wtorek, 12 lipca 2011

Except unexpected


Mapka powyżej przedstawia Mastery w WFB w przyszłym sezonie. Nie trzeba być doktorem geografii (w tym miejscu obowiązkowe pozdrowienia dla takowego czyli Micha) by dostrzec pewną dysproporcję. Co niektórzy z bezpośrednio zainteresowanych, na swoim forum, mówili nawet o niesprawiedliwości i układzie. Zainteresowanych odsyłam tutaj.
Ktoś by mógł powiedzieć, że skoro to kwadratowa sprawa to dlaczego tutaj o tym piszę?
Ano niestety pomimo powszechnej w środowisku postawy gloryfikacji własnej zajebistości oraz multiplikowania wszechsplendoru to jednak mamy łatwość wpadania w koleiny pozostawione przez batlowców i raz po raz zdarza nam się zmierzyć z czymś co już oni przerabiali. Warto zatem odrobić zadanie domowe zawczasu i choćby dla ćwiczenia szarych komórek zadać sobie pytanie co bym zrobił z tym fantem gdyby w naszej lidze coś takiego się wydarzyło.
Można oczywiście wyjść z założenia, że no co jak co ale to nam nie grozi ale mam poważne wątpliwości czy to jest super bezpieczna postawa. Szczerze mówiąc przed sezonem 2010/2011 nie spodziewałem się, że w regulaminie ligi słowa "kupowanie" oraz "punkty" znajdą się koło siebie. Zatem strzeżonego bolter strzeże i warto naładować go zawczasu. Czy coś tam ;)
A wracając do meritum to wydaje mi się, że najlepsze rozwiązanie na brak na większym obszarze kraju mastera już mamy nazywa się - Chelenger. Te nie mają aż takich wymogów formalnych i właściwie poza chęciami nie wymagają od organizatorów spełnienia tzeentch wie czego. Zatem jeśli środowisku w danym miejscu ma tylko chęć to i możliwość ma. I warto o tym pamiętać zastanawiając się nad regulaminem na kolejny sezon ligowy. Bo już w tym pojawiały się głosy o odejściu od czelków bo za mało wnoszą na scenę turniejową. Możliwe. Jednak jeśli gracze z danego ośrodka będą mieli na najbliższy duży turniej 250 km a na kolejny 350 km to może się okazać, że po prostu zmienią grę. Warto zatem by liga jednak miała możliwość w miarę sprawnego reagowania na takie sytuacje na bieżąco a nie sezon później by się nie okazało, że to już za późno.
Błyskotliwej puenty nie będzie bo trudno mi takową wymyślić odnośnie kwadratowych masterów zatem po prostu - "over & bez odbioru".

5 komentarzy:

  1. Najwięcej kwadratowych Masterów odbywa się na czymś co wygląda na trasę Berlin-Moskwa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest jedna z hipotez co do roli chalangera, druga jest taka że jak gracze mogą sobie zrobić duży turniej pod nosem to nie pojadą nigdzie dalej. Jak środowisko chce robić duży turniej to nikt mu tego nie zabrania, tylko dlaczego nie ma to być lokal? Nielimitowana ilość imprez wyższej rangi kiedyś wam całą ligę wywróci do góry nogami. Taki system jest fajny na etapie na którym się znajdujecie z okrągłymi podstawkami, przy ilości ośrodków mogących robić takie imprezy jak w WFB byłoby w niektórych miesiącach nawet po kilka chalangerów.
    kudłaty

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie tak.
    Chelek może być jeden i tylko tam gdzie już nie ma mastera. Także są limity. A dwudniowy lokal nadal jest lokalem więc po co robić go dwudniowym. Chelki jako osbna klasa wymuszają by ludzie również na nie się ruszyli.

    OdpowiedzUsuń
  4. dodatkowo wydaje mi sie ze system miejsc na ligowej w 40k jest duzo lepszy
    - w battlu osrodek nie jest nijak sprecyzowany... ot grupa kolegow zorganizowuje x turów w tej samej miejscowce co zawsze i na tych samych terenach co zawsze i ma miejsce na LL (przyklad Warszawa i milion lokali na Narbutta, kazdy organizowany przez inny klub)
    - w 40k sa z tego co ogarniam max 3 miejsca na liscie na *osrodek, lokalne srodowisko dogaduje sie kto to bedzie, nie ma nabijania lokali krzakow dla miejsc na LL
    *osrodek to wazne slowo... np w 40k trojmiasto to jeden osrodek, podejrzewam ze przy rozroscie aktywnosci slask tez tak by wygladal...

    do czego pije?
    IMO doboru koordynatorow ligowych w 40k jest mniej podatny na politykę i manipulację (oczywiscie doskonalny rowniez nie jest), jest badziej merytoryczny mniej kunktatorski

    pzdr
    thurion

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie to są rozważania na zasadzie "a gdyby tu było przedszkole w przyszłości i wasz synek....".

    Jak koordynatorzy wywalą zasadę max jednego mastera na ośrodek, wywalą challengery, i zdecydują że wszystkie mastery są na południu, to jedyne co będe mógł zrobić to tupnąć nogą i się obrazić. I to będzie całe spektrum moich możliwości.

    I w tej sytuacji nie zawracam sobie głowy tym problemem. :-P

    Y.

    OdpowiedzUsuń