sobota, 8 sierpnia 2009

Specyficzni Marinsi - ciąg dalszy


Ostatnia jakże odległa w czasie notka, jak łatwo sprawdzić, dotyczyła różnych zakonów lojalistycznych Space Marines którzy na tyle się zapisali w historii Imperium, że w opinii GW zasłużyli na własne kodeksy. Ale dla mnie było to inspiracją by pokombinować z tzw. Waniliowymi Marinsami z podstawowego C:SM. Wydaje mi się bowiem, że nawet odpuszczając sobie Bohaterów Imiennych, jest to nadal najciekawszy podręcznik do składania armii mięśniaków w power armourach. Bo pomimo, że są w nim oddziały które się przewijają praktycznie co rozpiska to jednak nadal są to pojedyncze jednostki a nie całe i kompletne rozpiski.
I kiedy sobie w najlepsze składałem, w wolnych chwilach, różne radosne koncepcje bazujące wokół klimatów Techmarinów, dredów i innych zabawek z Marsa rodem dostałem (a tak naprwdę -liśmy) co prawda poniekąd spodziewany ale od takiego czasu, że nadal zaskakujący prezent w postaci Badab War od panów z BoLS’a. Publikacja ta trzyma ten sam wysoki poziom i to pod każdym względem do którego już zostaliśmy przyzwyczajeni przez twórczość z łódki rodem. Jednak ta dla osób nie będących fanami Marinsów ewentualnie Ghotica nie będzie to porywającą lektura bowiem te dwa zagadnienia, mam wrażenie, że absolutnie zdominowały ten podręcznik.
Marinsi tu występują w wszelakich odmianach i choć zasady poszczególnych zakonów mieszczą się na jednej stronie bo druga jest zajęta przez fluff i inne takie, to i tak często pozwalają stworzyć całkiem ciekawe armie. Nawet znaleźli się Sons of Medusa będący wariacją na temat składanej przeze mnie wcześniej tech-zajawki, którzy w sekcji HQ wzorem wilków dostali weneryczną puszkę. Natomiast większość dodatkowych oddziałów, których w podręczniku nie brakuje, bazuje na sternguardach z dołożonymi jakimiś smaczkami. Zasady te wydają się być jak najbardziej wyważone i grywalne.
Oprócz tego w dodatku otrzymujemy kompilacje fluff na temat tytułowych zmagań, zasady rozgrywania kampanii wraz z nowymi scenariuszami przy czym niektóre z nich są naprawdę ciekawe a jednocześnie na tyle proste, że można je z powodzeniem zastosować poza kampanią . Przynajmniej na papierze. I do tego jeszcze parę innych ciekawostek z całkiem fajnie pomyślanymi zasadami walki na pokładach statków na czele.
Dodatek jak już wspomniałem ma dosyć zawężony target ale nawet jeśli się człowiek w nim nie mieści to i tak warto zajrzeć bo jest w nim sporo ciekawych patentów a po drugie biorąc pod uwagę, że coraz częściej różne zajawki są dopuszczane na turniejach a marinsi rzadką armią nie są to może być to lektura praktyczna. Czego zupełnie szczerze sobie i Wam drodzy czytelnicy życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz