środa, 24 lutego 2010

Twisted Path


No i stało się, objawił mi się Tzeentch i powiedział:
"Hola, hola treju-prawie-stąpający-własnymi-ścieżkami. Heraldem mym w mieście Najświętszego masztu nie będziesz. Jeszcze. I choć od 3 blisko do 9 to najpierw 4 musi nastąpić...."
Znaczy się, że jak się uda to do Torunia dopiero na DMP w kwietniu zawitam. Szkoda mi Dice Crushera bo nie często człowiek ma okazję w jeden weekend spróbować swoich sił w dowodzeniu 5 armiami. Jednak czasami na pewne rzeczy wpływ mamy równie wielki jak na ".... and worlds peace" i im szybciej to zaakceptujemy tym łatwiej będzie nam docenić te momenty ułudy polegające na poczuciu bycia u steru swojego losu.
Oki-doki ale ta notka nie miała służyć filozoficznym wywodom i to dość niskich lotów a podsumowaniu tej ankiety. Moment jest dobry, bo termin wysyłania rozpisek minął wraz z ostatnią niedzielą, wszyscy więc już rozkminili co wziąć i jaką taktykę przyjąć. Rozkład głosów pomiędzy opcją siłową a bardziej wyrafinowaną - 11 do 12 - jest dla mnie, szczerze mówiąc, dość zaskakujący. Myślałem, że jednak któreś z tych podejść przeważy. Ale to dobrze bo dzięki temu ci którym się uda dotrzeć będą mieli szersze spektrum doznań. A to właśnie duża ilość wyzwań i zdobywanego doświadczenia jest największym walorem tego turnieju.
Jednak jakby ktoś chciał odrobić zadanie domowe i się przygotować zawczasu by nadgonić braki w wiedzy to może się poczuć zawiedziony ponieważ rozpisek w stosownym temacie na gildii jakby mniej niż przed jakimkolwiek innym turniejem. Czyżby występowała tak dobrze znana choćby z gier komputerowych fog of war? Czy może to tylko zbieg okoliczności? Ale mi jako wyznawcy Tzeentcha, nawet tak brutalnie przez niego traktowanego, trudno uwierzyć, że cokolwiek może być zbiegiem okoliczności i pozostawione przypadkowi...
A tak bardziej serio może to i dobrze bo skoro turniej klasy challenger to i jakiś czelendż w koncu musi być. A nie, wszystko jak na tacy "i może jeszcze frytki do tego..." ;)

5 komentarzy:

  1. Zdarza się. Na szczęście względy powstrzymujące rokują na udany weekend więc jest łatwiej. Ale i tak szkoda, że to akurat TEN turniej bo jest unikatowy.`

    OdpowiedzUsuń
  2. pociesz się np tym, że skoro nie jedziesz to nie zaliczasz się do grupy ludzi, których z automatu nienawidzę za to, że mogli pojechać :)
    a co do wyznawania tego śmierdzącego skunksa Cincza to trochę go też wyznaję bo w "kejos in ze old world" gram w sumie tylko niebieskimi. świat się kończy!

    OdpowiedzUsuń
  3. EJ no...a czelendż miał być:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Spoko Zły nadrobimy przy najbliższej okazji.

    Jachu - Ty to umiesz pocieszyć nie ma to jak radość przepełniająca człowieka na myśl o uniknięciu Tweog Zapalczywego Gniewu ;)

    OdpowiedzUsuń