środa, 6 października 2010

Kostki i proksy czyli co wolno na lokalach?


Od przeszło roku już bardzo regularnie zaglądam na forum chłopaków z Trójmiasta czyli Spidergames i chciałem donieść tym którzy tego nie czynią, że ostatnio pojawił się tam bardzo frapujący temat, mianowicie - Turniejowy Standard Lokalowy 3city 40k. I początkowo na tej informacji czyli ograniczeniu się do linka chciałem zamknąć tą notkę. Ale po chwili przemyśleń doszedłem do wniosku, że jednak nie byłbym sobą gdybym nie dorzucił kilku zdań od siebie. Zwłaszcza, że na forum ciut głupio mi komentować bo po prostu na trójmiejskie lokale z przyczyn trzecich nie docieram (podobnie zresztą jak na jakiekolwiek inne). Trudno więc bym się na ich temat wymądrzał. Jednak temat jest uniwersalny i jestem pewien, że każdy ośrodek ma swoje rozwiązania w kwestii tego co można na lokalach a co nie za bardzo.
Osobiście uważam, że fakt, iż lokale są na sam dole drabinki splendoru turniejowego nie oznacza, że wszystko powinno być na nich dozwolone. Dobrze jest gdy np. gracze mają kostki miarki etc bo zdarzało mi się nie raz oglądać sytuacje w których obaj zawodnicy nie mieli czym turlać i pożyczali garść od sąsiadów. Podobnie jest z czytelną rozpiską - jeszcze nikomu nie zaszkodziła i pomaga w tym by gra był szybsza i bardziej przejrzysta. Jeden czy dwa punkty za takie bardzo wygodne gadżety mogą pomóc ludziom się zmobilizować by o nie zadbać, a komfort gry gdy można się skupić wyłącznie na własnym stole idzie mocno w górę - przynajmniej dla niektórych.
O ile potrzeba posiadania miarki podczas gry jest trudno do podważenia to tzw. proxy są bardziej kontrowersyjne. Nie da się ukryć, że opcja przetestowania jakiegoś oddziału/ów na lokalu jest nie do przecenienia ale trudno oczekiwać, że każdy nabędzie stosowne modele na wyrost. Jednak z drugiej strony jeśli 3/4 armii przeciwnika nie jest tym na co wygląda i wcale nie jest to zgrabne count-as to niektórzy np. ja zaczynają się gubić. I osobiście uważam, że w erze for nanecie na prawdę łatwo pożyczyć brakujące modele - zwłaszcza w silnie rozwiniętych ośrodkach nie ma zatem potrzeby proksowania. A jeśli nawet przytrafi się taka konieczność będzie to marginalne i nie wpłynie na komfort gry.
Wiem, że to truizm ale należy pamiętać, że generalnie ta gra jest dwuosobowa i dobrze jest gdy obie strony mają przyjemność z przebywania przy stole. Jeśli więc ogarnięcie armii na lokala to kilka minut na znalezienie templatek i skontaktowanie się z kimś od kogo możemy pożyczyć brakujące modele to czemu tego nie zrobić? Zwłaszcza, że te kilka minut przekłada się na kilka godzin zabawy.
A jak to wygląda u Was w mieście?

6 komentarzy:

  1. Czyżby osoba z kwadratowego świata robiła wam rewolucję?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tam zaraz rewelucje, po prostu poddaje po rozwage inne rozwiazania :) A z kwadratow przy roznych okazjach juz kopiowalismy lub wyciagalismy wnioski wiec to nic nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak po prawdzie, to u nas w Krakowie na Grunwaldach, od juz dosyc dlugiego czasu obowiazuje pewien standart na lokalach. Ze tak pozowole sobie zacytowac:
    "1. Przygotowanie do turnieju
    Każdy gracz przystępujący do turnieju musi posiadać:
    - oryginalny podręcznik armii, którą zamierza grać.
    - czytelną rozpiskę zawierająca wszystkie wystawiane jednostki, ich ilości, użyte przedmioty oraz ich koszt punktowy (bez zbędnych rzeczy takich jak np. podstawowe wyposażenie). Dopuszczony AB ale w wersji HTML.
    - własną miarkę calową
    - templaty (jeśli takich używa)
    - własne kostki

    Wszystkie powyższe akcesoria będą sprawdzane podczas turnieju, ich brak będzie sankcjonowany w postaci punktów karnych. (patrz dodatkowe punkty) "

    oraz of course
    "b) + 5DP za spełnienie wymogów przygotowania do turnieju:kostki, miarka, podręczniki etc (szczegóły pkt 1) "

    Taki punkt pojawia sie w regulaminie turnieju.
    I, co ciekawe, to naprawde dziala :) Ludzie zaczeli nosic kodeksy i inne akcesoria, rozpiski sa drukowane, wszystko jest cacy.

    Jesli chodzi o proxy, to mamy takowy zapis:
    "6. Proxy
    Na turnieju dopuszczone są proxy! Ale w granicach rozsądku. Przykładowo predator bez wierzy może robić za rino. Jednak np. chimera robiąca za rino nie będzie dopuszczona. Jeśli masz wątpliwość czy dopuścimy twoje modele napisz.
    WAŻNE: Gracz używający proxów ma w obowiązku uprzedzić o tym przeciwnika, opisując dokładnie rolę i wyposażenie poszczególnych modeli.
    Wszystko powinno się odbyć przed rzutem na zaczynanie - odstępstwo od tego będzie traktowane mało przychylnie przez sędziów. W skrajnych sytuacjach może być potraktowane jako oszustwo i skończyć się poważnymi sankcjami punktowymi."

    plus

    "Na koniec. Jeśli masz problem z wystawieniem się. Mama/Żona/Kochanka nie pozwoliła Ci kupić odpowiedniej ilości zabawek, zgłoś to. Są u nas tacy co zastawili domy, sprzedali kochanki, podjęli 4 pracę byle by mieć kolejną i kolejną armie (nałóg?). Pomożemy każdemu "

    I to rowniez dziala tip-top, nikt problemow z proxami nie ma.
    Takze szczerze polecam, przyjemnosc z gry zdecydowanie rosnie po wprowadzeniu czegos takiego.

    Wszystkie powyzsze zapisy sa autorstwa Miszcza i sa IMHO naprawde pro :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodam moze jeszcze, ze oczywiscie kluczem do sukcesu nie sa same zapisy, ale ich egzekwowanie ;) Nam wystarczylo mocno tego przypilnowac na 2 - 3 turniejach (ale tak naprawde mocno, zeby nie powiedziec - na pruska modle ;)) i obecnie przypadki odstepstwa od okreslonego "standartu turniejowego" praktycznie nie wystepuja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Biorąc pod uwagę, że my też wprowadziliśmy pewne zapisy to wynika, że sprawa stała się na tyle irytująca (dla ogółu jak widać), że wymagała regulacji regulaminowej.

    I dobrze, bo mnie też zaczęli drażnić ludzie na turnieju pożyczający i notorycznie zapominający oddać potrzebnych utensyliów.

    Kris

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie się w ogóle proxów nie wystawia. Jeśli przeciętny Irol nie ma Runepriesta ale ma Helbrechta to wystawia BT i cieszy się jak głupi z m-c boltera :)

    OdpowiedzUsuń