piątek, 9 lipca 2010

O punktach...



Od już prawie roku mam okazję bardzo regularnie korzystać z usług PKP i staram się zawsze w trakcie takiej podróży mieć jakiś kodeks pod ręką. Nie waży on zbyt wiele w kontekście całego bagażu, a skoro fora rozpisek wyrżnęły o dno i chyba tam się już zakopały na dobre to trzeba sobie radzić samemu. I tak np. w ostatnim czasie najczęściej towarzyszy mi kodeks bladzi. Próbowałem nawet złożyć na jego bazie parę rozpisek ale napotkałem jeden poważny problem. Mianowicie w sumie to nie wiem na ile te rozpy składać.
Back in old good days wszystko było prostsze ;). Co drugi turniej regulamin sprowadzał się do wpierw półtora a później dwóch tysięcy punktów oraz rikona, klinsa i tejka end holda. Dzięki temu, jak człowiek przymierzał się do jakiejś armii wiedział, że składając rozpiskę na 2k pktów będzie miał dobry fundament armii - bo ewentualnej redukcji będźie mógł grać na zdecydowanej większości turnieji ligowych. A obecnie trudno wskazać takowy format. Bo mam wrażenie, że zdecydowana większość imprez jest na punkty gdzieś pomiędzy małe a bardzo małe. I choć osobiście nie jestem fanem 2k bo lubię kiedy składanie rozpiski jest  sztuką kompromisu a nie wizyta w sklepie z zabawkami to jednak nawet turnieje na takie ok 1750 są jakby rzadziej niż przykładowo 2 sezony sezony temu. Choć może to tylko moje wrażenie bazujące na wybiórczej percepcji. Ale spójrzmy jeszcze raz na tą listę.
Battle Cannon - 1800 (duże).
Grill'n'Chill - 1250 (małe).
Syrenka 2300 - zdecydowanie duże.
3city Heresy - małe.
Arena - nie wiadomo jeszcze - zainteresowanych zapraszam tutaj. Przyjmę, że i małe i duże.
Halo Stars - zgaduje, że duże.
Mini Wars ostatnio 1550 czyli na obecne standardy duże.
Dice Crusher - małe
Wojna Światów - małe.
Czyli mamy równowagę ale wśród turniej sklasyfikowanych na duże punkty jest taki na okolice 1550 oraz taki gdzie oprócz dużej armii można spotkać również tytana co skutecznie sporo ludzi od niego odstrasza.
Nie jestem przeciwnikiem małych punktów wręcz przeciwnie - bardzo je lubię. Gra się szybciej więc jest więcej czasu na pogaduchy i całą tą otoczkę turniejową. Ale z perspektywy osoby składającej nową armię mam problem. Mianowicie kiedy człowiek bierze się za kodeks takich np. wspomnianych wcześniej BA to chce w rozpie zmieścić tyyyyle rzeczy i nawet na konkretne pkty to nie jest łatwe; a co dopiero jak ma się ich do dyspoozycji około 1300 gdzie właściwie wchodzą troopsy, szef, trochę strzelania i jakaś maleńka zajawka.
Z drugiej strony można złożyć rozpiskę na niewielkie punkty i mieć armię którą się pogra na połowie turnieji w sezonie. A plusy - poza tym najbardziej oczywistym czyli graniem nową armią - takiego rozwiązania są oczywiste - jak choćby mało malowania czy niższe koszta całej zabawy. Może więc to jest rozwiązanie i czas wrócić do kodeksu by zamiast próbować zmieścić wszystko co fajne to złożyć małą armijke i iść zgodnie z duchem czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz