W ostatnim odcinku, który dopiero co zacząłem słuchać i chwilę to jeszcze potrwa ma bowiem 4 godziny natrafiłem na dość ciekawą rzecz, która zainspirowała mnie do tego wpisu, a mianowicie na zapowiedź jakiejś imprezy bitewniakowej. Podobno największej na zachodnim wybrzeżu USA a przynajmniej jeśli chodzi o 40stkę. I w tym momencie potwierdzę przeczucia co czujniejszych - tak celowo nie użyłem słowa turniej. Bo taki, oczywiście też tam będzie ale w towarzystwie różnych innych okazji do pogrania czy by pobyć z innymi hobbystami.
I w tym momencie po raz kolejny zamarzyłem o czymś takim w naszym kraju. Jak ktoś chce to może grać w turnieju głównym a jak nie to w jakimś mniejszym evencie przez jeden dzień i jakimś combat patrolu czy innym kill zonie przez kolejne pół. I na pewno nie da się ukryć, że z takim konwentem jest związane wiele obaw czy wad jak choćby wzajemna kanibalizacja imprez. Czy też wątpliwości, czy aby na pewno by się znalazło wystarczająco chętnych by wszystko doszło do skutku w jakimś sensownym wymiarze. Ale z drugiej strony są też plusy jak możliwość skuszenia ludzi którym z turniejami nie po drodze czy otworzenia się na inny rozrywki niż tylko ligowa młócka.
Jakby przykładowo na takiej Wojnie Światów zamiast grać na w sobotę do 20 na parówce miał opcje pogrania do 17 odtwarzając np. wydarzenie z Badab War to miałbym poważny dylemat co wybrać. Albo i nawet nie.
Moja aktualna tęsknota za takim graniem wynika również z absencji warszawskiej Syrenki w kalendarzu na aktualny sezon. I choć niby był to klasyczny turniej, a przynajmniej na wierzchu, to jednak miał posmak takiego eventowego grania chociażby z względu na swoje średnie zbalansowanie. No i można było postrzelać się Knightami z prawdziwymi tytanami.
Nie wiem czy uda mi się trafić na taką pełno-krwisty konwent bitewniakowy w naszym kraju. Cały czas wielkość sceny i inne sygnały każą potencjalnym organizatorom podwójnie się zastanowić czy to w tym momencie ma sens. I wyniki tej rozkminy są raczej nie sprzyjające dla tej koncepcji. Jednak mimo wszystko mam przekonanie że podstawowe pytanie nie jest "czy?" tylko "kiedy?". Nawet jeśli to kiedy by miało być za wiele lat. I tym pozytywnym zapraszam do komentowania.
U nas większość sceny to turniejowi mordercy ;) więc Apo i inne dziwne zabawki by FW - ze względu na własciwie brak balansu, nei ciesza sie wielkim uznaniem - musiało by sie zmienić nastawienie- na mniej power gamerskie by coś takie mogło mieć miejsce;)
OdpowiedzUsuńPicek
No właśnie nie wiem.
UsuńWiadomo, że na turniejach spotyka się ludzi zainteresowanych taką rozrywką ale jak się człowiek rozejrzy po necie to można odnieść wrażenie że znajdą się osobyu które chętnie pobaiłby się w innych formatach.
I może by udało się skusić je do wyjścia z ukrycia by spotkały się gdzieś na jakimś evvencie gdzie by były dwie bitwy w 40kę na jakiś mocno narracyjnych scenariuszach przecięte jakimś ghoticiem/kill zonem (co kto tam ma). I po jednym dniu można było opowiedzieć historię upadku księżyca Cadii w ramach którejś tam krucjaty.
Poza tym sporo osób które na turniejach walczy i wyrywa serca wraz z kręgosłupem w domach ma półki zawalone ksiązkami z BL i jestem przekonnany, że mają momenty kiedy zamiast o parę punktów więcej zagrali by po prostu by opowiedzieć fajne story na koniec.
To może by w ramach jakiegoś większego konwentu typu Polcon lub Falkon?
OdpowiedzUsuńPicek generalnie FW specjalnie dużo by nie miał do takiej imprezy.. trzeba by z tego zrobić porządny konwent z: turniejem, wielką bitwą, jakimś combat patrolem, areną herosów, przebraniami, grami planszowymi, rpgami, koniecznie Larpem w klimacie, może nawet jakiś blood bowl, gothic, wieczorne kosmiczne dyskoteki w odpowiednich przebraniach, projekcjami filmów, happeningami itp.. ja się piszę :)
OdpowiedzUsuńPająk
może jestem defetysta ale nie sadzie by sie zbyt wiele osób pojawiło na takiej imprezie. Szczególnie jak turniej współzawodniczył by o czas z inna atrakcja. Nasi gracze bitewniakowi moga wiele mówić ale w większości gonią za punktami.
OdpowiedzUsuńPrzypomnij sobie reakcje na naszym forum gdy powiedziałem ze Badab nie będzie w żaden sposób powiązany ligowo. W efekcie zagralismy jena bitwe na 7 osob. Pobawiliśmy sie i tyle.
Larpy Czterdzieskowe tez sie juz zdarzały ale raczej były jedynie tworzeniem klimatu pod strzelanke ASG. Z reszta RPGowcy tez jakoś ostatnio coraz mniej aktywni sa. A patrząc po forach sa społecznością coraz bardziej podzielona i skłóconą.
Jedynie Mangowcy jaks aktywniejsi sa.
Jaro