Pojechaliśmy pograliśmy i nie wygraliśmy.
Znaczy się, że relacja z DMP w wersji audio gotowa.
Ten podcast jest o tyle wyjątkowy, że Michu z niego rzeczywiście bardzo dużo wyciął. Co prawda musicie mi uwierzyć na słowo bo udało mu się to w dużej mierze zamaskować ale nagranie na tym raczej zyskało.
Natomiast jeśli ktoś ciekaw co się ostało po naszej autocenzurze - a jest tego nadal niemało - to zapraszam do odsłuchu:
Podcast nr 43 - DMP czyli co sądzimy o sędziowaniu
He he :P
OdpowiedzUsuńRaca, z tego co mi wiadomo grał z człowiekiem kanapą, prowadzącym armie która odcisneła się bladym strachem na Ruskch:P (Łysemu podpowiem że armię tą powinnien dobrze znać z autopsji - choć może nie od strony papy nurgla)
Co do fejtiego nie działającego za stołu.. cóż powiem dałeś się Łysy zmanipulować. Jak mi to "pan sędzia" powiedział.. wybrałem się z osobista wycieczką i na skutek wymownego wzroku zmienił zdanie.
Co ciekawsze przekazałem to Ruskowi i ucieszył się że znów gramy normalnie :D Dlatego dziwi mnie ze po nocy znów na stołach wróciła przewrotna koncepcja nie działania fejtiego - czyżby sędzia miał znów hummory?? A może ruski miał wybiórczą pamięć (po sobotnim melanżu) :P