![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_SoLLKTlidj86f46zbddG8CBgPse9hfs0Zfz3OcI3F3Ks7CE01lGYRvkqo9ogO-cJEP8RJ3hKq-d712MSi0kT8MPCq_Fxr3ZBFwBIX_wT9Z5y4c4ODh91s7Qj0e8zlg6n1we7c1QGMZU/s320/2948490162_8e69666e7b.jpg)
Dlaczego zatem zbieranie Straconych i Przeklętych jest prawdziwym darem i błogosławienstwem od wszystkich 4 bóstw chaosu?
Bo można się przy nich wyrzyć wizualnie. Są ludzie którzy uważają że przyklejenie marinsowi bagnetu do boltera i ewentualnie dodanie lasguna jako celownika optycznego jest przezacną konwersją zmieniającą zwykłego nosiciela power armour'a w weterena tysiąca pol bitew ale osobiście nie podzielam ich entuzjazmu w tej materii. Natomiast lości niejako wymuszają ciut większe zaangażowanie w kwestie konwersji ponieważ gotowych modeli do nich super wiele nie ma chyba że ktoś się zdecyduje używać jako traitorów zwykłych gwardzistów. Ale nawet wtedy przydzadzą się jacyś mutanci z którymi sprawa się ciut komplikuje. Ale przy odrobinie rozeznania to rzeczywiście jest tylko ciut i wcale zabawa jakoś szczególnie droga nie jest bo możliwości dzięki modelom do wfb jest co nie miara. Zatem jeśli ktoś lubi zabawy z nożem i superglue to ma wielkie pustkowia chaosu do zapełnienia swoimi kreaturami ups... kreacjami.
Bo ten armylist oferuje sporo możliwości. Nawet jeśli pójdziemy w stronę najmocniejszej opcji czyli tej z demonami jako aliantami to nadal można różnie to złożyć w zależności od tego jakie bóstwo nas najbardziej inspiruje no i w zależności z czego będzie się składała nie-demoniczna część armii. Bowiem nawet jeśli stwierdzimy, że potrzebujemy strzelania to można pójść w różne strony i żadna z nich jest jakaś super oczywista. Zresztą wariant z wsparciem z kodeksu csm też nie jest zły i da na nim się złożyć coś równie mocnego co miłego dla oka i własnej interpretacji fluff'u jak ona by nie była. Oczywiście można wystawić armię bez żadnych domieszek i też tym się da z spokojem grać choć przeciągu w szeregach przeciwnika nie należy oczekiwać. Ale za to jaki respekt na dzielni:
- Czym grasz?
- Lostami. Czystymi.
- W - ooo - W
Bo Straceni i Przeklęci to kwintensencja Warhammera i nawet jeśli trochę przesadzam to "trochę" jest naprawdę bardzo małe. A jak na mnie to nawet wybitnie małe ;). W podręczniku do rpg'a Wampir: Maskarada w rozdziale dla Mistrzów Gry o przygotowaniu scenariuszy autorzy pisali by tworzenie każdej przygody zacząć od zdecydowania się na jej temat czyli o czym będzie dana opowieść i na klimat tego story. I jeśli miałbym powiedzieć o czym od strony fluff'u jest Warhammer to jest właśnie dokładnie o tym samym co lości czyli o zagubieniu się ludzkości i wpadaniu w cień ośmioramiennej gwiazdy. Przepraszam teraz wszystki xeno-loverów ale naczelnym punktem historii tego świata jest Herezja Horusa a nie jakieś Outer Wars, czy inny Xeno Hunt. A to wszystko jest w klimacie nieustannej zdrady i pomocy w niej od różnych tajemnych sił które po jakimś czasie chcą zapłaty zaciągniętego kredytu. Ale co człowiek pobiega z mackami zamiast rąk to jego.
Jeśli więc ktoś chce zbliżyć się da samej esencji tego świata a przy okazji złożyć atrakcyjną dla oka armię i z wykopem i z różnymi opcjami to nie ma lepszej armii niż Straceni i Przeklęci. Serio :)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqqXtTRI1ZJLbj5Osx8ewFF_7tfTkKijwpC_YDYHXBLAm7RvULbd5kLqyQPmvAvRz80UeF5djtC0KLPbZK0F0rd7Od6fPxI2ZSbvHUxPi5IMUij4YeVTlOWY7TI-4LWJOODrg6DquCQN0/s320/WAR_CA_00806_05.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz