środa, 30 kwietnia 2008

Majówka


Jestem po ślubie. Własnym.
Podpórka ja to ten w ciemnym ;)
W związku z tym, że jest to wydarzenie w życiu wymagające celebracji następna notkę przewiduję na początku przyszłego tygodnia. A nie jako przy okazji polecam więc wszystkim świeże powietrze, kontakt z naturą i strefę wolną od wi-fi słowem enjoy majówka.

poniedziałek, 28 kwietnia 2008

GT, sztab TV, i inne tematy

Już czuć demony w powietrzu więc dzisiejsza notka będzie trochę chaotyczna przynajmniej jeśli chodzi o dobór tematów. Pierwszym z nich będzie część 3 trylogii turniejowej czyli Powrót Króla aka Grand Tournament. Na pewno się skończył, podobno się udał ale to wszystko co wiem ponieważ nie byłem na miejscu. Natomiast "nasz człowiek" Vodecki był i to jako sędzia więc miał czas dokonać różnych obserwacji więc podpytam go o wrażenia i podkoloryzowane trochę wrzuce tutaj. Przy okazji dowiemy się czy ten powrót był udany. Dodatkowo z tego co wiem ekipa sztabTV też tam była i tu dochodzimy do kolejnego tematu czyli 40kowej telewizji.
Odcinek 4 będzie poświęcony właśnie GT ale też wcześniejszemu DMP wraz z imprezą towarzyszącą czyli Młotkami. Możecie to traktować jako taki "arial-font-trailer" ;). Podobno udało się chłopakom nakręcić całkiem długi a zarazem fajny wywiad z Szamanem. Dziś jednak odkryłem, że nie jesteśmy jedyni produkujący 40kową telewizję bowiem ekipa 40kradio przygotowała recenzje torny na figurki w postaci pliku video. Można pobrać to z ich strony. Póki co to nie jest to nic szczególnego ale jestem przekonany, że z czasem chłopaki się rozkręcą i to dosłownie i taśma będzie aż furczała w kamerze. Lub coś w ten deseń ;).

czwartek, 24 kwietnia 2008

Herezja - cukierek dla oka

Ma to szczęście, że do pracy mogą w sposób bardzo wygodny dojechać tramwajem. A takie model dojazdów daje szanse i czas na lekturę więc korzystam z tego. Ostatnio czytam kolejne tomy Herezji Horusa i muszę się przyznać, że wizje tam przedstawiane działają na moją wyobraźnię. Podejrzewałem, że nie tylko na moją a także osób bardzie utalentowanych manualnie postanowiłem więc sprawdzić czy przypadkiem ktoś nie zaczął urzeczywistnić swoich wizji. Zaczął:

Nie są to rzeczy nowe i pewnie niektórzy już je znają ale dla mnie były to "nówki sztuki". Tu jest ich więcej. Trochę jakość zdjęć nie-teges ale i tak warto kliknąć.
Tu z kolei skala mikro tego starcia ale dzięki temu dostrzegamy detal:

No i przy tej tematyce nie mogło zabraknąć wrzucanych już kiedyś na gildii primarchów.
Fulgrim
Lion el'Jonson
Rogal Dorn
Ferrus Manus
Jaghatai Khan
Alpharius
Perturabo
I dobry primarch to martwy priamrch:
Jak by ktoś kojarzył jeszcze jakieś eye-candy w tych klimatach (wokół herezyjnych) to zapraszam z linkami do komentarzy.

środa, 23 kwietnia 2008

Sędziowie, lista i głosowania

Pomimo, że co sezon przytrafia mi się sędziowanie większego turnieju dzięki czemu mógłbym być "oficjalnym sędzią" i współtwórcą PKZ'tów to zarzuciłem koncepcję udzielania się na forum sędziowskim. Bierze się to z wielu powodów ale najważniejszym był brak zainteresowania w mających tam miejsce dyskusjach. Próby odczytania co GW miało na myśli były dla mnie po prostu męczące. Aktualnie dla mnie istotne jest to co sędziowie ustalą a własne zdanie w danej kwestii zachowuje dla siebie i stosuje się do klaryfikacji.
I o ile dla większości graczy Liga jest czymś abstrakcyjnym co sobie "gdzieś-tam" jest i jakiś ranking raz po raz się pojawia o tyle PKZ'ty są czymś o wiele bardziej bliskim. Dotyczą bowiem bezpośrednio rozgrywki. I jest spora grupa ludzi którzy nie mają do nich równie bez krytycznego podejścia jak ja. I jest naturalne i w pełni zrozumiałe. Dla mnie oczywiste było, że nobowie niezależnie z jakiego oddziału mają 2 woundy. Jednak nie mają za sprawą błędu(?) kochanego GW. Ale z drugiej strony trafia do mnie argumentacja sędziów. Jednak to nie ja płaciłem X plnów za jakiś skład który teraz jest o wiele słabszy niż myślałem, że będzie. I nie ja go odstawiam na półkę. Trudno sie więc dziwić, że PKZ'ty potrafią wywoływać emocje.
Tym ważniejsze jest więc by ludzie odpowiadający za nie dbali o ich wizerunek. A to co się aktualnie dzieje na liście sędziowskiej jest dla mnie działaniami zakrawającymi o sabotaż w dziedzinie PR. Są jakieś kryteria przyjęcia na tą listę ale niektórzy mogą się na nią dostać bez ich spełnienia inni jednak nie. Decyduje głosowanie już obecnych sędziów. Jednak nawet jeśli się dostaniesz kuchennymi drzwiami to będziesz mógł się odzywać ale nie masz prawa do głosowań. Jak dla mnie takie działanie prowadzi do rozmycia całej dyskusji i odpowiedzialności. Ludzie którym będzie się chciał wejść i zobaczyć z czego dana klaryfikacja się wywodzi nie muszą wiedzieć czy koleś którego posta czytają mógł czy nie głosować. A dodatkowo takie uznaniowe wybieranie ludzi sprawia, że niektórzy mogą zacząć dostrzegać jakieś grupy trzymające władzę nawet jeśli ich tam nie było nie ma i pewnie nie będzie. Generalnie im jaśniej, przejrzyści, klarowniej tym lepiej. Na forum ligowym nie ma wyjątków zarówno w dziedzinie koordynatorów jak i turnieji Możan było zarzucać sztywne trzymanie się regulaminu może i nieżyciowe ale dzięki temu jest przejrzystość i równe zasady dla wszystkich. Liście sędziowskiej brakuje takiej stabilizacji.
Wydaje mi się też, że warto wprowadzić limity sędziów na ośrodek podobnie jak to jest z koordynatorami. W tym sezonie z Poznania mogło by być 6 czy nawet więcej sędziów. Oczywiście nie wszyscy z nich będą na liście sędziowskiej ale może kiedyś w przyszłości zaistnieć tak sytuacja, że jeden ośrodek będzie miał taką możliwość i postanowi z niej skorzystać. Wprowadzanie wtedy takich limitów będzie miało posmak demokracji sterowanej więc lepiej taki zapis umieścić za tzw. zawczasu. Osobną kwestią jest czytelność pkztów nie wiem czemu w miejsce wykreślonych punktów jest wstawiana informacja o ich wykreśleniu. Oczywiście można przechowywać "directors cut" dla czepialskich ale znowu, im prościej i czytelniej tym lepiej. A najlepiej jakby były gotowe do pobrania i wydruku w pdfie.
Biorąc pod uwagę kto cały czas jest na liście sędziowskiej to mam wręcz pewność, że aktualne błędy zostaną wraz z czasem wyeliminowane i forum sędziów będzie dla sędziów a nie sędziów mniej i bardziej. I bedzie wiadomo kto i dlaczego na nim jest i że nie ma dróg na skróty by się na nim znależć. Jestem przekonany, że będzie to z korzyścią i dla sędziów i samych pkztów.

sobota, 19 kwietnia 2008

Sezon 2k7/2k8 podsumowanie

Na DMP oficjalnie zakończyliśmy kolejny sezon Ogólnopolskiej Ligi Warhammer’a 40k, czas więc na małą próbę podsumowania co się wydarzyło na scenie turniejowej przez ostatnie 12 miesięcy. A nie da się ukryć, że jest o czym pisać bo się działo i to nie tylko na finiszu.

Drużynowe Mistrzostwa Polski pobiły dwutygodniowy rekord Wojny Światów jeśli chodzi o frekwencje zawieszając poprzeczkę na poziomie 85 zawodników. Setka graczy 40ki w jednym miejscu w jednym czasie aktualnie wydaje się być kwestią czasu a nie trudno wyobrażalnym marzeniem. W samym rankingu też jest więcej nazwisk niż rok temu (402 do 373). Nie jest to jakiś dramatyczny przyrost ale mimo wszystko wart odnotowania bo podtrzymuje trend stałego rozwoju ligi. Przynajmniej jeśli chodzi o liczbę graczy. Ale nie tylko liczbą a również (głównie?) jakością człowiek, żyje. A z tą w tym sezonie bywało różnie bo choć np. WŚ czy DMP zebrały bardzo pozytywne recenzje o tyle master w Warszawie a zwłaszcza w Wrocławiu wręcz przeciwnie. Dlatego miasta te w sezonie 2008/2009 nie będą mogły zorganizować turnieju najwyższej klasy. Będą musiały się zadowolić chellengerami. Biorąc pod uwagę zmiany na scenie warszawskiej to jestem przekonany, że do stolicy master szybko wróci. Widać, że chłopaki wyciągnęli wnioski i już wdrażają program naprawczy. Idzie to póki co nieco opornie ale nie od razu Kraków zbudowano itp. itd. Natomiast w Wrocławiu sytuacja jest o wiele bardziej dramatyczna. Poza Damianem nie widać nikogo kto by mógł tam zorganizować dwudniowy turniej co gorsza nie ma też za bardzo komu pomagać jak już Damian za to się weźmie. A organizowanie obojętnie czy mastera czy chelka w pojedynkę jest ponad siły jednego człowieka. Przynajmniej jeśli impreza ma wypaść pro. Obawiam się, że w tym sezonie może być problem z dwudniowym turniejem w Wrocławiu, ale nie będę tu siał defetystycznych wizji. Mam nadzieję, że podobnie jak w innych ośrodkach pojawią się ludzie zdolni pociągnąć dalej ten wózek.

Właśnie inne ośrodki. Bo o ile w Warszawie czy Wrocławiu turnieje były nieudane o tyle w Szczecinie czy Olsztynie jak najbardziej. Zwłaszcza Halo Stars wyróżniły się in plus. Naturalną więc konsekwencją była zmiana jego statusu na Master. Podobnie stało się z olsztyńskim chelkiem. Liczba masterów pozostała ta sama jedynie przemieściły się na północ. Dobrze, że liga nie koncentruje się na ilości ale dba o to by za słowem master też szła jakość. Jeśli tegoroczne mastery będą sukcesem i to samo osiągnie Warszawa swoim chelkiem będzie można zwiększyć liczbę turnieji najwyższej klasy w sezonie. Jednak póki co nie ma forsować tego powiększenia na siłę.

Osobną sprawą która się udała w tym sezonie to Młotki czyli środowiskowe nagrody dla ludzi którzy się wyróżniają na scenie. Przyznam się szczerze, że tego roczne ich wręczenie wyszła lepiej niż się spodziewałem w najśmielszych wizjach za co należą się wielkie podziękowania dla ekipy z Trójmiasta (i oczywiście prowadzących). Mam nadzieję, że nagrodom tym się uda wpasować w ligowy trend i z roku na rok będą się robiły coraz lepsze. Zarówno im jaki i wyróżnieniom za zajęte miejsce w lidze może pomóc „podatek ligowy”. Ma on postać złotówki od każdego uczestnika turnieju dwudniowego. W detalu suma nie jest zawrotna ale ziarnko do ziarnka i będzie w sam raz by no koniec sezonu zafundować nagrody.

Można więc rzec sezon jak sezon czyli pomału do przodu.

czwartek, 17 kwietnia 2008

Codex: Daemons - pierwsze wrażenia


No i doczekaliśmy się najbardziej kontrowersyjnego kodeksu w ostatnim czasie. Póki co można go jedynie przeglądać w wybranych sklepach ale na dniach będzie można go kupić. Zresztą to "tylko przyglądanie" dla większości zainteresowanych nie jest żadną przeszkodą. Już przed premierą duże emocje wzbudzało to, że w opinii niektórych demony nijak przystają do 40 millenium a już szczególnie jako osobna armia a do tego te motywy rodem z fantasy z muzykami i rydwanami na czele. A przecież tyle armii czeka na swój update. Jednak mnie jak starego chaośnika cieszy ta armia niesamowicie i ciesze się, że demony grają marsze żałobne swoim przeciwnikom w przypadku remisu. I tak sama skoro marinsi lansują sie w rhinosach, eldarzy w falconach to demony powinny mieć te rydwany. Nie wyobrażam sobie tego inaczej. Tak specyfika armii.
Skoro już przy tym jesteśmy. Powiedzieć, że demony to armia "specyficzna" to niewiele powiedzieć. Bitwę zaczynamy od podzielenia armii na dwie połówki i w pierwszej turze modlimy się (cytat za kodeksem) do mrocznych sił, rzut kostką i na 3+ wychodzi wybrana przez nas połowa. Duga połowa to normalne rezerwy przy czym wszystkie oddziały używają Deep Strike'a do pojawienia się na stole. Czyli - deplyment? jaki deplyment?, zone? jaka zone?. Po prostu ziiuuu w środek zadymy. Lub w najbliższe okolice, konkretnie jest 2d6" tych okolic.
Łatwo się domyślić kto walczy w armii demonów, mamy więc wszystkie te demony których zabrakło w ostatnim kodeksie CSM. Plus parę powrotów po naprawdę wielu latach jak bestie nurgla czy fiends of slanesh. Do tego są dostępne bloolettery na jugach oraz heraldzi w HQ. Strzelać potrafi głównie Tzeentch reszta jest do walki wręcz. Tylko, że wchodzi z DS ma 5+ inva i często chodzi z buta. Słaba koncepcja nawet przy wielu dobrych chęciach. Z kolei gdy uda zrzucić się brygadę do ikony czyli bez scatera to trzeba albo się skitrać->dalej do wroga. Albo być blisko i liczyć na szczęście przy rzucania sejwów. Można próbować robić masówkę ale te demony aż takie tanie nie są. Tzn. jednostki z troopsów raczej nie są drogie ale np. elity mają koszty niemałe a Duże Demony koszt w okolicach abstrakcyjnego. Możliwe, że są warte tego zwłaszcza, że nikogo nie poświęcamy by je przywołać ale 250 punktów za dużego czy podobna ilość punktów za prosiaka to nie mało. Świnki są w heavy do spóły z jeszcze bardziej niż zwykle demonicznymi defilerami. By zrobić armię hordową trzeba rezygnować z wsparcia i wtedy latajki przeciwnika mogą być wielkim wyzwaniem. Generalnie to do czego nie da się dobiec będzie wyzwaniem.

W armii jest dużo smaczków jak np. changeling, poza tym są opcje zwłaszcza przy HQ i demon princach można więc knuć. Nie ma jakiegoś schematu narzucającego się samoistnie po przejrzeniu kodeksu więc możliwe, że rozpiski będą zróżnicowane. Na pewno bitwy będą zróżnicowane bo armia jest bardzo losowa i jak wyjdzie to może być trudna do zatrzymania ale w większości przypadków raczej nie wyjdzie i trzeba rzeźbić. W sam raz dla miłośników DHDSu oraz portalu DE w hardkorowym wydaniu. Dobiec albo umrzeć próbując.
Oki na teraz tyle do tematu wrócę po paru testowych bitwach i wtedy podzielę się wrażeniami w mniej chaotyczny sposób. Chociaż w sumie to akurat w tym przypadku to nie wypada.... Albo co gorsze może być przyczyną pecha.

