dla „dużych chłopców”

Wszystko zaczęło się tak bardzo niewinnie. Na samym początku Warhammer 40000 przypominał dzisiejszą grę w warcaby. Gra była przeznaczona dla dwóch graczy, którzy poruszali się po planszy niebieskimi i czerwonymi pionkami. Z biegiem czasu gracze zrozumieli, że w ich graniu jest za mało emocji i wprowadzili element walki, rywalizacji, wplatając powoli elementy fantastyki.

Warhammer 40k to strategiczna gra bitewna o rozległym tle fabularnym. Zakłada ona rozgrywkę dla dwóch lub więcej graczy przy użyciu miniaturowych modeli pojazdów, żołnierzy i innych obiektów, opracowana przez brytyjskie studio Games Workshop. Warhammer 40000 został stworzony około trzydzieści lat temu. Mówiąc powierzchownie fabułę gry tworzy ponury świat w odległej przyszłości, targany brutalnymi konfliktami. Jednymi z jego głównych bohaterów są Kosmiczni Marines —nadludzko sprawni wojownicy, wyznający podobny do średniowiecznego kodeksu rycerskiego etos, strzegący Imperium — ogromnego, galaktycznego państwa ludzkości. Gra jest osadzoną w realiach science-fiction i obecnie dostępna jest jej szósta edycja, która została wydana 23 czerwca 2012 roku.

Kilka tygodni temu zostałam zaproszona na Turniej Grunwald, który odbywa się
co miesiąc w jednym z krakowskich Młodzieżowych Domów Kultury. Pomyślałam, dlaczego nie warto pójść. Już wcześniej słyszałam, że w tym miejscu są organizowane spotkania dotyczące gier planszowych. Moim pierwszym wrażeniem, po przybyciu w określone miejsce, było zaskoczenie i śmiech. Zobaczyłam całą salę dorosłych mężczyzn, rozmawiających „na cały regulator” i bawiących się plastikowymi figurkami.
Automatycznie w mojej wyobraźni pojawił się obraz dzieciństwa i czasu spędzonego
z kuzynami. Kolorowe „ludziki” przesuwane po stole pełnym styropianowych zamków
i wzgórz przywołało mi na myśl własną zabawę żołnierzykami paręnaście lat temu.
W mojej zabawie za zamki i różne punkty strategiczne służyły jednak części wyposażenia pokoju. Niestety moje figurki w porównaniu z armią Warhammera były prymitywne, ubogie w detale i nie posiadające tak wspaniałej palety barw. Mimo wszystko, tylko z pozoru Warhammer wydaje się przypominać zwyczajną zabawę plastikowymi postaciami.
Tak naprawdę gra ta jest bardzo dokładnie określona zasadami i posiada wiele reguł, co na pierwszy rzut oka dla obserwatora gry nie jest tak oczywiste. Przebywając wśród graczy przez parę godzin stwierdziłam, że to jest ich świat, ich hobby, ich oderwanie od rzeczywistości. Gra ta wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Obserwując tę grę, zostałam w minimalnym stopniu wprowadzona w tajemniczy świat odległej przyszłości. Nie jest to gra dla mnie,
nie potrafię jej dobrze zrozumieć. Możliwe, że to właśnie dlatego pojawił się w mojej głowie pomysł napisania pracy na jej temat. Z podziwem patrzyłam na każdy ruch graczy
i zastanawiałam się, dlaczego nie mogą chodzić sobie tymi ludzikami po tym stole tak
jak chcą, tylko każdy ich ruch jest przemyślany i wykonany z drżeniem rąk.

Warhammer 40000 to jednak nie tylko gra, to przede wszystkim hobby.
Wszystko kręci się wokół kolekcjonowania modeli przedstawiających żołnierzy i pojazdy.
Games Workshop to olbrzymia machina utrzymująca się ze sprzedaży figurek.
Obecnie jest największym międzynarodowym potentatem na rynku gier bitewnych,
w dodatku jest notowany na giełdzie. Co jakiś czas pojawiają się w sklepach nowe opakowania z figurkami, które tak naprawdę różnią się tylko kilkoma nowododanymi elementami. Jednak gracze czasami są zdolni zrobić wszystko, aby właśnie posiąść te nowe przedmioty. Zdarza się, że ktoś kupuje niedawno wyprodukowane pudełko i wybiera z niego tylko nowe żołnierzyki, a pozostałą część sprzedaje w Internecie lub znajomym graczom. Figurki kupuje się w stanie surowym — to znaczy, że zanim będą się nadawały do gry, trzeba trochę nad nimi popracować. Przede wszystkim należy te wszystkie przedmioty pomalować. Można malować według schematu podanego przez autorów gry, ale najlepiej wymyślić coś samemu, ponieważ tworzy się własną armię. Gracze reprezentują różny poziom malowania modeli, od zwykłych „kolorowanek” do prawdziwych arcydzieł. Część osób skupia się tylko na malowaniu, granie pozostawiając innym. Są też osoby posiadające wypożyczalnię figurek. Udostępniając innym własne przedmioty czerpią z tego korzyści materialne.
Budowa i przygotowanie armii zajmuje bardzo dużo czasu, zwłaszcza że bez przerwy można do niej dodawać coś nowego. Warto też dodać, że jest to dość drogie hobby.
Elementy wchodzące w skład armii nie są tanimi przedmiotami. Grupka żołnierzy kosztuje
od kilkudziesięciu do kilkaset złotych. To sam zakup, a malowanie też jest kosztownym przedsięwzięciem. Jeśli maluje się własnoręcznie, to jeszcze nie traci się olbrzymiej sumy pieniędzy, ale profesjonalni malarze mogą zażyczyć sobie kilkadziesiąt złotych.
Czasami bywa też, że ceny osiągają kilku tysięcy. Zakup całej armii,
z wyposażeniem i wymalowaniem, czasami osiąga olbrzymie sumy — niektórzy są skłonni zapłacić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Oczywiście wszystko zależy od tego jaką chce się posiadać armię i jak mają być wykończone detale. Jednak to, jak są pomalowane figurki, nie jest tak ważne jak fakt, że malowaliśmy je własnoręcznie, a często wystarczy tylko dobrze dobrać kolory i efekt będzie naprawdę ciekawy.

Posiadanie własnej armii jest tylko początkiem bardzo skomplikowanej gry. Warhammer 40k składa się z trudnej do zliczenia liczby reguł. Jego zasady to prawie sto stron formatu zbliżonego do A4, ale na szczęście nie znajduje się na nich sam tekst.
W celu łatwiejszego przyswojenia reguł, autorzy podręcznika przygotowali sporo przykładów na przykład w formie zdjęć. Niektóre obrazki są kolorowe, inne czarno-białe,
ale wszystkie wspaniałe. Na malunkach tych oczywiście są przedstawieni wojownicy, maszyny, jak i sytuacje z pola bitwy. Wszystko te zdjęcia są stworzone w specjalnych programach komputerowych, ponieważ niemożliwe jest spotkanie w rzeczywistości tych postaci i sytuacji. Oprócz podziwiania „stworków”, można z fascynacją zachwycać się sposobem wykonania tych obrazków i grafik. Ogólnie, w podręczniku zasad jest niemało,
ale według graczy łatwo je sobie przyswoić — dodatkowo w pierwszych bitwach nie trzeba
ze wszystkich korzystać. Zasady Wh40k są podzielone na kilka części opisujących: ruch, strzelanie, walkę, broń, pojazdy, bohaterów, morale, misje. Wszystko jest tak poukładane, żeby łatwo było odnaleźć interesujący nas fragment. Z biegiem czasu coraz rzadziej zagląda się do podręcznika z zasadami, ale zawsze warto go mieć pod ręką. Sama rozgrywka
jest bardzo dynamiczna. W bitwie walczą armie, często bardzo od siebie różne.
Te różnice uwzględnione zostały nie tylko na figurkach, ale przede wszystkim w zasadach.
Różnice niekiedy mogą być większe, innym razem mniejsze, ale zawsze są.
Jeśli ktoś zdecyduje się już, jaką chce grać armią, to powinien zacząć od zakupienia
Kodeksu Armii. To taka specjalna książka formatu podręcznika, jednak znacznie cieńsza
i skoncentrowana tylko na jednej armii. Oprócz charakterystycznych dla danej armii zasad znajduje się tu jej historia, opis charakteru, specyficznego uzbrojenia, także kolorowe zdjęcia figurek i wiele innych ciekawych rzeczy. Gracze muszą mieć swój kodeks, ale nikt im
nie broni posiadania pozostałych. Zawsze to dobrze wiedzieć, czym może nas zaskoczyć przeciwnik, no i poznać jego słabe i mocne punkty, a także dowiedzieć się co nieco o historii jego armii. Książki te dla mnie, zwykłego i nieznającego się na temacie obserwatora, okazały się bardzo trudną lekturą. W pierwszej kolejności trzeba zaznaczyć, że nie znajdziemy tam słów w języku polskim. Chcąc dokładnie zrozumieć treść tych wszystkich zasad, trzeba znać język angielski. Oczywiście, na chomikuj jest wiele zasad w języku polskim, co też jest bardzo pomocne w poznawaniu sposobu funkcjonowania gry, ponieważ nie każdy zna język angielski. Oryginalne kodeksy są jednak w języku obcym i jest to dla mnie fenomenalne, ponieważ gra ta dodatkowo daje możliwość nauki języka angielskiego. Oprócz zaznajomienia się z zasadami gry, obcuje się też z obcym językiem, który pasuje znać, aby zrozumieć treść znajdującą się w tych książkach. Ponadto są one pełne tabel i cyferek, co wywołuje
we mnie wrażenie trudnej do określenia magii. Każda armia posiada dużą ilość tabel
z danymi, które obowiązkowo trzeba znać, aby wiedzieć jak postępować na stole. Jak dla mnie, humanisty, jest to fascynujące i zarazem raczej niemożliwe do zapamiętania.
Ponadto gracze, rozmawiając między sobą, używają czasami własnej terminologii i słuchając ich chwilami osobiście nie wiedziałam o czym mówią.

W rozgrywce bierze udział najczęściej dwóch graczy, ale może być ich więcej.
Każdy z nich dowodzi własną armią. Bitwa toczy się na specjalnie przygotowanym stole,
na którym ustawione są makiety elementów terenu — domy, ruiny, wzgórza, lasy, kratery oraz co tylko podpowie wyobraźnia, a ręce modelarza będą w stanie wykonać. Te dodatkowe rzeczy mogą być również prowizorycznymi przedmiotami, jak na przykład butelki, pudełka,
a gracze określają wcześniej znaczenie użytych do gry obiektów. Rola terenu jest bardzo ważna, tak jak ma to miejsce w rzeczywistości. Oddziały mogą prowadzić ostrzały znajdując się za ścianami bunkra, wzgórze daje większe pole widzenia, a za wysokimi skałami można schować nawet czołg. Im ciekawsze i bardziej różnorodne jest pole bitwy, tym potyczka jest bardziej zażarta i wymaga więcej myślenia.

Wielkość i skład grup, o których mowa w armii, są określane na podstawie systemu punktów. Każda figurka ma przypisaną wartość punktów proporcjonalne
do swojej wartości na polu bitwy. Punkty te zależą na przykład od tego, jaką dana figurka posiada siłę. Lepsze jednostki lub modele są warte więcej punktów. Przed graniem, gracze zgadzają się na liczbę punktów, która określa maksymalną wielkości armii i każdy zbiera armię do tej granicy. Skład tych wojsk jest też zwykle ograniczona przez zasady zawarte
w zbiorze przepisów, jak również w kodeksach. Zasady te są zazwyczaj traktowane poważnie wśród graczy. Na początku każdej gry zostają określone w scenariuszu zasady i cele walki. Scenariusze te mogą być proste, zakładające grę na około godzinę lub mogą być dość skomplikowane i wymagają wiele godzin lub nawet dni, aby walkę zakończyć. Misje opisują konkretną sytuację z rzeczywistych działań wojennych, jak na przykład szturm na bunkry, walka o zajęcie jak największego obszaru, przedarcie się przez linię wroga, zajęcie punktu strategicznego, wybicie całej armii przeciwnika, walka w nocy i tym podobne.
Przeważnie liczba punktów, do której tworzy się armię, znajduje się między 500 a 2500.

Gra toczy się z podziałem na tury. O tym, który z graczy zacznie, rozstrzyga się zazwyczaj w sposób losowy. Warto zwrócić uwagę na to, że to właśnie element losowości
ma bardzo duże znaczenie w trakcie rozgrywki. Pomimo, iż każda figurka opisana jest
co do na przykład siły, wytrzymałości, ataku, to zdecydowana większość działań takich jak trafianie, ucieczka, wykonywana jest po udanym rzucie kośćmi sześciościennymi.
Osobiście na samym początku nie wiedziałam po co graczom kostki. Otóż każdy ruch danej figury ma określoną ilość rzutów kostkami. Wprowadzają one do gry element nieprzewidywalności, przez co gra jest ciekawsza. Nieraz jednak Fortuna potrafi odebrać radość z grania. Jeśli przegra się przez swoje błędy taktyczne, to następnym razem gracz będzie się bardziej pilnował. Jeśli przegra się przez kostki, to niestety pozostanie tylko niesmak. Jedna bitwa przeciętnie trwa od dwóch do trzech godzin, nie trzeba się spieszyć
i wykazywać zręcznością jak przy obsłudze myszki w grze komputerowej. W trakcie rozgrywki można porozmawiać z przeciwnikiem o nowych figurkach, o tym jak pomalowana została armia, ponarzekać na ceny modeli i niesprawiedliwe kostki — to gra towarzyska i bez drugiego gracza się nie obejdzie.

Graczy Wh40k można podzielić na osoby:
grające z czystej przyjemności i nie dążące do odnoszenia zwycięstw,
pragnące wzbijać się coraz wyżej i osiągać w przyszłości na różnych zawodach upragniony sukces,
uczące się, zdobywające i pogłębiające wiedzę na temat tej gry.

Każdy gracz posiada swój pseudonim, który często zostaje przenoszony na grunty prywatne. W tej grze przeważnie biorą udział mężczyźni. Zdarzały się sytuacje, gdzie
na międzynarodowych rozgrywkach znalazła się czasami kobieta, niestety posiadająca niewielkie szanse przebicia się przez liczną grupę panów. Mężczyźni przez całe życie posiadają w sobie coś z dziecka. Konflikty, walki, gry strategiczne to ich ulubione tematy,
do których zawsze coś ich przyciąga. Panowie lubią budować i tworzyć coś własnoręcznie. Stworzenie własnej armii: wybranie odpowiednich elementów, złączenie odpowiednich części, wymalowanie, jest w dużej mierze związane z ich dziecięcymi zabawami.
Zapewne każdy chłopiec, gdy był mały, lubił bawić się żołnierzykami. Dla mnie zabawa nimi była sposobem spędzenia czasu w towarzystwie kuzynów. Mniejsza z tym,
że nigdy nie rozumiałam jakie mają zasady. Mężczyźni lubią też kolekcjonować jakieś modele na przykład różnych pojazdów. Żołnierzyki i maszyny potrzebne do gry
w Warhammer właśnie pełną funkcję takich samochodzików zbieranych i ustawianych
na półkach. Z reguły to też chłopaki częściej spędzają czas przed komputerem grając w różne gry. Wolą zanurzać się w świecie akcji, fantastyki. Niewątpliwie są też dziewczyny, które również interesują się takimi grami, jednak z mojego punktu widzenia, jest to gra trochę trudna jak na rozum kobiecy. Gra składa się z samych zasad, nie ma w niej miejsca na własne ruchy. Przeważnie kobiety lubią mieć uporządkowany świat, mieć wszystko dokładnie dopracowane. Natomiast sam świat, w którym rozgrywa się akcja Warhammera jest skomplikowany, gra jest czasami nieprzewidywalna. W moim odczuciu, Warhammer 40k został specjalnie stworzony z myślą o takich „dużych chłopcach”. Nie został nigdzie określony wiek graczy. Może nim być każdy, kto się nią interesuje.
Jest to też gra towarzyska. Chcąc w nią grać trzeba wyjść z domu, ponieważ nie jest ona przeznaczona do grania na komputerze. Co jakiś czas organizowane są turnieje.
Na taką imprezę przyjeżdżają gracze nawet z drugiego końca Polski. Odległość nie ma dla nich tak wielkiego znaczenia. Poświęcają wszystko, aby przyjechać na kilkanaście godzin
i zmierzyć się z innymi fascynatami tej gry. Jest to też okazja do nawiązywania znajomości. Takie spotkania są dla wielu graczy odskocznią od codziennych kłopotów, od pracy, od szarej rzeczywistości. Ta gra jest dla nich zapomnieniem o Bożym świecie, mogą w jej trakcie odreagować wszystkie problemy i naładować akumulatory na kolejne dni, tygodnie. Osobiście byłam na turnieju, w którym udział brali sami dorośli mężczyźni. Jest to gra, w którą grają ojcowie, prawnicy, urzędnicy, inżynierowie. W tej grze potrzebny jest kontakt face to face. Nikt nie zagra sam ze sobą. Można interesować się, a nie grać, ale nie można grać bez wychodzenia z domu. Warhammer 40k, jak każde hobby, niesie z sobą pewne ryzyko. Można się od tej gry łatwo uzależnić. Jest to gara bardzo wciągająca, pochłaniająca całego człowieka. Trudno jest zachować granicę między rzeczywistością a fantastyką, jeśli jest się zagorzałym pasjonatem.

Interesujące jest też to, dlaczego ludzie grają w gry takiego rodzaju.
Warhammer 40 000 to tylko jedna z wielu gier planszowych osadzonych w realiach
science-fiction i przeznaczona do gry towarzyskiej. W obecnych czasach ludzie są zabiegani, wszędzie się spieszą, otaczają ich różne problemy. Każdy poszukuje jakiejś „odskoczni” od marnego, szarego życia. Wszyscy choć na chwilę chcemy zapomnieć o otaczającym nas świecie, potrzebujemy odpocząć. Można zauważyć, że dzisiaj mnóstwo ludzi ucieka w tajemniczy świat fantastyki. Jedni czytają o tej tematyce książki, inni oglądają filmy, następni szukają relaksu w grach. Według mnie, te wszystkie gry są odpowiedzią na współczesne problemy i zjawiska obecne w świecie. Gracze pragną też, jak każdy z nas, spotkać się z kimś, kto dzieli ich zainteresowania, ale chcą też, oprócz tematów dotyczących gry, zamienić z kimś kilka zdań na temat ich problemów, sukcesów zawodowych.
Ludzie mieszkający w miastach są czasami wyalienowani, pochłonięci pracą. Takie turnieje, oprócz realizowania swojego hobby, mają w sobie niewielki cel terapeutyczny.
Pozwalają graczom zapomnieć przez chwilę o rzeczywistości i nabrać sił do pokonywania różnych trudności pojawiających się każdego dnia w tym naszym zabieganym świecie.
Pisząc tę pracę posłużyłam się informacjami zdobytymi od samych graczy oraz wykorzystałam wiadomości z stron: Link.

4 komentarze:

  1. nie porwało mnie to, przyznam. taka nieco sucha opowiastka laika o tym, czym jest 40k.

    no i wspominanie o pirackich translacjach z chomika - nie wiem, gdzie ten tekst ma docelowo pójść, ale trochę wstyd takie coś wrzucać.

    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm...
      Może to nie jest arcydzieło pisane. Nie ma w tym fajerwerków i pożądanej gloryfikacji naszego hobby..
      Jednak wydaje mi się że warto spojrzeć na siebie z boku.
      Mi ten artykuł sporo uświadomił... na temat czym tak naprawdę jest nasza gra w kolorowe ludziki, kiedy spojrzy się na to "trzeźwym okiem".

      A co do chomikuj i tego komentarza to się ubawiłem.. hmm.. skoro to takie nie legalne dlaczego wszyscy z tego korzystają.. a portal nadal działa??

      Usuń
  2. Dystans zawsze jest dobry ;)
    Mi się to skojarzyło z nowym pomysłem chłopaków z UK - wzięli całkowicie zieloną dziewczynę i od zera mają zamiar ją zamienić w gracza turniejowego - na razie zaczynają, ale słucha się ciekawie
    PS Miszczu - nie wszyscy w życiu nawet chyba nie byłem na chomikuj, ale stary jestem więc nie nadążam :P

    OdpowiedzUsuń