poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Wywiad z Kapitanem.

Zielona fala vs Stars&Stripes
 Bez niepotrzebnego przedłużania od razu oddaje głos kapitanowi zwycięzców czyli Vladdiemu.

Na początek jeszcze raz wielkie gratulacje.
Dzięki.
Zacznijmy od początku. Kiedy tak naprawdę zaczęła się dla Ciebie operacja ETC 2010? Jak  po kolei  wyglądały przygotowania i ile czasu na to poświęciłeś?
Filozoficznie mówiąc to ETC 2010 zaczęło się dla mnie 4 lata temu, gdy na fali pierwszej edycji imprezy zacząłem bliżej interesować się tym czym gra się na całym świcie. Od tego czasu staram się śledzić rozwój światowych trendów w budowaniu armii i stosowanych taktykach. Oczywiście na kilka miesięcy przed ETC zintensyfikowałem starania badając główne europejskie (i nie tylko) fora i blogi próbując odgadnąć co w tym roku będzie na topie, jakie buildy będą najpopularniejsze i z jakich armii składać się będą drużyny w tym roku. Co do faworytów poszedłem nieco dalej, ścigałem zdjęcia i raporty z turniejów dotyczące kandydatów do drużyn będących głównymi pretendentami do tytułu próbując wybadać jak grają, którzy lubią agresywne granie, którzy raczej spokojne, ja idzie im którą armia, jakie są ich ulubione armie, czy są napastliwy przy stole itd. Takie informacje przydają się czasem tylko w kilku procentach, ale niektóre rundy z faworytami wygrywa się czasem właśnie o przysłowiową długość przednich zębów.  Mogę powiedzieć, że o Szwedach i Niemcach wiedziałem więcej niż oni sami o sobie, przynajmniej jeśli chodzi p 40k:p I tak, zajęło to dużo czasu.
Jednym z hitów tego ETC były tyrki MarcinaB – możesz przybliżyć genezę tej rozpiski?
Marcin powiedział, że ma armie która zabija gwardie, bez względu na stół i bez względu czy zaczyna. Powiedziałem „biorę”. Po analizie zeszłorocznych wyników i trendów na coraz popularniejszych w Europie turniejach drużynowych (niemiecki turniej miast, francuski kwalifikacje do etc) doszedłem do wniosku, że gwardia będzie najczęściej wystawiana, z resztą dla wszystkich oczywistym jest że wybór stołu dla niej jest istotnym elementem. Kontra która by ją rozkładała, ot tak, po prostu była czymś obok czego nie można było przejść obojętnym.
Czy z aktualnej perspektywy zmieniłbyś coś w doborze armii bądź samych rozpiskach?
Tylko w rozpie Emana (BA) zmieniłbym parę rzeczy. Wiedziałem że będzie dostawał chaos i demony, można było dostosować rozpę do tego, by Emanowi grało się łatwiej, ale żeby wciąż wyglądał jakby był dobrym celem dla tych armii.
Podkreślacie trudną do przecenienia rolę Pająka w końcowym sukcesie jako coach’a. To było od początku zaplanowane czy tak po prostu wyszło w praniu?
Podział zadań był zaplanowany od początku, ja byłem od rozkminy, parowanń i głosowania na spotkaniach kapitanów, Pająk właściwie od całej pozostałej części kapitanowania. Ale trochę się obawialiśmy, ba! nawet oferując mu tę fuchę, czy nie potraktuje tego jakbyśmy prosili go żeby nam kawę nosił. Na szczęście Pająk od razu złapał o co chodzi i ostatecznie był najlepszym coachem jakiego mogliśmy mieć. Zaangażowany, zawsze na miejscu by bronić w trakcie rundy naszych interesów wobec innych graczów i sędziów, podekscytowany jak my wszyscy, ale spokojny mimo to. Dodawał otuchy, mówił ile trzeba zrobić, szpiegował inne teamy. Szczególnie ze Szwedami, bez niego poddałbym się w połowie gdy parę rzeczy poszło bardzo źle i o mało nie dostałem maski. Ale Pająk podchodził mowił „Vlad kurde musisz wykrecić wina”, „Dawaj, jak nie to wpi****l dostaniemy” „Ciśnij, ciśnij” itd. I cholera wycisnąłem. Absolutne odkrycie teamu, bez niego nie dalibyśmy rady.
O same mecze nie będę pytał bo pewnie jakąś relacje gdzieś wrzucisz spytam tylko czy z rozegrania jakiegoś parowania jesteś szczególnie zadowolony? I które z parowań był najtrudniejsze?
Miałem wszystkich tak rozkminionych, że nawet nie brałem laptopa bez sobą, wszystko znałem na pamięć. Ze Szwedami mogłem im podyktować pierwsze kilka parowań, wynik byłby ten sam. Parowania wyszły idealnie, tylko z Niemcami mogę zastanawiać się co by było, gdybym to ja zagrał z FloridaBoyem (BA), a Raca z Braindeadem (dual-council). Ale trudno przewidzieć czy by nam to wyszło na dobre.
Przeciwnicy. Zacznijmy od tych o których było najgłośniej przed imprezą czyli Amerykanach. Jak ich odebrałeś jako graczy? Zaskoczyli Was swoją postawą?
Na plus zaskoczyli na pewno, bardzo dobrzy gracze, w dodatku bardzo czysto grający. Miło się też z nimi rozmawiało. Naprawdę tip – top w każdym calu. Tylko Darkwynn pękł przegrywając z Marcinem i zachował się nie w porządku, ale to w żadnej mierze nie zmienia mojej oceny Amerykanów. Świetni gracze, świetni ludzie.
Szwedzi poza podium. Przegięli z rozpami, pech czy po prostu zasłużone miejsce?
Przegięli z rozpami. Tyle jedno-kierunkowych rozpisek powoduje, że przeciwnicy mają bardzo łatwe parowania. Chociaż i tak się spodziewałem, że z USA wygrają.  Sami twierdzili, że kilku z ich graczy grało armiami, których na codzień nie dotykają, co również mogło mieć wpływ na ich wynik.
Dla osób nie śledzących zagranicznej sceny wynik Hiszpanów może być niespodzianką. A dla Ciebie?
To z pewnością zaskoczenie, chociaż nie takie by nazwać to sensacją.  Stawiałem Hiszpanów na 5-6 miejscu, ale okazało się, że po podrasowaniu rozpisek z zeszłego roku stali się znacznie groźniejsi. Generalnie to bardzo fajni ludzie, więc byliśmy bardzo zadowoleni, że stanęli na wysokości zadania. Nawet wymieniłem się z ich kapitanem koszulką
Niemcy – znowu największy i najsilniejszy rywal?
Ci dopiero mieli farta, po grzmocie jaki dostali od Szwedów trafili kolejno na 3 słabsze teamy na których wykręcili wynik. Nie mówiąc już o tym, że z nami też powinni przegrać. W dodatku grali w tym roku bardzo agresywnie (mówię o zachowaniu przy stole, choć z nami zachowywali się bardzo poprawnie, z wyjątkiem FloridaBoya), co nie pozostało bez szerokiego komentarza w europie. Za rok sędziowie będą mieli na nich oko i już Niemcy nie będą grali u siebie. Może im już tak dobrze nie pójść.
Czy jakieś rozwiązanie czy inny patent zaskoczyły Ciebie na tym ETC?
Nie. Spędziłem zbyt dużo czasu przeglądając obco-języczne fora by cokolwiek mnie mogło zaskoczyć. Za to my rozdzielaliśmy baty naszym towarem eksportowym – Marcinem i jego Genokultem na lewo i prawo.
Wiele się mówi o tym, że drużynówki rządzą się własnymi prawami itd. Zwłaszcza w kwestii rozpisek. Czy rzeczywiście takie wygięte na maksa armie jak np. u Szwedów działają? Czy u nich po prostu zadziałał skill graczy?
Wymaksowane rozpiski działają, umożliwiają zrobienie tego jednego-dwóch wyników przesądzających o zwycięstwie. Ale to max 2-3 rozpy, reszta musi być zbalansowana i wygrywać na skillu lub na drobnych przewagach (teren, misja, naturalny mismatch). Inaczej paruje się pod górkę i zmiast wykręcać wynik armia wymasowana może wpaść na swoją kontrę i zebrac straszne baty (patrz 2+20 nob bikersów Szwedzkich, którzy dostali w pierwszej rundzie dwa składy młotkowych termitów w parowaniu i przegrali 20-0)
Jaka Twoim zdaniem powinna wyglądać optymalna armia „rzucana na pożarcie”?
Nasi WH w tym roku byli idealni. Flamery na piechotę, laski, melty i exo na pojazdy i cięższe rzeczy, kilka pił i priest dla możliwości zaoferowania czegoś również w hth. Plus LR który ułatwia niektóre parowania praz Hood który ułatwia inne. Szwedzkiei Amerykańskie SM również były w tym zakresie bardzo dobre.
Czy gdy grasz, świadomość, że parę osób bardzo na Was liczy pomaga czy raczej krępuje?
Pomaga, czytanie komentarzy ludzi wyczekujących na wyniki i cieszących się z wygranych bardzo mobilizuje. Dzięki wszystkim którzy nas wspierali, bez was byłoby znacznie trudniej!:)
Mieliście w sobotę moment zwątpienia?
Wiedzieliśmy, że wynik  sobotni nie jest najlepszy. Ale ja osobiście byłem całkowicie spokojny. Niedzielne pary były dla nas dość korzystne, wiedziałem że Duńczyków i Amerykanów powinniśmy pokonać bez większych problemów i że wszystko rozstrzygnie się pewnie ze Szwedami. Popiliśmy trochę wódki, kilka razy powtórzyliśmy „jutro trzy razy wygrywamy i korona” i stało się.
Myślisz już o obronie tytułu w Szwajcarii?
Tak, ale na razie na spokojnie. Trudno robić dalekie plany jak się nie wiem kto będzie w teamie i jaki armie dojdą nam w trakcie roku. Mam pełna dokumentację z tego roku dzięki RankingsHQ i powoli sobie analizuję wyniki. Z pewnością jeśli uda mi się ponownie kapitanować będziemy jeszcze lepiej przygotowani.
Dzięki za poświęcony czas.
Sure.

13 komentarzy:

  1. Ano od siebie tylko dodam, że czas oczekiwania na zwrotne SMS'y dłużył się niemiłosiernie. Za rok niech tam ktoś załatwi łącze WiFi, to pojadę i zrobię transmisję na żywo jak się patrzy bo wiem jak to wpienia gdy informacje są śladowe...
    Good job enyłej - wódka się należy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No i Vladdi nic nie napisałeś o całej drużynie, że się fajnie z nimi grało, że się przyłożyli, zgrupowanie, równoległe rozkminy itd... :(

    OdpowiedzUsuń
  3. A to nie oczywiste? Tak były skonstruowane pytania, wiec tak wyszlo. Po wiecej informacji zapraszam do odpowiednich tematów na gildii:)

    vladdi

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie sie nasuwa jedno pytanie - pomimo ekstremalnych przygotowań, dobrych parowań, silver bulletu Marcina, turbo coacha Pająka nie szło lekko, ba wręcz szło momentami bardzo ciężko i po cienkiej linii. Z czego to wynika - mocno remisowe scenariusze gdzie często trzeba mocno ryzykowac by wygrać, znacznie wyższy poziom rozpisek i rozkmin opponentów, coś innego?? (że niby słyszałem pogłoski o jakis pechowych rzutach czy cos ale bez jajec ;) )

    I podpisuje sie pod postem Misia wszystkimi kończynami, nie da sie egzystowac normalnie bez rpzyzwoitej relacji, system smsowy to nie je to ;)

    pozdro
    Sokles

    OdpowiedzUsuń
  5. @Anonimowy - hmm... odniosłem przeciwne wrażeniach (liczba mnoga używana w odpowiedziach)

    @Sokles - też bym z chęcią usłyszał więcej na ten temat. Chociaż częściowo odpowiedź jest w wypowiedzi o szwedzkich rozpiskach. Wydaje mi się poza tym, iż im bardziej dopasowany poziom, tym bardziej na wynik wpływają czynniki poza kontrolą gracza. Można sobie wyobrazić sytuację sytuację kiedy nikt nie popełnia błędów i wtedy o wyniku zadecyduja właśnie kostki:)

    Gratki dla naszych, że potrafili te czynniki zminimalizować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem od siebie tak.
    Nikt nie gra perfekcyjnie, jak i nie sposób nie uświadczyć błędów.
    Gra z Szwedami, Amerykanami, Niemcami czy Hiszpanami to była walka na najwyższym poziomie. Gdzie o zwycięstwie decydowały już tylko niuanse. I tutaj niestety kostki mogą dać popalić. Kiedy grasz na granicy statystyki gdzie większość kruczków, którymi przeciętniaka byś "z table-wał" w ciągu 4-5 tur, przeciwnik zwyczajnie zna i potrafi skontrować, okazuje się ze losowość kostek zaczyna mieć znaczenie.

    Dla przykładu w grze z Niemcem jak i Szwedem powinienem ich zmasakrować. Pierwszy bez skrupułów orzekł ze liczy na farta i przejęcie incjatywy + ze spadnie mu wszystko. A drugi pokazał że można rzucać invy na 5+ jakby było się młotkowym (3+)- i to w momencie gdy popełnił karygodny błąd.
    Obaj po grze przyznali ze nie wygrali skillem tylko pokerową zagrywką i zwyczajnym fartem.
    Jednak prawda jest taka, że ktoś musi obsysać (takie batllowa wstawka) aby innego kości kochały. I tak Eman rzucał jak....cenzura... a kto inny farcił.
    Dlatego o zwycięstwie konczowym decyzuje na ile gracz potrafi zminimalizować pecha.. a inny wykorzystać w pełni przypływ szczęścia.

    Nie oznacza oczywiście to ze gra jest absolutnie losowa.. Jednak przy takim poziomie skilla okazuje sie ze każdy czynnik ma znaczenie. W tym rzuty.

    To tak jak w boksie. Kiedy zobaczysz szanse w opuszczonej lewej recę przeciwnika powinieneś umieścić tam swój prosty prawy, pamietając jednak, o własnej gardzie, żeby w razie niepowodzenie nie zebrać kontrującego sierpowego. A zarazem być na tyle szybkim, zeby w ostatnich milisekundach w razie powodzenia zaryzykować i spróbować prostego poprawic sierpowym licząc na nokałt :D

    OdpowiedzUsuń
  7. To sa Mistrzostwa Europy (lub już nawet świata), nie może iść łatwo, nie? Właśnie dzięki postawie drużyny, licznym testom którymi poddali sie wszyscy, dobremu parowaniu, wsparciu coacha i naszemu ogólnemu skillowi udało nsię wywalczyć tytuł. Tylko drużyna taka jak nasza, świetnie przygotowana, na dużym skillu, dobrze wewnętrznie zorganizowana, z planem i solidna rozkminą może wyprzedzić o tę niezbędną odrobinę inne teamy, bo poziom jest bardzo wysoki.

    I btw tak naprawde, gdyby nasz BA nie graly i rzucaly jakby myslami byly przy dwoch takich czerownicach, a nie na ETC:):) to obraz może byłby inny. Ale tym trzeba liczyć doświadczenie uczy ze zawsze ktos w teamie ma gorszy turniej - reszta musi wtedy nadrabiac. Tak to juz jest.

    vladdi

    OdpowiedzUsuń
  8. MiSiU - WiFi było, ale nie było czasu oraz nie było prądu przy stanowisku sędziowskim :(

    W przyszłym roku ma być livestream oraz osobni komentatorzy dla 40k i WFB.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mysle, ze kluczem do zwyciestwa jest przede wszystkim przygotowanie i to na kilku plaszczyznach. Wsyztskie ekipy sie przygotowuja, ale nie wszystkie tak szczegolowo jak Team Polska.

    Badanie trendow, rozkimina rozpisek i przygotowanie teoretycznych parowan to jedno.
    Wynik Hiszpanii jest tego dobrym przykladem. W zeszlym roku Crazy Spaniards pojechali na ETC po raz pierwszy i wyslali najlepszych graczy. Ale to to byla grupa pojedynczych osobnikow, a nie zespol. Mimo wysilku kapitana, czesc graczy nawet dobrze nie przeczytala misji, nie mowiac juz o wczuwanie sie w system parowan.
    W tym roku zrozumieli o co w tym chodzi, przygotowali sie juz jako druzyna i wynik widac.

    Testowanie i cwiczenie przed turniejem, to drugie.
    Tu chyba tylko polska ekipa ma swoj system zgrupowan i wydaje mi sie, ze to wlasnie daje najlepsze rezultaty. Inne ekipy graja kiedy moga, czlonkowie teamu z roznych miast nie zawsze moga sie spotkac przed turniejem, inni probuja na vassalu, gdzie w ogole jest inaczej jesli chodzi o linie widzenia, etc.
    Moim zdaniem to wlasnie "zgrupowanie" jest tym czyms, czego inni nie maja.

    Dodatkowym elementem zgrania ekipy jest tez sposob jej doboru. Mnie system polski (gdzie kliku najlepszych graczy z krajowej ligi dobiera sobie reszte zespolu) podoba sie duzo bardziej niz hiszpanski (gdzie zwyciezcy paru najwiekszych turniejow regionalnych maja automatyczny wstep, a reszta jest brana z krajowego rankingu). Dzieki temu kapitan polski ma choc czesciowy wplyw na wybor ludzi, od ktorych moze wymagac zgrania i dyscypliny, a kapitan hiszpanski mial w tym roku przypadki gdzie jeden z graczy odmowil dac sie wystawic dla dobra druzyny, bo jego najwieksza ambicja bylo wygrac wszystkie swoje indywidualne pojedynki (co zreszta osiagnal).

    A wymyslenie "silver bulletu" to chyba kwestia drugorzedna. Oczywiscie daje wyniki i zwraca uwage. W tym roku byly wielkie. Ale mysle, ze ciezko bedzie co roku wypalic z tak skutecznym asem z rekawa. Raczej trzeba bedzie myslec o nowej kontrze na zeszloroczny hit, bo na pewno przynajmniej polowa druzyn go skopiuje.

    Last but not least - "szpiegowanie" na forach innych krajow to na pewno swietny pomysl i swiadczy o niesamowitym zaangazowaniu Vladdiego, bo wszystcy wiemy ile to czasu zajmuje, szczegolnie jak trzeba meczyc google-tlumacza.
    Hint: Trzeba tylko czasami szukac informacji nie tylko na forach danego kraju. Gdyby Vladdi poczytal wczesniej na warseer'ze albo na flame-on jak anglicy zbierali baty od kilku lat na wlasnych turniejach w Nottingham od Hiszpanow i jaki respect wzbudzaly ich "red shirts", to by nie byl tak zaskoczony poziomem graczy z tego kraju. No ale teraz skoro juz nas znalazles na naszym "tajne forum" Crazy Spaniards, to nie bedziemy mieli wiecej sekretow ;)

    Pozdrawiam z Madrytu.
    V.

    P.S. Jestem absolutnie za tym, zeby byly relacje on line.
    PANEM ET CIRCENSES !
    Czyli wifi i wtyczka zasilania dla wszystkich!

    P.S.2 Moze Team Polska powienien nauczyc sie od Irlandczykow i porozdawac kapitanom w Szwajcarii jakies lepsiejsze polskie wodki, to wtedy moze wreszcie beda glosowac jak trzba i bedzie jakies ETC w Polsce. Bo wtedy to ja na 100% mam gwarantowane miejsce jako non-playing player w Team Spain (choc pewnie bede wczesniej musial wpasc po nauki do Pajaka).

    OdpowiedzUsuń
  10. Polacy (a dokładnie battlowcy głównie w osobie Jacka Jedynaka) wymyślili ETC, dwa pierwsze ETC były w Polsce, potem się to zmieniło i lokalizacja zmienia się w zależności od tego kto wygrywa battlowe ETC. W przyszłym roku ma być inaczej ze względu na propozycje szwajcarską. Ale z tego co wiem na 2012 Polacy szykują poważną kandydaturę.

    pozdro
    Sokles

    OdpowiedzUsuń
  11. To tak idealnie aby po gorzkiej porażce na ME w piłeczkę, poprawić sobie humory ETC :D

    Vygruk_Z_Grodu_Kraka - Dzięki za dobre słowo.
    Jak widać wywiad działa w dwie strony :D
    Z jednym trzeba sie zgodzić. Mi najwięcej dało zgrupowanie. Dzieki temu podczas gry nie miałem nawet cienia wątpliwości jak grać, jak się rozstawiać etc.
    Idąc z marszu było by znacznie ciężej.

    OdpowiedzUsuń
  12. @Sokles
    A wiesz może coś więcej o tej polskiej kandydaturze?

    OdpowiedzUsuń
  13. Jedynie słyszałem o takich planach na warhammer.org, JJ pisał że Polacy mieli plan startowaś z kandydatura na 2011 ale wycofali się gdy pojawiła się Szwajcaria i przenoszą swój da plan na 2012.

    pozdro
    Sokles

    OdpowiedzUsuń