piątek, 13 kwietnia 2012

Prezent



Ostatnio, przy okazji wizyty w empiku, Żona sprezentowała mi krasnala. Białego, nie ogrodwego - tak tylko by uniknąć nie porozumień. I szczerze pomny wieloletniej tradycji oraz patrząc na okładkę z jakimś poddanym Karla Franza miałem podejrzenia, że super biznesu nie zrobilśmy. Jednak okazało się, że choć powodów do skowytu z radości może nie ma ale dramatu, którego podświadomie sie spodziewałem, również nie ma.
A co jest w takim razie? (Ja jestem - aż się na klawiaturę, ciśnie ;) )
Tematem przewodnim są farbki i znając swoje zamiłowanie do tematyki dotyczącej pędzli i innych takich ustrojstw to pewnie bym omijał newsy na temat najnowszego dziecka GW szerokim łukiem, jednka kiedy dostałem je pod nos to siłą rzeczy się z nimi zapoznałem. I musze powiedzieć, że jestem pelłen podziwu dla tego jak GW stara się uprościć malowanie. Oczywiście walka o Golden Deamona za sprawą użycia tych a nie innych farb nie grozi jednak osiąganie satysfakcjonującego efektu tabletop za pomocą paru sprytnych wynalazków w skończonym czasie już tak. A to jest to co mnie najbardziej interesuje jak już znajdę czas i się zmuszę do paćkania. Oprócz krótkiego omówienia poszczególnych grup farb dostajemy również tabelkę do pozwalającą skojarzyć nowe nazwy z starymi dzięki czemu wiadomo że Chaos Black przemienił się Abbadon Black. MIejmy nadzieję, że lepiej kryje niz kieruje krucjatami.
Patrząc na okładkę wiemy co będzie dominować w numerze ale mimo to znalazło się w nim miejsce również i dla czegoś sensownego do 40ki mianowicie otrzymaliśmy zasady do walki na Deathworldach. Poprzedzone oczywiścię odrobinką fluffu. Nie są może one szczególnie odkrywcze ani zbalansowane więc miłośnicy turniejowej równowagi pewnie im nie poświęcą uwagi jednak mi i tak się podobały. Zwłaszcza, że oprócz tabelk zawierających różne losowe wydarzenia dostajemy trzy misje. Zatem jakby ktoś szukał czegoś niestandardowego na potrzeby turnieju lokalnego to właściwie ma cały pakiet na wyciągnięcie ręki. A mam wrażenie, że coraz mniej takich ciut bardziej funowych lokali - ale to temat zasługujący na osobną notkę.
Natomiast tym co mnie zaintrygowało w tych scenariuszach to naprzemienne wystawianie jednostek, może Games planuje jakimś mały powrót do przeszłości? A może to po prostu ignorancja/kreatywność autora. I pomimo, że cieszę z prezentu od Żony to mimo wszystko obstawiałbym to drugie.

2 komentarze:

  1. Ech - naprzemienne wystawianie - ile było z tym radochy - ale jak sobie teraz pomyślę,że miałoby to wrócić na turnieje to chyba byśmy musieli po turze obciąć z masterów...

    OdpowiedzUsuń
  2. A'propos nowych farbek by GW - pooglądałem i pocztyałem trochę recenzji i myślałem, że będzie jakiś dramat. Mortimer zjechał metaliki i krycie layerów, wyśmiał dry i pocmokał, że base zastępuje normalne farbki a nie foundation, więc nie jest rozszerzeniem ilości kolorów, tylko ograniczeniem. Otóż w tym tygodniu na próbę zamówiliśmy w MAS trochę nowych farbek, głównie metalików, czerwieni i washy - jako kolorów do robienia zleceń priorytetowych. I co? złote i brązowe Metaliki są zajedwabiste, biją na głowę co do tej pory oferowało GW czy konkurencja (srebrnych nie sprawdzałem). Już samo to zasługuje na wzmiankę. Base kolory są śliczne i będą moimi podstawowymi, a layery - no może i nie kryja w 1 warstwę na czarnym podkładzie, ale do rozjaśniania koloru podstawowego są super. Nie za rzadkie, nie za gęste, fajne odcienie (czerwienie). A washe? (Tego obawialiśmy się najbardziej) Żadnej tragedii nie ma. Owszem, nie cieniuja tak świetnie jak Badab Black czy Devlan Mud, bardziej pokrywają powierzchnię - ale okazuje się, że wystarczy dodać do nich troszkę medium, ba! Nawet wody, i już zachowują się bardzo podobnie do starych washy, z bonusem w postaci równiejszego wysychania na płaskich powierzchniach. Tak więc ja jestem mega z nowych farbek zadowolony i polecam powoli się na nie przestawiać.

    OdpowiedzUsuń