wtorek, 10 grudnia 2013

Chyłkiem i w cieniu


Muszę się przyznać, że wyjątkowo trudno było mi się trudno było zebrać do pisania tej notki bo gdzieś chyłkiem i w cieniu do appstore'u wkradł się Space Hulk na ipada. Zainstalowałem, zacząłem grać i musiałem się mocno skupić by odłożyć go na bok. Możecie zatem się spodziewać recenzji. A póki co chciałem skrobnąć kilka słów o innym cyfrowym wynalazkiem tyle, że bardziej zorientowanym na obiekt: stół.

Czyli o pierwszym Księciu Demonów, wybrańcu wszystkich 4 bogów chaosu zatem o Be'lakorze i jego debiucie w 40 millenium.

Mini dodatek opisujący go, przez Gamesa nazwany Dataslate, jest elementem kalendarza adwentowego serwowanego nam przez Black Library w ramach świątecznego entuzjazmu do wydawania pieniędzy ogarniających ludzkość w grudniu. Dodatek to koszt jakiś około 15 złotych więc wiele to nie jest ale za coś co czyta się 15 minut trudno również nazwać to opłatą symboliczną. Natomiast nie zgodzę się z pojawiającą się dość często opinią, że powinien on być artykułem w White Dwarfie. Krasnal to jakieś 22,5 PLNa i w numerze z z takim mięskiem na pewno nie byłoby nic więcej sensownego więc nadal wolę wydać te 7,5 PLNa mniej. Hajs musi się zgadzać - nie tyko GW ;)

Uważni czytelnicy pewnie zwrócili uwagę na słowo mięsko. Pomijając bowiem sam pomysł na zarabianie pieniędzy na takim nie wiadomo co plus objętość tego cuda to jest to kawał dobrej roboty. Zwarty i ciekawy fluff, szczególnie frapujące są wstawki o jego roli w krucjatach Abbadona, może nie szczególnie wydumane ale nadal interesujące opowiadanko i to z Relictorami (kiedyś byłem bardzo blisko składania ich), oraz bardzo ciekawe i wydające się na wyważone zasady. Czego zatem chcieć więcej?

Uczciwości w biznesie ;).

A przechodząc do najciekawszego czyli wspomnianych zasad to otrzymujemy Deamon Prince'a który ma odporność na instanty oraz lepszą liderkę. Ma to szczególnie znaczenie bo jest 3 levelowym psykerem znającym całą Telepatię. Puppet Master, Niewidzalność i inne perełki tej szkoły są nasze w każdej bitwie bez jakiekolwiek ryzyka. Jedyny problem to Warp Charge ale tu pojawia się inwencja twórcza autora i okazuje się, że nasz zawodnik karmi się strachem itp., itd. - czytaj jak przeciwnik obleje test Morale to otrzymujemy D3 Warp Charge. Miłe.

Poza tym otrzymujemy statline DP bez pancerza ale z podbitym invem i mieczykiem z wszystkim co potrzebne oprócz insantowania. No i shroudem co dla Władcy Cieni wydaje się wysoce stosowną zasadą. Możemy go wystawić zarówno w demonach jak i CSM'ach zatem dzięki aliantom nie ma problemu by byl 3HQ i tu, i tu. Jedynym problemem mogą być punkty bo nasz nowy koleżka wydaje się być wyceniony całkiem adekwatnie do oferowanego wachlarza możliwości i kosztuje 350 punktów. Zatem na jego użycie trzeba dobrego pomysłu już na etapie rozpiski by się zwrócił.

Póki co za dużo takich nie mam ale jednym z pierwszych które się pojawił to 3 mocne naporowe oddziały w demonach np. 2 razy psy i screamery. Psy chowają się za coverem. Jedne dostają niewidzialność, drugie w razie potrzeby robią gtg a screamery dostają książkę. A na początku swojej następnej tury te z gleby podnosimy przy pomocy Mental Fortitude. Przeciwko czemuś takiemu nawet tau może zabraknąć 'no cover'. Bo pewnie, że sporo tego padnie ale to co przeżyje powinno zachować potencjał.

Poza oczywistościami pokroju Puppet Master czy halucynacji to użyte w właściwej turze takie Teriffy np. przeciwko Wraithom czy fearless blobowi też może zrobić różnicę. Znajomość tych wszystkich mocy sprawia, że ten koleś wydaje się przypominać szwajcarski scyzoryk - na każdą okazję coś przydatnego.

Szczerze mówiąc jedynym problem z Be'Lakorem jest konieczność zamwiana go z GW co opóźnia moment rozpoczęci testów. Bo tak poza tym to wyznawcy ośmioramiennej gwiazdy dostali cudny prezent od Mikołaja z Nottingham.

Nawet jeśli płatny.

5 komentarzy:

  1. mój już leci ;)

    Pająk

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że go dali do 40k. Strasznie fajny model, a zawsze tylko udawał zwykłego princa ;) Zasady ma fajne, ale to nadal tylko 4w t5 4++ dla przykładowo smsów czy tarczy serpenta :) Wydaje mi się, że koszt go mimo wszystko jakoś balansuje. Teraz trzeba tylko go znaleźć, zmyć i pomalować na nowo ;)
    Edek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem turbo ciekaw odczuć ludzi którzy go rzeczywiście wypróbują. Bo papier (w tym przypadku wyświetlacz) to jedno a stół drugie.

      Usuń
  3. Co za chamówa, nie dali go do lojalistów i nie mam na co narzekać :D

    OdpowiedzUsuń