wtorek, 15 kwietnia 2008

Wyłania się ETC

DMP zakończone a tu już kolejna drużynówka pojawia się na horyzoncie mianowicie ETC czyli starcie teamów z całej Europy. Tegoroczna odsłona będzie miała miejsce w Włoszech w Modenie konkretnie. Lokalizacja jest przechodnia a z racji tego, że w zeszłym roku w battlu (który był pierwszy i jest większy) wygrali włosi to teraz wszystkich chętnych czeka wycieczka do ciepłego kraju. Nie orientuje się jak to wygląda u innych ale u nas gra w reprezentacji to honor i sława. Przynajmniej chętnych jest więcej niż miejsc :). Zeszłoroczny model czyli 5 najlepszych graczy dobiera pozostałych 3 plus rezerwowych nadal będzie obowiązywał. Jakby ktoś był zainteresowany jak powstaje nasza reprezentacja i jakie brudne sztuczki szykuje dla wszystkich przeciwników ;) to może zajrzeć tu. Myślę, że na fali DMP niektórzy mogą być ciekawi jak wygląda proces formowania drużyny która będzie nas reprezentować zwłaszcza, że osoby takie jak np. Marios rzadko kiedy piszą coś o taktyce lub o konkretnych rozwiązaniach. Generalnie merytorycznie bardzo ciekawy link i jak najbardziej wart odwiedzania, a takich jak by coraz mniej na naszych forach w ostatnim czasie....
Nie wiem czy będzie jakiś turniej towarzyszący wzorem Gorzowa w zeszłym roku ale mam nadzieję, że tak. Najciekawiej by było gdyby była to parówka zarówno pary wcześniej ustalone - namiastka teamplaya jak i losowane - połączenie ponad podziałami - mają swoje plusy. Mógłby to być całkiem kuszący pretekst do wycieczki na południe a gdyby zabrać się za jej organizację odpowiednio wcześniej wcale nie musi niszczyć kosztami. O ile ktoś nie pojedzie jednym samochodem z Prawdziwym wybrańcem Tzeentcha - Krawatem ;). Jednak podejrzewam, że pomimo wszystko dla większości zainteresowanych jednak nie będzie po drodze i będą w inny sposób niż osobiście śledzić boje naszych reprezentantów. Mam, więc nadzieję, że testowany przy okazji finału poznańskiej ligi BB a następnie WŚ i DMP system relacji live po raz pierwszy zostanie wykorzystany poza granicami kraju. Możliwe, że będzie zapotrzebowanie na wersję anglojęzyczną w końcu gdzie indziej 40ka ma też swoje grono fanów. A po zeszłym roku oraz Euro piłkarskim pojedynek z Niemcami na ETC może mieć dodatkowe smaczki. I to nie tylko dla nas.
Miejmy nadzieję, że tegoroczne ETC będzie przynajmniej tak dobre jak te sprzed roku. A jeśli będzie lepsze to juz wogóle będzie super. No i wszyscy będziemy trzymać kciuki za naszych kwadratowych przyjaciół by Euro wróciło do Gorzowa i by Rogaty Szczur&przyjaciele mieli znowu okazję się popisać.

poniedziałek, 14 kwietnia 2008

DMP aka Ogień w szopie.

W miniony weekend Drużynowe Mistrzostwa Polski Wh40k oficjalnie zakończyły sezon 2007/2008 naszej ligi. I muszę przyznać, że lepiej się go nie dało się zakończyć. Turniej o rekordowej liczbie graczy, z perfekcyjną organizacją i z masą atrakcji był wisienką na torcie ligi. Na torcie bo wydaje mi się, że ten sezon pomimo wpadek masterowych można uznać mimo wszystko za udany głównie dzięki wschodzącym gwiazdom. Ale o tym kiedy indziej bo cały czas jestem pod wielkim wrażeniem weekendu...

Granie

Osobiście bardzo mi się podoba formuła drużynówki i jestem przekonany, że nie jestem w tym odosobniony :). Jest nad czym knuć i co analizować już na etapie składania własnego teamu. W tym roku reprezentowaliśmy Sztab w składzie Afro-CSM, Arecki-RW, Jasiu-BA (c), Kris-Eldarzy i ja z tyrkami. Jak widać pomimo tego Ravenwingu (i to takiego prawdziwego - same motory i spidery) daleko poza standardy w kompozycji drużyny nie wykroczyliśmy. Natomiast dla mnie osobiście gra tyranidami była takim wykroczeniem poza jakiekolwiek znane mi standardy. Do tej pory był po tej drugiej stronie venomek i rzadko kiedy to się kończyło sukcesem. Przed turniejem zagrałem rozpiską na DMP raz. Przegrałem. Drugą bitwę tyrkami rozegrałem dawno, dawno temu i w cityfighcie więc jej nie liczę. Jednak miałem szczęście, że Jasiowi udało się uniknąć parowania mnie z eldarami więc moje bitwy numer od 2 do 6 tą armią nie miały posmaku drogi przez mękę. Udało mi się je nawet wszystkie wygrać niektóre minimalnie ale zawsze. Mimo tego pierwsze 4 potyczki jako team zremisowaliśmy do czego dorobiliśmy ideologię zen i równowagi funu z gry między nami i naszymi oponentami. Jednak 5 bitwę ku naszemu zaskoczeniu wygraliśmy czym zniszczyliśmy tak skrzętnie budowaną karmę ;).
Muszę przyznać, że tyrki mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły. Byłem przekonany, że będę się nudził grając tą armią i że nie będę umiał czerpać radości z grania 8 grubasowym potworkiem. Zwłaszcza, że w moim odczuciu movement phase tej armii jest dosyć umowny. Ale okazało się, że dramtyzowałem i całkiem fajnie się tą armią kombinuje. Odkryłem też, że wcale takie proste granie tym nie jest. Oczywiście nie neguje tu siły armii ale trochę trzeba pokombinować. Zwłaszcza ta część armii bez 6 tafa okazuje się wymagająca. Mam jednak wrażenie, że udało mi się w miarę ogarnąć tą armię i całkiem sprawnie to szło pomimo różnych wtop. Szczególnie tej z bitwy z Nathanielem (IG) gdzie dwa ciężkie karki całą bitwę nic sensownego nie zrobiły bo totalnie nie miałem na nie pomysłu. A takich akcji było na pewno więcej i pewnie sporej części z nich nawet nie wychwyciłem. Suma summarum, cieszę się, że okoliczności mnie zmusiły do grania tą armią bo było to naprawdę miłe doświadczenie a pewnie nigdy bym nie spróbował.

Organizacja i atrakcje.

Organizacja, tak jak już wspomniałem, była po prostu idealna. Bitwy odbywały się wg. rozkładu jazdy, stoły były estetyczne i w sam raz zastawione. O sędziowaniu nie będę pisał bo nie musiałem poza chyba jedną sytuacją korzystać z pomocy ziomków. Oprócz tego prysznice w stanie pozwalającym z nich korzystać i dodatkowo chłopaki z trójmiasta zapewnili całkiem wygodne materace w liczbie większej niż wystarczająca. A w sobotę zabrano wszystkich chętnych do knajpy gdzie zostały rozdane nagrody za ligę trójmiejską, ligę ogólnopolską oraz młotki. W tym miejscu jeszcze raz dziękuje wszystkim którzy swoimi głosami zrobili z tego bloga wygranego w kategorii Najlepszej strony Internetowej. Skorzystam też z okazji i pogratuluje wszystkim zwycięzcą zarówno graczom jaki "działaczom" :). Gale prowadzili Pająk do w spółki z doskonale znanymi ze sztabTV Jasiem i Krisem. Ogólnie działo się, a okrzyk "Zrób jaskółkę!!" ma szanse przejść do klasyki. Kiedy już opuściliśmy knajpę impreza przeniosła się do szkoły i długie nocne rozmowy odświeżyły mi wspomnienia z old-skolowych masterów gdzie takie rozmowy w sali były, żelaznym punktem programu.
Na osobną wzmiankę zasługują statuetki przygotowane dla zdobywców pierwszych 3 miejsc - cudo. Mam nadzieję, szybko się pojawią na zdjęciach i ci którzy nie mieli okazja będą mieli możliwość - zobaczyć :). Bardzo miło, że każdy team dostał pamiątkową tabliczkę z miejscem na foto. Na pewno nie omieszkamy.

Podsumowując - takie imprezy sprawiają, że człowiek w poniedziałek w pracy jest myślami cały czas w innym świecie. Po prostu dawka wrażeń i emocji jeszcze długo w nim siedzi. Maksymalny relaks i odstresowanie. Warto jechać tyle kilometrów zarywać kolejne nocki i wracać z weekendu wykończonym by coś takie przeżyć. Jeszcze raz dzięki i gratki dla wszystkich którzy przyłożyli rękę do tego sukcesu.

A za rok DMP będzie w Wawie.

czwartek, 10 kwietnia 2008

Trylogia turniejowa - Dwie Wieże


Jak wszyscy a przynajmniej zdecydowana większość się orientujecie w ten weekend będzie miała miejsce potencjalnie największa impreza 40kowa w tym sezonie (i nie tylko) a mianowicie Drużynowe Mistrzostwa Polski Warhammera 40k. Tereny jadą z całego kraju, sędziwie z połowy a gracze zewsząd. Przynajmniej sądząc po liczbie zgłoszonych teamów a przecież należy pamiętać, że w tym roku mam składy 5 osobowe. Jeśli Wojna Światów była duża to co dopiero DMP gdzie będzie więcej graczy przy dużych stołach.
Te dwa turnieje to dobre prognostyki ponieważ pokazują, że już na obecnym poziomie rozwoju sceny 40kowej w środowisku drzemie spory potencjał przynajmniej jeśli chodzi o frekwencję na dużych imprezach tylko trzeba na przykład ciekawą formułą lub tradycją zmotywować ludzi do przyjazdu. A nie da się ukryć, że konwencja DMP bardzo działa na wyobraźnię i słusznie bo zabawa jest przednia zwłaszcza, że organizacja przynajmniej w zeszłym roku ale nie powodów by sądzić, że coś się zmieni pozwalała skupić się na czerpaniu frajdy z gry. 5 osobowe składy gwarantują, że parowanie będzie bardziej wybalansowane niż przy 4 osobach i mniej zależne od rzutu kością. Choć nadal podstawą będzie taktyka i wiedza na temat drużyny przeciwnika no i pamięć o tym jaką misję będziemy grali. Znajomość choć z grubsza rozpisek przeciwnika też nie zaszkodzi. Choć akurat w tej dziedzinie szczególnych problemów nie ma bowiem w zdecydowanej większości armie są po prostu najmocniejsze jakie się da złożyć plus ewentualnie jakaś poprawka na drużynówkę. Czyli wzięcie czegoś pod konkretnych przeciwników. Przy czym to coś to zazwyczaj kilkadziesiąt punktów co za dużo nie zmienia. Mamy więc tyrki na grubych, Chaos na lashach i oblitach, eldary na eldarach ups herlakach itd. Łatwo więc nie będzie, ale biorąc pod uwagę towarzystwo i jak to wyglądało na WŚ to miło i przyjemnie jak najbardziej. Jedni będą wrzucać do Lochu inni zapinać - będzie się działo.
Zwłaszcza, że w sobotni wieczór zapowiadają się kolejne atrakcje czyli rozdanie młotków. BTW info dla spóźnialskich można głosować dziś do północy. After-party zapowiada się więc też bardzo ciekawie i co najważniejsze nietypowo. Będzie okazja pokrzyczeć Speach!! Speach!! pomimo, że to nie ta część bowiem DMP i Młotki to Dwie Wieże trylogii turniejowej którą nam zaserwowano na koniec sezonu. I obie zdają się mieć potencjał odpowiadający wielkości ich filmowych odpowiedników zwłaszcza, że rozdanie nagród będzie dla nas wszystkich nowością a drużynówka dla połowy.
Pozostaje pytanie czy Powrót Króla po tak licznej Drużynie Pierścienia i tak wysokich Dwóch Wieżach sprosta oczekiwaniom ale to już się niedługo wyjaśni... I pewnie zostanie skomentowane ;)

wtorek, 8 kwietnia 2008

Inquisitor the movie.

Wygrzebane w dziale Czarna Biblioteka na forum GV. Pomimo, że na oko ten film powstał bardzo dawno temu jest to dla mnie nowa rzecz. Dla miłośników prawdziwego old-skolu w kinematografii. Inquisitor:

Part 1

Part 2

Part 3

Part 4 - trailery !!

Na forum Black Library w starym temacie jest parę informacji o tym filmie. Zainteresowanych zapraszam.

550 funtów czyli...

No i już wiemy ile będzie kosztował Reaver Tytan - 550 funtów. Pomimo stosunkowo taniego funta jest to nadal kwota która w przypadku pojedynczego modelu nawet tych gabarytów działa na wyobraźnię. Zacząłem się zastanawiać co innego można kupić za te pieniądze co będzie równie abstrakcyjnym zakupem:
- 7,5 baneblada lub 45 oblitów w końcu w apokalipsie chodzi o klimat ;)
- bilet na mecz Polaków na Euro 2008 (i nie mam na myśli tych we Włoszech) tylko trzeba się spieszyć bo ceny nie będą spadały.
- żuka w stanie idealnym z 1991- w razie jakby ktoś już miał swój legio titanicus i szukał transportu dla tego stadka.
- dwie karty na nvidii 9800 połączone w sli już pod kątem DOW 2
- drewniane słuchawki Grado GS-1000 na allegro chodzą za około 3000 złotych
- telefon LG Prada w 24 karatowej obudowie i jeszcze na waciki styknie
- łódkę, wędkę i resztę szpeju na środku jeziora nie trzeb się zastanwiać czy coś widać czy nie - wszystko jest jak na dłoni ;)
Jak widać jest kilka opcji na równie szalone jak zakupy tytana wydanie tych pieniędzy które nie będą się sprowadzały do przepicia tej kwoty. A sądząc po tym, że ktoś to wszystko sprzedaje to można przepuszczać, że ktoś to kupuje nie jesteśmy więc sami ze swoimi zaburzonymi priorytetami. Czujecie się rozgrzeszeni ? ;)

niedziela, 6 kwietnia 2008

Kolejne zwycięstwo Datasheetów z FAQ'ami

Ostatnio na stronach GW ukazały się kolejne Datasheety do Apokalipsy tym razem dla rogatych marinsów. Część z nich to formacje składające się np. z grupy defilerów dowodzonej przez szefa defierów bądź z wesołej gromadki wybrańców bóstw chaosu (dowodzonej przez Abbadona aka Miszcz Krucjat). Natomiast niektóre z pdfów poświęcono dużym zabawką jak np. tytan Khorna bądź Srebrne Wieże Tzeentcha. W opisach niektórych z właśnie tych dużych narzędzi siania pożogi i zniszczenia brakuje zdjęc lub ilustracji. Jeśli jednak ktoś by chciał zobaczyć te modele to polecam pogrzebać w archiwach Stuff of legends. Nic z tych dużych zabawek nie jest bowiem nowe - wszystko to już się przewinęło przez pola bitew Epica. I to dobre kilkanaście lat temu. I pomimo, że z czystym sumieniem można by zarzucić odgrzewanie kotleta to jednak pomimo wszystko chwała GW, że dotrzymuje obietnicy i cały czas supportuje Apokalipsę szkoda tylko że podstawowa wersja 40ki nie zasługuje na taką atencję.
Dla mnie osobiście sytuacja z kodeksem orków jest skandaliczna bo o ile rozumiem, że czasami zapisy które budzą u niektórych wątpliwości to w opinii speców od zasad z GW mogą być klarownym i nie wymagające komentarza. Ale w kodeksie orków są ordynarne błędy np. woundy nobów czy profil dakka guna. Nie wierzę w to, że autorzy tego dzieła o tym nie wiedzą i naprawdę nie rozumiem co to jest za problem wyjaśnić te kwestie. Przecież wystarczy umieścić stosownego pdfa na stronie www. Nie myślę by koszta takiej operacji były na tyle wygórowane by zaważyć o zauważalnej obniżce kursu akcji. A biorąc pod uwagę, że wzrosło by zadowolenie klientów to by się mogło w dalszej perspektywie opłacić. Jednak najbliższa dalsza perspektywa naszej ukochanej firmy sięga 40 millenium bo poniżej jest "czas minimalny". Ale GW zdążyło nas już przyzwyczaić, że z niezrozumiałych powodów unika FAQ'ów no chyba, że wzorem Tede chłopaki "gloryfikują swoją zajebistość" bo przecież ich produkty nie mają błędów bądź nie jasnych zapisów. Tia... Mam jednak nadzieję że nawet oni w to nie wierzą. Bo jeśli mają takie dobre samopoczucie to 6 edycji możemy się nie doczekać.
Na poprawę nastroju wrzucam render i fotkę Banelorda.

sobota, 5 kwietnia 2008

Młotki - głosowanie

No i zaczęło się głosowanie na młotki. Swój głos można oddać tu. Ze swojej strony gorąco zachęcam do wzięcia udziału w tej zabawie nawet jeśli komuś nie do końca odpowiadają nominację bo dobrze by było by się tego nagrody przyjęły w środowisku. A za rok będzie można zadbać o to by nikogo nie zabrakło przy nominacji.
Na forum Glorii dopiero w momencie rozpoczęcia głosowania niektórzy zauważyli, że nie zgłoszony GV w kategorii najlepszej strony. Przy okazji się okazało, że Warszawscy koordynatorzy w ogóle niczego i nikogo nie zgłosili w żadnej z możliwych kategorii. Generalnie mam wrażenie, że stołeczni koordynatorzy w tym sezonie nie do końca fortunnie zostali wybrani. Brat Tomasz już dłuższy czas temu się wycofał ze sceny, natomiast Ciciek z nieznanych mi przyczyn ma duży dystans do wszystkiego co nie wiąże się ze stolicą. I to nie tylko w sensie geograficznym. Oczywiście ma do tego święte prawo które nie mam zamiaru negować ale gracze z Wawy nie powinni się potem dziwić, że coś gdzieś nie jest zgłoszone. Bo jednak by zadabać o swój interes trzeba się interesować tym co się dzieje na scenie turniejowo ligowej. Jestem przekonany, że formuła młotków będzie wraz z kolejnymi edycjami ewoluowała i tak samo będzie ze świadomością graczy. Dzięki temu nawet jeśli koordynator coś przegapi to gracze z jego ośrodka mu przypomną. Jednak narazie najważniejsze by pierwsza edycja w ogóle się odbyła bez większy zgrzytów, tak by kolejne było logiczną konsekwencją a nie próbami reaktywacji idei.

Dlatego pozwolę sobie jeszcze raz wszystkich gorąco zachęcić do głosowania dzięki temu ludzie którzy poświęcają swój prywatny czas dla hobby też będą mieli okazję otrzeć łezkę wzruszenia ;). A że jest bardzo możliwe, iż zarówno zwycięzcom jak i tym którym tym razem się nie uda w przyszłym sezonie będzie się chciało jeszcze bardziej będzie korzyścią dla całego środowiska.

piątek, 4 kwietnia 2008

Fallin'

Ptaszki ćwierkają, że jeszcze w tym roku ma się ukazać kolejny podręcznik opisujący walkę w nietypowych warunkach i tym razem będzie to Planetfall. Jak łatwo wywnioskować będzie dotyczył spadania na planetę. Z tej okazji podobno GW ma wydać sprzęt służący do złagodzenia upadków na czele z długo oczekiwanym drop podem:

a oprócz niego między innym Thunderhawk. Na tym etapie trudno zgadywać ile z tej wishlisty się sprawdzi - nie zostaje nic innego jak czekać. Ale jakby ktoś się nie mógł doczekać inwazyjnych klimatów to na Black Library znajdzie coś dla siebie - The Conquest of Obzidion. Aż sie chce zagrać jakąś łączoną bitwę Ghotica i 40ki.
Musze przyznać, że podoba mi się że panowie z BL udostępniją coraz więcej archiwalnych materiałów za darmo. Jedynie tempo tego procesu mogło by być szybsze bo jest spora szansa, że ostatnie z tych materiałów załapią się na dwucyfrowy numerek edycji. No ale darowanemu koniu...

czwartek, 3 kwietnia 2008

Czar wspomnień i nadziei - wyniki

Jakiś czas temu umieściłem na tym blogu ankietę z następującym pytaniem:

Jakby ekipa BoLSa miał przygotować mini-dex dla jednej z poniższych armii to chciałbym, żeby była to:

i jej wyniki przedstawiają się następująco. Myślę, że większych niespodzianek nie ma. Mechanicusi zawsze działali na wyobraźnię a odkąd armia Perzana się często przewija na turniejach to tym bardziej. Natomiast po lostach żal jest cały czas całkiem świeży. Choć tu Imperial Armour 5 i kolejne mogą próbować zapełniać lukę gdyż są tam opisani renegaci czyli błoto i trawa spod znaku 8 ramiennej gwiazdy. Harlekini którzy swego czasu się przewijali czy to na turniejach czy to na czyiś półkach odkąd znaleźli się w kodeksie stracili trochę na imidżu. Mam wrażenie, że mało kto już pamięta cursed foundings i np. assault squady z rendingiem więc stąd tak mało głosów. No chyba, że to chodzi o to wszechobecne 3+. Chociaż chaos z tym dominującym 2+ się ostatnio wyłamuje. No i na koniec zostali uszaci na jaszczurkach. Nie ukrywam, że dla mnei to byłoby super gdyby była opcja grania czymś takim żadnych holofieldów i herlaków czysty power z jungli.

Pierwsza Kompania

W relacji z Wojny Światów wspomniałem, że w tym roku na sali gdzie toczyły się bitwy wyróżniała się ekipa z krakowskiego klubu 1sza Kompania. I muszę przyznać, że ku memu zaskoczeniu ta wzmianka podziałała niczym filmowe skrzydło motyla i dzięki temu na gildii powstał już całkiem spory (biorąc pod uwagę ile czas istnieje) temat. Nie było moją intencją wzniecanie jakiegoś flame-war'a na temat ekipy którą w najlepszym razie średnio znam a bardziej chciałem jedynie wspomnieć o chłopakach bo nie da się ukryć, że jest o kim. Jednak na szczęście, dyskusja jest pod kontrolą (przynajmniej póki co) dzięki czemu padają w niej cały czas sensowne i istotne myśli.
A wspomniałem w relacji z WŚ o kompanii ponieważ mają zwyczaj "zapinania" - sformułowanie to oznacza zrobienie masakry a jak można to z brejkiem. Można powiedzieć że jest to normalne - w grze w której można wygrać lub przegrać to chce się wygrać ale zawodnicy z kompanii mają to wpisane nawet w swój statut. Można więc wnioskować, że cel gry został sprowadzony do osiągnięcia tego konkretnego wyniku stawiając szeroko rozumiany fun (zwłaszcza) przeciwnika na dalszym planie. Może to też w konsekwencji (choć oczywiście nie musi) to się przekładać na zachowanie przy stole. Na WŚ mieliśmy przykład takiego buraczanego zachowania mianowicie chodziło o pozwalanie przeciwnikowi na przyzwanie demona po ruszeniu pierwszego modelu. Szczerze mówiąc opieranie "sukcesu" w bitwie na tym, że się nie pozwoliło czegoś ruszyć bo się już zaczęło strzelać nie leży w mojej naturze. Zresztą wiele razy przypominałem moim przeciwnikom o jakiś pierdach z cyklu Veil, czy inny warptime. I wiem, że większości ludzi ma lepszą taktykę na bitwę niż - "może zapomni". Jednak każdy gra jak lubi i osobiście zdaje sobie sprawę, że nie każda bitwa zwłaszcza przy ok. 80 graczach musi mi odpowiadać atmosferą przy stole.
Oprócz tego, że Pierwszo Kompaniści lubią "zapinać" to mają związane z tym rytuały jak np. przybijanie pieczęci za każdą zasadzoną masakrę. Z tego co mi się obiło o uszy są podzieleni na teamy które konkurują między sobą w dziedzinie ilości zapięć w walce o jakiś puchar. Poza tym to nie jest wcale takie proste zostać członkiem tego klubu bo tam gdzie normalnie wystarcza powiedzieć "chce płacić składkę" to tu trzeba się popisać przekonywającym listem motywacyjnym. Jeśli się nie uda dostać w szeregii Pierwszej Kompanii to jest się na dobrej drodze by dostać łatkę Xenosa. Zresztą cała hierarchia klubu bazuje na strukturze marinsowej czyli jest command squad i są zwykłe składy które mają swoich sierżantów.
Jak widać chłopaki dobrze sie bawią i to nie tylko przy stołach a z tego co kojarzę mają 24 wojaków o zapięcia więc ta formuła znalazła swoich amatorów. I są to zawodnicy na tyle zmotywowani do reprezentowania barw klubu, że w ekipie która przyjechała na WŚ było 3 zawodników w wieku lat 12.
Dla mnie to jest ewenement. Nie przypominam sobie czegoś takiego by tyle osób z jednego miasta w tym wieku jechało 400km na mastera. I o ile można się nabijać z niektórych sekciarskich rytuałów i irytować, że niektórzy z tych 12 latków są już teraz mało przyjemni w grze więc co będzie potem tak też trzeba przyznać, że rozruszali młodzież. Bo jak się o tym ostatnio w sztabie przekonujemy to wcale nie jest takie proste. Pytanie czy celem wyjazdu powinno być "zapinanie" ale myślę, że odpowiedź jest oczywista. Pomimo, że figury można teraz kupić w empikach to regał dalej leży Dawn of War czyli to samo tylko łatwiej. 40ka obecnie dla dzieciaków ma wiele atrakcyjnych alternatyw a jak już nawet ktoś się tym zainteresuje to niekoniecznie po to by dostawać łomot co turniej. W Poznaniu ostatnio przyciągnięcie młodzieży na lokala w centrum miasta jest już wyzwaniem a co dopiero jakieś występy wyjazdowe. Doceniam, więc to co osiągnięto w 1szej kompanii i nie ukrywam, że niektóre z tamtejszych pomysłów są dla mnie inspirujące.
Muszę się przyznać cieszę się, że są takie kluby z wyrazistych charakterem dzięki temu nie różnimy się wyłącznie logami na koszulkach bo nawet trudno powiedzieć, że kolorem ;) (Choć są chwalebne wyjątki od kultowej czerni). Jest to fajne ponieważ można się czegoś od nich nauczyć i są stymulatorem do refleksji. Czyli motorem zmian i to bardzo możliwe, że na lepsze. Liczę jedynie, że ten rozwój nie zostanie przypłacony charakterem dzieciaków zorientowanych na zwycięstwo ups przeprasza - zapinanie za każdą cenę.

wtorek, 1 kwietnia 2008

Ciężkie jest życie kultysty Pana Zmian

Nie jestem fanem narzekania na GW bo wychodzę z założenia, że jak będę miał naprawdę na co to po prostu zmienię hobby. No chyba, że się okaże, że irytacja jest niezbędnym przystankiem na drodze do nirvany to wtedy zacisnę zęby. Ostatnio sporo kontrowersji budzi zbliżając się coraz szybciej kodeks demonów. Niektórzy mają wątpliwości czy jest on w ogóle potrzebny lub czy ta armia pasuje do świata 40ki a plotki dotyczące rydwanów dostarczają pożywki dla drwin. To prawda, że przykładowe te sprytniejsze demony mogłyby się zaczaić gdzieś w okolicach webway'u dorwać Ulthwe Strike Force i wykasować biednych wytwórców świec z ich vypewrów i walkerów. Jest jednak jeden mały problem zarówno USF jak i samo Ulthwe zabarykadowało się w Black Library i nie zamierzają nosa wychylać. Przynajmniej dopóki nie przeczytają następnego kodeksu Eldarów (równowaga musi być wyszły herlaki schowali przerośnięte rady). Tak więc życie demonów nie jest usłane różami i muszą się wspierać jakąś prehisteryczną technologią wykorzystującą jakże przestarzałe koło.
Jednak to cierpienie jest niczym do bólu towarzyszącego kultystom Pana Zmian. Najlepiej te katorgi opisuje poniższa tabelka pokazująca ilość nowych figur dla poszczególnych bóstw zapowiedzianych z okazji C:D:


Khorne Nurgle Slanesh Tzeentch
HQ 2 1 1 0
Elites 1 1 1 0
Troops 1 1 1 0
Fast Attack 2 0 0 0
Suma 6 3 3 0
Przy tej tabelce korzystałem z tego.

Jeśli do tego dołożymy fakt, że Forgeworld wydał wszystkie wielkie demony oprócz Tzeentchowego i pewnie pójdzie za ciosem i doda jeszcze korpusy tylko dla slaneszytów to można się delikatnie mówiąc sfrustrować.
No chyba, że GW wymyśliło sobie, że miłośnicy Pana Zmian potrafią swoim dotykiem wszystko zamienić w wyrób mackopodbny i zawsze sobie dadzą radę. A jak nie oni to ich spawny.