poniedziałek, 14 lutego 2011

Szara Rewolucja


Jakbym miał wymienić emocje które wywołuje nasze hobby to na pewno, w samej czołówce wspomniałbym o oczekiwaniu. Gracz 40ki cały czas na coś oczekuje – na kolejny turniej, na kolejną edycję czy też na kolejny kodeks. I mam wrażenie, że tak naprawdę, na dłuższą metę lubimy to. Te dywagacje o plotkach, przeciekach i nowych modelach zapewniają kolejne godziny emocjonowania się tym hobby. A zarazem są drugim biegunem dla opowieści z turnieji czy luźnego grania jak np. ta o Lone Wolfie ;).
Aktualnie wyglądamy za Grey Knightami czy ogólniej Demonnhunterami którzy już za momencik nam się okażą w pełnej okazałości a póki co możemy jedynie podglądać skrawki. Ale trzeba przyznać, że te są coraz konkretniejsze, bo w moim odczuciu wchodzimy właśnie w ostatni zakręt za chwilę ostatnia prosta i… podręcznik. Jednak nie zamierzam się szczególnie rozpisywać na temat plotek bo nie taka jest rola tego bloga. Zamierzam bardziej się skupić na paru refleksjach które mi się ostatnio nasunęły myśląc właśnie o tym nadchodzącym deksie.
Deamonhunterzy są dziwną armią. Mam wrażenie, że wielu ludzi na którymś etapie swojej fascynacji tym hobby się o nich otarła. Albo planowała ich kupić, albo kupiła, a może tylko ograniczyła się do modelu Inkwizytora z tarotem. I pomimo, że armia nigdy do tych popularnych nie należała to jednak wielu ludzi tupie nóżkami z niecierpliwości bo może po reedycji ten kodeks będzie oferował na tyle grywalne opcje, że będzie można tym nie tylko grać ale i konkurować na turniejach. Bo do tej pory zestawienie prognozowanych wyników oraz nakładów finansowych na szarych rycerzyków wielu potencjalnych graczy odrzucało. Nie wiadomo na ile zmieni się siła tej armii, bo nawet jeśli są jakieś zasady to bez kosztów punktów trudno zatem o jakąkolwiek analizę, wiadomo natomiast jak się zmieni rozłożenie akcentów w army liście. Będzie więcej Grey Knightów a mniej inkwizytorskiej otoczki. Czyli będziemy mieli de facto kolejną armię 3+ z ciut większą liczbą nietypowych dodatków. Mi osobiście, szczerze mówiąc, w ogóle to nie leży. Bardzo mi odpowiadały proporcje między frakcjami w ciągle aktualnym kodeksie. Jak ktoś chciał mógł mieć armię GK only, a jak nie chciał to dla odmiany bez żadnego szarego-zakutego. W dodatku wszystkie te opcje wraz z przyległościami pośrodku były równie grywalne. Czyli w ogóle.
Pewnie nie będę odosobniony w poglądzie, że ten deks wymagał jedynie gruntownego przejrzenia pod względem kosztów punktowych plus zmiany kilku rzeczy czy dołożenie jednej czy dwóch nowych jednostek i byłby całkiem atrakcyjny dla graczy. Jednak dobrze wiemy, że GW tak nie działa bo jak już biorą jakiś podręcznik na tapetę to po to by wywrócić go o 180 stopni. Tak aby za wiele figurek z dotychczasowej kolekcji się nie sprawdzało. Ale tu poza takim klasycznym zagraniem mamy również dużą zmianę charakteru armii, przynajmniej tak to na tą chwilę wygląda. I to taką jakby u któryś marinsów byli sami skauci w troopsach. Wynika to pewnie z faktu, że Grey Knighci jako ci jeszcze lepsi marinsi zawsze mocno działali na wyobraźnię graczy. Mi też zdarzyło się parę razy złożyć ich rozpiski, nie dziwie się więc, że GW chce z nich zrobić pierwszoplanowych aktorów w tym podręczniku. W końcu to elita elit, więc muszą wyglądać atrakcyjniej od storm tropperów. O ile ten status najlepszych będzie choć trochę zazębiał się z zasadami.
Ale, żeby nie było ja nie narzekam, że mi armię (bo nigdy poza fazę koncepcyjną nie wyszedłem) psują (trudno by było gorzej) - ja jedynie sobie dywaguje. Bo to co idzie w parze z oczekiwaniem to właśnie dywagacje o tym co gdzieś tam udało się dowiedzieć, przeczytać czy podejrzeć.

9 komentarzy:

  1. Obiektywnie mówiąc masz rację 8)

    Ale ja nie mogę być obiektywny :P
    36 Grey Knightów w Power Armorach, 16 Terminatorów i Stern oraz reszta inkwizytorskiej świty nie mogą się doczekać nowego kodeksu :P
    Tak jak i ja ]:->

    Pozdrawiam
    Inki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jako radykał z krwi i kości nie jestem aż tak entuzjastyczny.
    Wszystko się rozbija o to, czy będą w armii hosty. Według jednych plotek, hostów nie będzie w ogóle. Według innych, będą jako henchmeni. W sumie więc trzeba zaczekać na kodeks.

    Z drugiej strony, jako miłośnik Deathwingu (w swoim czasie, circa 10 lat temu wystawiałem GK na liściu armii DW) z zainteresowaniem czytam plotki o termosach w troopsach. Byłaby to chyba jedyna armia, która może zrobić coś takiego bez specjala.

    Innemi słowy, jeżeli będą w armii jakiekolwiek hosty, a do tego termosy w troopsach, to będę w miarę zadowolony. Jeżeli te termity będą mogły mieć PF, tak żebym nie musiał im majchrów doklejać, to już w ogóle będzie ok.

    A jeżeli będzie inaczej, to albo się przerzucę na WH, albo na bierki, albo będę odwiedzał tylko turnieje gdzie jest dopuszczony Belial.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem świeżo po lekturze Nemesis więc mnie dla odmiany najbardziej frapują assassini. Jakby byli killerami to bym się nie obraził ;)

    @Inki Taka zawartość półki też by mocno wpływała na moje postrzeganie zagadnienia ;)

    @Yedli Twoje pogróżki o przerzucaniu się na bierki w kontekście Twojej ostatniej aktywności nie brzmią nooo super - groźnie ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też trochę DH kurzy półkę. Kupionych na zasadzie bo są ładni.

    I tu mnie frapuje co GW musi wymyślić aby nowe plastiki przebiły metalowych przodków..
    Wydaje się to nie do osiągnięcia.

    Gdyby wyszedł fajny dex (patrz silny ale przy tym klimatyczny) to mogło by to oznaczać moją reaktywację w hobby :D

    DH brakuje dobrych fastów (brak mobilnego ppanc), sensownych mocy i zmniejszenia nieco kosztów szaraków. I już była by to naprawdę przyjemna armia.
    Do tego jakiś przyjemny akcent landkowy (nowy landek?) i będzie cud miód malina.
    Zresztą sami też skopaliśmy tą armię. Bo wedle zasad obecni DH mają FW która od tak zabija wszelkie potworności - typu lord na dzwiedziu z bajką o nim, czy dowolny demon.
    Dla mnie to nie przypadek że DH omijają eteral worriora..

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też patrzę na DH ale w kontekście przerobienia ich na chaos :) Tym razem nie będę udawał tak jak z BA i od razu dorobię macki.

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż Michu, spłoniesz! :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha, widzę tu potencjalny czelendż :)

    OdpowiedzUsuń
  8. @Trej
    No, w ciągu ostatnich 10 m-cy rozegrałem całą jedną bitwę - i to w ramach Badabu. Przy czym wynik ustaliłem w I turze. Aktywność jak w mordę strzelił. :-P

    OdpowiedzUsuń