niedziela, 16 maja 2010

Space Hulk znowu. Ale karciany.




Z tego co pamiętam, ale pewności nie mam bo wiek już gwarantuje różne figle, to Fantasy Flight Games po wypuszczeniu demonicznej planszówki w Starym Świecie - Chaos in the Old World - uraczył graczy również karcianką (ale nie kolekcjonerską) w świecie kwadratów. Teraz mamy podobną sytuację w mrocznej przyszłości gdzie jest tylko... bla-bla...  Mianowicie dopiero co trafiła do nas Herezja Horusa a już od FFG otrzymujemy info o nowej grze i to dla odmiany karcianej.
Jednak poza podobieństwami mamy również różnice - o ile w Warhammer: Invasion gracze się nawzajem okładali wysyłając z swoich cytadel kolejne oddziały na pole walki o tyle w Space Hulk: Death Angel mamy do czynienia z grą kooperacyjną gdzie gracze się jednoczą przeciw Xenos'owemu zagrożeniu. Zresztą mam wrażenie, że w tytule tej gry zawarte jest większość niezbędnego info o niej. I o ile jest wielkim fanem całego tego 40 milenijnego śmiecia latającego po kosmosie to biorąc pod uwagę że ten temat już jest przedstawiony i to dosyć zgrabnie w innej grze GW żałuję, że panowie z FFG nie wzięli na tapetę innego tła dla swojej gry. Zwłaszcza, że problemem jest raczej nadmiar możliwości niż ich brak. Ale podejrzewam, że za taką a nie inną  decyzją stały względy ekonomiczne i chęć od cięcia paru kuponów od czegoś co się dobrze sprzedało, ale to tylko moje gdybanie.
Tak czy siak jak już gra się ukaże to oczywiście nie omieszkam przetestować i podzielić się wrażeniami na tym blogu. To co  mnie, póki co,cieszy na bazie aktualnie dostępnego info to ilość graczy - od 1 do 6 czyli naprawdę szerokie spektrum. A póki co trzeba się uzbroić i czekać na otworzenie się warp rift'a z którego pojawi się Kosmiczny Wrak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz