poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Żona o przygotowaniach do DMP

Z racji faktu, że co prawda koniec malowania Lostów już widać ale nadal sporo zostało by do niego dotrzeć postanowiłem poprosić moją Żonę o skrobnięcie paru zdań na tego bloga. A bezpośrednim powodem tego jest fakt, że będzie ona grała na Drużynowych Mistrzostwach Polski w teamie wyłącznie kobiecym.

Został tydzień… a zaczęło się tak:

Czwartek, 8.04.2010 (ZULU +1) 19:41, sieć GSM

- Halo?

- Słuchaj Kochanie masz jakieś plany na ten ostatni weekend kwietnia?

- Nie, nie mam (Mam tylko imieniny taty, moje urodziny, naszą rocznicę ślubu, twoje urodziny). Nie absolutnie. Czemu pytasz?

- Bo dzwoniła do mnie dziewczyna Złego i pytała czy nie chciałabyś zagrać na DMP, bo im brakuje kogoś do zespołu, a ona słyszała, że kiedyś grałaś.

- Jasne, czemu nie? I tak miałam być wtedy u rodziców w Bydgoszczy więc luz.

- To rzucę chłopakom temat rozpiski na forum.

End of transmission

A potem wydarzenia potoczyły się szybko

Piątek 9.04.2010, (ZULU +1) g. 10:50:39, Gadu Gadu

- Właśnie na forum chłopaki skończyli ci rozpiskę składać

- I co będę miała? (Tutaj nastąpiła mniej lub bardziej zrozumiała lista postaci dramatu wraz z wartością punktową.) To jeszcze za karę musicie ze mną pograć J (Oh, I’m Evil!)

- Sure – oznajmił Super Em

W sobotę nikt nie miał głowy do grania, w niedzielę kolejny telefon

Niedziela 11.04.2010, (ZULU +1) 12:10, sieć GSM

- Hej, tu Magda. Dzwonię bo się nie odzywasz, czy grasz czy nie,

- Gram, jasne, że gram.

- Prześlij rozpiskę do kapitan, bo jest termin do jutra.

- Jasne, zaraz prześlę.

End of transmission

Niedziela 11.04.2010, (ZULU +1) 12:12:12, komunikacja standardowa werbalna

-Kochanieeee, gdzie ja znajdę swoją rozpiskę?!?

Środa, 14.04.2010, (ZULU +1) 18:00, w realu

Pierwsze starcie z eM.

Czwartek 15.04.2010, (ZULU +1) 10.24, Gadu Gadu

- Czy możesz jakoś zwięźle podsumować wczorajsze starcie (reporter mode on)

- W sensie grę?

- No.(…)

- Demon Prince to patałachy (by eM)

I tak minął tydzień moich przygotowań do DMP. Bardziej wirtualny niż praktyczny. Już wiem, że jak zwykle w moich rękach, pewniaki nie działają, a najmniej groźne bronie mają moc złowieszczą.

Jedno jest pewne. Chaos będę siała na pewno, ale co do zniszczenia…

Jakby chciał więcej, choć już nie 40kowej twórczości autorki zapraszam na bloga mojej Żony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz