czwartek, 29 grudnia 2011

Sezon na...



8 stycznia 3city

29 stycznia Poznań

11 luty Warszawa

Czyli sezon na drużynówki czas uznać za otwarty. Potem „chwila” przerwy i Drużynowe Mistrzostwa Polski, których zarys regulaminu już teraz ulega wiwisekcji  na forum ligowym a następnie po kolejnej „krótkiej”przerwie danie główne czyli ETC aka. Mistrzostwa Świata w młotku.
Brakuje jedynie czegoś dwudniowego z większą ilością graczy niż 3ech na drużynę co nie jest DMP (o ETC nie wspominam bo większości ta impreza niedotyczy – przynajmiej poza aspektem kibicowskim). A jakby przy okazji nie było zimą to już w ogóle byłoby super. Kiedy, jakiś rok temu, dywagowałem na tym blogu o takiej formule zabawy w wymiarze dwudniowym, niektórzy z Was, drodzy czytelnicy, uświadomili mnie, że warunkiem koniecznym dla orga by wejść w temat druzynówki jest odpowiednie punktowanie takowej przez ligę. W międyczasie zmienił się regulamin, koordynatorzy ogarnęli temat ale druzynówek nadal niewiele a takich z 5 bitwami to już w ogóle. Powstaje zatem pytanie dlaczego? Zwłaszcza jeśli w przeciągu kilku tygodni mamy 3 takie lokale.

Wiadomo – większa frekwencja. Ta jest niezbędna by taki turniej miał jakikolwike sens i to w wymiarze wprost  proporcjonalnym do wielkości drużyny,  ale czy biorąc pod uwagę relację podaż-popyt ktoś serio widzi problem? Patrząc na mistrzostwa Warszawy, można odnieść wrażenie, że jeśli nawet to raczej w drugą stronę.  Inna sprawa, że większa frekwencja wymaga większej bazy do obsługi. Stoły, tereny, sala itp., itd. I tu może być rzeczywiście problem bo szczerze mówiąc nie wiele ośrodków ma blatow oraz możliwości ich zastawienia na np. 60+ graczy.

Klasa turnieju – większość dużych miast ma ustalony od lat pomysł na swoje główne imprezy który się sprawdza i przyciąga ludzi. Zmienianie go zatem, nawet na taki z potencjałem, wymaga jednak trochę odwagi. Oczywiście zawsze można zrobić dwudniowy lokal ale to cały czas nie jest popularne i nie widać sygnałów by się miało zmienić.

Poza tymu dwoma rzeczami nie widzę więcej hamulców dla drużynówek a to co jest, to nie oszukujmy się, nie są to przeszkody szczególnie trudne do pokonania. Mam wrażenie, że nasza scena turniejowa albo ma duży bezwład albo brakuje „pierwszego odważnego”. Z tego co słyszałem przy kielbaskach na Halo Stars to od Wambosa to w Niemczech może i z połowa turnieji to drużynówki. Daleko mi do wyciągania pochopnych wniosków ale może jest powiązanie między tym faktem a ich zwycięstwem na ETC?
A póki na wschodzie na bez zmian, napawajmy się najbliżyszmi tygodniami bo ta klęska urodzaju szybko przerodzi się w oczekiwanie na DMP a następnie w posuchę więc póki co carpe diem.

6 komentarzy:

  1. Jest chyba jeszcze jeden problem: brak wolnych terminów na Chelki/Mastery. Wszystko pozajmowane.
    Mam wrażenie, że powoli dochodzimy do momentu, kiedy chelki mogłyby być nawet i jednocześnie w dwóch różnych miastach a tylko Mastery zrobić raz na 3-4 tygodnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. W WFB jest 10 imprez typu master w roku z wymaganym regulaminowo 3 tygodniowym odstępem i da się to ułożyć. Bardziej problemem może być to że Ci co już coś robią nie bardzo chcą zmienić format a drugiej dużej imprezy z łatką "lokal" nie chcą. Zresztą trzeba dobrze przemyśleć punktowanie tego typu imprez bo w WFB DMP jest masterem i to straszliwa katapulta w lidze którą ciężko się goni.
    kudłaty

    OdpowiedzUsuń
  3. No u nas DMP to zakończenie sezonu więc poza rankiem jest. W sumie dobrze imo, bo nierzadko wyjazd na DMP to jednak koszt nie do przeskoczenia (i nie tylko on).

    OdpowiedzUsuń
  4. Może najwyższy czas przestać blokować terminy dla sprawdzonych imprez i zacząć rozdawać terminy młodym i ambitnym. Mnie w tym roku załamało wycofanie się Fire Freenzy z Katowic, czy też termin DMP...

    OdpowiedzUsuń
  5. Eee... DMP jest na [u]koniec[/u] sezonu. Koniec wypada w kwietniu. Robienie turnieju w środku wakacji nijak ma się do definicji "turniej na koniec sezonu". ;)
    Na szczęście w tym roku termin został zachowany.

    OdpowiedzUsuń
  6. Problemem nie jest brak wolnych terminów, a to o czym Łysy wspominasz - duże ośrodki, które są w stanie zorganizować imprezę dwudniową na wiele osób już mają ustalony wygląd swoich turniejów i nie chcą wywracać ich do góry nogami (bo tym byłaby zmiana na drużynówkę). A robienie drugiego w roku takiego turnieju... nie oszukujmy się, komu by się chciało. ;)
    Jedynym wyjściem jest pokazanie się jakiegoś nowego ośrodka. Może np. Gorzów? Jeśli nie DMP, to po prostu lokal drużynowy.

    OdpowiedzUsuń