środa, 30 stycznia 2008

Regulamin motorem rozwoju?

Forum ligowe egzystuje na własnych zasadach - przez większość czasu jest totalny zastój ale regularnie pojawiają się piki na linii aktywności i wtedy "się dzieje". Właśnie wczoraj mieliśmy taki moment kiedy posty powstawały w tempie rodem z onetu. Na szczęście poziomem się znacząco różniły ( w jedynym możliwym kierunku ;)). Tym razem poszło o dwa chellengery które nie spełniały wymogów regulaminu ligii a jednak orgowie postanowili sprawdzić czy jest opcja by je mimo wszystko zorganizować. Powstały nawet głosowania na forum koordynatorów czy przyznać zainteresowanym orgom tą klasę turniejową. Biorąc pod uwagę, że i Kraków i Koszalin nie kwalifikują się do organizacji chellengera przynajmniej w myśl regulaminu ligi to można to odbierać jako ustępstwo.
Jednak w takiej sytuacji powstaje pytanie na ile w lidze dotyczącej plastikowych i metalowych żołnierzyków trzymać się regulaminu. W końcu chodzi o dobrą zabawę a cała reszta to dodatek. A już zwłaszcza regulamin ligi można postrzegać jako zło konieczne. Pojawiła się nawet koncepcja bardziej luźnego podejścia do zagadnień formalnych (od kolejnych sezonów) ale osobiście nie do końca wiem jakby to miało wyglądać trudno mi więc ją komentować. Zdaję sobie sprawę, że patrząc na to z boku sytuacja może się wydawać tragi-komiczna kiedy nie można gdzieś zorganizować jakiegoś turnieju bo jakiś regulamin zabrania lub wymaga najpierw 3 innych turnieji. I jeszcze to wszysko jest okraszone naprawdę poważną dyskusją.
Ale trzeba pamiętać, że ten regulamin w dużej mierze tworzyli ludzie którzy siedzą w tym hobby od dłuższego czasu i formułując go w ten a nie inny sposób mieli jakieś cele. Niestety te cele nie zostały wyraźnie zarysowane a szkoda bo może by to oszczędziło by nam kilku kilobajtów "żywiołowej dyskusji". Proponuje całkiem serio by za parę miesięcy - jak powstanie regulamin na nowy sezon - powstało coś na zasadzie designer notes. Trudno oczekiwać by gracze przedzierali się przez całą dyskusje która powstanie przy jego formułowaniu jednak jeśli dostaną wszystko co najważniejsze na tacy jest szansa, że się skuszą i przeczytają. Może dzięki temu kiedy znowu będziemy mieli pik na forum ligowym będzie więcej zrozumienia. Takie designer notes mogą też przydać koordynatorom bo w ogniu dyskusji łatwo się skupić na detalach tracąc to co istotne z zasięgu wzroku a dzięki temu będą mieli podsumowanie tego co dzięki nim powstało.
To jest jednak cały czas pieśń przyszłości a póki co mamy konieczność podjęcia wcale nie takich łatwych a już na pewno niemiłych decyzji. Na szczęście Vodecki w przypadku turnieju krakowskiego znalazł jakieś kompromisowe rozwiązanie ale w przypadku Koszalina takowe jeszcze nie powstało. I chyba nawet go nie ma. Postaram się więc wytłumaczyć co stało za tym regulaminem który wszystko tak psuje ;).
Chcieliśmy przynajmniej na tyle na ile się orientuje rozwijać hobby. Regulamin miał promować budowanie środowisk w nowych ośrodkach. Patrząc na Koszalin można mieć wątpliwości czy to się udało, ale z drugiej strony zależało nam na ośrodkach o mocnych fundamentach. Stąd też wymóg 3 turnieji lokalnych w sezonie wcześniej by móc zorganizować chelka. Taki ujęcie sprawy wymusza metodę małych kroczków, ale wydaje mi się, że dzięki temu na dłuższą metę lokalne środowisko zyskuje. Kiedy kupując za nie mały hajs figsy wiemy, że będziemy mogli sobie regularnie popykać na turniejach to lepiej się wydaje te pieniądze. Unikamy też sytuacji, że ktoś wyzbywa się armii bo nie ma z kim pograć. Od regularnych turnieji loklanych zaczyna się środowisko. Natomiast chellengery zawsze były problematyczne dla koordynatorów lecz w aktualnej koncepcji rozwoju ligi są niezbędne. Jednak nie mogą one być postrzegane jako przedmaster i na zasadzie, że jak się uda to za rok będzie master. Aktualnie mamy 5 masterów z czego 3 się liczą do rankingu i jak dla mnie jest to idealny układ. Nie ruszałbym ani jednej ani drugiej liczby, natomiast bym ruszał orgów masterów. I po to są chelki by orgowie największych turnieji czuli oddech na plecach i to jest zdrowa rywalizacja dzięki której wszyscy zyskują. Wydaje mi się, że po tym sezonie będziemy mieli do czynienia z pierwszym owocem (lub ofiarą) tego rozwiązania czyli Wrocław straci mastera na rzecz Szczecina. Oczywiście to jeszcze będzie dyskutowane, głosowane itd ale jak na moje tak będzie. Gdybyśmy mieli więcej dobrych chelków w tym sezonie inni orgowie masterów też by musieli raz po raz się obejrzeć. Zresztą już Skark pisał, że jeśli Varsowia Wars nie wypalą jak powinny (czyt. okażą się gorszę od Strategiconu) to za rok nie będzie w stolicy mastera. Idealny układ to kiedy będzie 5 masterów i ok 5-6 chelków. Poza konkurencją będzie to oznaczało że mamy pk 10 ośrodków w których można zorganizować turniej dwudniowy i co ważniejsze regularnie odbywają się lokale. Dzięki temu na tych większych turniejach będzie sporo graczy lokalnych którzy jeśli rozsmakują się w rozrywce mogą z czasem dołączyć do jeżdżących.
Wydaje mi się, że trudno będzie podsumować obecny sezon. Osobiście uważam, że powinien być postrzegany jako okres przejściowy i aktualny regulamin jest krokiem w dobrą stronę. Na pewno trzeba będzie coś poprawić ale nie wywracałbym niczego do góry nogami wracając np. do możliwości organizowania master i chelka w jednym mieście. Koncepcja stojąca za aktualnym regulaminem wymaga czasu ale mam nadzieję, że już wkrótce będzie chelnger w Koszalinie uprzedzony np. 10 lokalami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz