Jak tu w ramce obok przed paroma dniami ćwierkałem, dorwałem się w końcu do kodeksu Dark Eldarów i co więcej, za sprawą co weekendowych pielgrzymek w PKP, miałem czas by się z nim całkiem przyzwoicie zaznajomić. Przynajmniej od strony teoretycznej. Mam nadzieję, że i będzie okazja do praktyki bo DE to jedna z tych armii która "łazi za mną" o czym zresztą już na tym blogu nie raz wspominałem. Studiowałem zatem "Book of Immortal Evils" z wielką wnikliwością i starałem się knuć jak na mroczną duszę przystało. I w trakcie tych zabaw intelektualnych jedna myśl mi strzeliła do głowy.
Synergia, efekt synergiczny - współdziałanie różnych czynników, którego efekt jest większy niż suma poszczególnych oddzielnych działań. (wiki)Synergia słowo czasem pojawiające się również w kontekście rozpisek podkreślające wagę odpowiedniego dobrania proporcji pomiędzy oddziałami i ich wyposażeniem a koncepcją wg której to wszystko ma działać. I do tej pory armią która wręcz jest sponsorowana przez ten termin wydawali mi się eldarzy. U nich mało jest oddziałów które nadają się do dwóch rzeczy - wszystkie bowiem mają wąską specjalizację. Cała sztuka polega na takim ich zmiksowaniu by mieć zawsze coś do zaoferowania a potem na stole tego się trzymać co może się okazać jeszcze większym problemem. Dla odmiany marinsi zwłaszcza takie troopsy np. wilkowe mają dla każdego coś miłego melty, fist i wiadro ataków. Walker, landek, stado orków czy mniejsze innych ziomków z 3+ sejva - no problem.
Natomiast jak u Dark Eldarów bierzemy coś na piechotę np splinter cannony to działa tylko na piechotę. Koniec. Bo u takich marinsów weźmiemy heavy boltery na np atak bajkach to od biedy możemy strzelać po bocznym niektórych pojazdów i liczyć na łut szczęścia natomiast wspomniany cannon rani na 4+ niezależnie od tafa ale przeciwko AV robi po prostu nic. Z drugiej strony mamy Haywire Blaster który przeciwko piechocie ma minimalną ofertę natomiast na pojazdy jest wielce użyteczny - 2+ i glans.
Oczywiście są jednostki uniwersalniejsze które mają szersze spektrum zastosowań ale ilość naprawdę wyspecjalizowanego szpeju w tym kodeksie jest czymś nowatorskim w porównaniu do dotychczasowych dzieł gamesa. Dla mnie osobiście to kolejna rzecz która wzmaga moje zaintrygowanie tą armią i unikalność niektórych rozwiązań jest w moim odczuciu wielkim plusem. Wracam zatem do webway'a kontynuować lekturę bo nie ukrywam, że cały czas mam wrażenie, że jeszcze wiele przed mną skrywa ten deks.
PS Podziękowania dla Vladda za inspirujące rozmowy w pociągu do i z Szczecina które położyły fundament pod tą notkę.
PPS Wywiady planuje jednak chcę jeszcze odczekać momenty by jakieś turnieje na nowych zasadach się odbyły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz